Ten film jest letni i nie chodzi bynajmniej o porę roku. Nie potrafiłem się zaangażować w przeżycia bohaterów i ich rzekome emocje ? widać jestem oziębły (przepraszam). ?Wstrząsające? dialogi jakoś mnie nie bawiły ? wrodzony brak poczucia humoru. Chętnie bym się zachwycił, naprawdę, szczególnie że ?Zmruż oczy? podobał mi się bardzo, ale te ?Sztuczki? są pustawe jakby. Dość efekciarskie (?śliczne? zdjęcia i światło), niezbyt dobrze zagrane (ten chłopczyk jest po prostu kiepski) i miałkie. Moim zdaniem fajnie by się to oglądało podczas jesiennego wieczoru z winkiem, przed telewizorem, ale na seans kinowy szkoda czasu. Film zdobywa nagrody, ok ? życzę mu jak najlepiej. Ale czy to oznacza, że należy się przyłączać do westchnień zachwytu, wbrew własnym oczekiwaniom (tym razem mocno zawiedzionym) i własnemu filmowemu gustowi?