Zgadzam się z tobą w pełni.Film jest niesamowity ale niestety jak pokazuje praktyka ostatnich lat, ,,nasza polska akademia filmowa''lubi wystawiać takie filmy jak Katyń(przecież to ,,film naszego wielkiego mistrza,opowiadający o tak ważnym dla Polaków wydarzeniu''itd itp)Lubimy pokazywać swiatu jaka ta Polska szara,biedna i beznadziejna ( Z odzysku, Komornik ,Pręgi,Plac Zbawiciela(ten akurat nie był nominowany ale to kolejny film po którym człowiek po wyjściu z kina nie wie coz sobą zrobić) itd.Im bardziej dołujące filmy tym lepiej ,,dla tych selekcjonerów filmowych''.Te filmy są naprawdę bardzo dobre ale czy naprawde musimy się tak ciągle umartwiać.Przecież jak pokazują zeszłoroczne oscary wygrywają też filmy lekkie,przyjemne ale jednocześnie niegłupie(Mała Miss)Jedynym światełkiem w tunelu jest to,że w Polsce też zaczynaja powstawać takie filmy.Doskonałym przykładem są Sztuczki(choć może nie do końca)

Tyle, że z tego co pamiętam, to "Sztuczki" nie mogły być nominowane do Oscarów za rok 2007, gdyż premiera filmu nieanglojęzycznego miała być maksymalnie na tydzień przed końcem września, a z tamtych filmów to "Katyń" ma jakieś 0,5 % szans, ale zawsze są, trzeba być dobrej myśli, bo zawsze może być gorzej :)

Jakie 0,5%? Przecież "Katyń" to film co najwyżej przeciętny. Nie pamiętam żeby kiedykolwiek taki do Oscara nominowano. Bo jednak trzeba przyznać, że nominacje za najlepszy film nieanglojęzyczny są zwykle bardzo dobre, poza nielicznymi wpadkami...

No nie wiem, "Tsotsi" nie tylko był nominowany, ale dostał Oscara a nie powiedziałbym by był wyjątkowy :>

To mówię, że były nieliczne wpadki (ale "Tsotsi" nie widziałem).