Lubię tego rodzaju kino ,podobały mi się "Zmrurz Oczy" ale Sztuczki są przeciętne
OCENA:
+ Świetne zdjęcia - naprawdę na najwyższym poziomie
- Film się momentami wlecze
- Chłopiec grający główną rolę jest drewniany i niewiarygodny
- Pod koniec filmu masz wrażenie że reżyser zapomniał o czym chciał tym filmem opowiedzieć
- Banalne przesłanie z banalnym zakończeniem
Jak wyszłam z kina to nie wiedziałam co myśleć a raczej wiedziałam ale nie chciałam się sama przed sobą do tego przyznać. I zastanawiałam się czy ktoś ma podobne do mnie odczucia. Zastanawiałam się czy jak napiszę, że nie za bardzo wiem o co w tym filmie chodzi i nie dlatego, że go nie rozumiem tylko dlatego, że historia w nim opowiedziana jest niedokończona, rozwleczona i mało wiarygodna, to czy ludzie mnie tutaj nie zlinczują. Jak widać są jednak osoby które myślą podobnie. Zgadzam się w zupełności z Twoimi plusami i minusami. Zdjęcia rewelacyjne. Reszta - nie. I gdzie te sztuczki z zaklinaniem losu?! Za co ten film tyle nagród dostał? Nawet bardziej mi się podobały wątki poboczne niż główna historia. Np. Liszowska jako miasteczkowa laleczka albo lokalny mafiozo-handlarz samochodami zwłaszcza z jego teorią na temat kobiet i samochodów. Tyle, rozczarowałam się trochę i daję 5.
No cóż, ze mną podobnie. Słyszałem wiele pozytywnych opinii na temat tego filmu, robiłem sobie na niego duże nadzieje i po prawdzie jestem odrobinę rozczarowany.
Ten obraz jest dla mnie o tyle niezrozumiały, że historia zdaje się być urwana, a powtarzające się sceny z żołnierzykami, prowadnicami i rozmowami kwalifikacyjnymi są wałkowane przez cały film i moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie. Starałem się w nich dopatrzeć jakiegoś głębszego sensu, przesłania, zrozumieć je, ale moje próby zazwyczaj zwieńczone były fiaskiem lub nadinterpretacją. Wątpię nawet czy chciano nam coś przez nie powiedzieć.
Natomiast plusy za montaż, Liszowską i tą wspomnianą już teorię na temat wozów i kobiet. Podobała mi się także muzyka i te sceny podszyte dywagacjami na temat życia oraz szczęścia, przeprowadzane przez bohaterów.
Piękne zdjęcia,ale tylko to zapadło mi w pamięć.Dużo bardziej cenię np film "Warszawa" który też zdobył Złote lwy chociaż nie miał aż tak wysmakowanych zdjęć.
Witam wszystkich dyskutujących!
Szanuję Wasze zdanie, że film ma jakieś tam a jakieś niedociągnięcia, że to i tamtawo :))
Nie będę powtarzał...
Ja z kolei całkiem przypadkowo wybrałem się na ten film, a mianowicie w Noc Andrzejkową. Warto zaznaczyć, iż oglądaliśmy film tylko w 6 osób - łącznie ze mną i z moją dziewczyną, był to nasz prezent rocznicowy. Co mnie zszokowało to bardzo małe zainteresowanie tym filmem akurat w "kinie w Lublinie (ha!)", ale nie do tego zmierzam.
Prezent rocznicowy dla mnie jak najbardziej zaszczytny i miły.Oto dlaczego: ...
Myślę, że zrozumiałem, co chciano powiedzieć w tym filmie, w przeciwieństwie do innych i bardzo podobała mi się idea tego projektu. Nie będę pisał co, no bo to raczej nie ma sensu, a poza tym zbyt wiele by mówić. Moim zdaniem każdy "przejadłby" to na swój własny sposób.
Mnie na przykład podobały się te sceny ze Stefkiem i żołnierzykami, z prowadnicami, przekładniami, z patykami (Batman hah! :D) i wiele podobnych - to nie tylko próba ukazania piękna dziecięcej wyobraźni, błahostek, którymi zachwycają się dzieciaki, a niewidzialnych dla dorosłych, ale także pewna symbolika, przekaz który w tych właśnie elementach tkwi. Żołnierzyki pilnujące losu, owe zabiegi i sztuczki dzieciaków które każdy tak dobrze pamięta z zabaw.
Acha! Ja w przeciwieństwie do dyskutantów zauważyłem bardzo wiele sztuczek dotyczących zaklinania losu, przeciągania go w tą lub tamtą stronę. Moim zdaniem bardzo dobry i prosty zarazem pomysł na film, który w moim mniemaniu świetnie został zrealizowany.
Bo to przecież nie tylko te wspaniałe zdjęcia i muzyka, o których była mowa, ale także sam dobór miejsc na zdjęcia - coś genialnego i przerażającego zarazem. Jak piękny mamy kraj, a jakże zabiedzony. To taka dygresja. Jakże miło było znów zobaczyć poczciwą WSKę na której się wychowałem :)) Wracając... Wszystko moim zdaniem świetnie doprawione znakomitą grą aktorską, bardzo podobała mi się rola Stefka - to jak została zagrana zrobiło na mnie duże wrażenie, ponieważ ten chłopiec jest inny jakiś niż reszta dzieciaków (poważnie mówię) , bo ma coś w tych swoich oczach, ta twarz mówi naprawdę wiele, z jednej strony fajny dzieciak, a z drugiej nieprzewidywalne dziecko. Ujęła mnie głębia tego dzieciaka - jakaś tajemniczość, dystans, ta inność, której nie sposób wyrazić. Moim zdaniem Stefek wcale nie jest "niewiarygodny", ale po prostu dzieciak pełen marzeń, celów, gotów do poświęceń wytrwale brnący do swego!!! Do diaska! Bardzo dobrze zagrał! Nie rozumiem tych stwierdzeń :(( Poza tym inni aktorzy też nieźle się spisali, mamy tu naprawdę niezłą porcję talenciaków :))
A na koniec o końcu...
Myślę że reżyser celowo tak zakończył film. To jest wcale niebanalne wyjście z sytuacji i wcale niebanalne zakończenie. Banalne byłoby wprost powiedzie o tym, że ojciec przemyślał parę spraw, dzięki Stefkowi z resztą i jego i nie tylko SZTUCZKOM, że przypomniał sobie stare lata, odkurzył stare i zapewne zapomniane kąty, z tym i tamtym przeczyścił szklanki i butelki, że pamiętał te twarze, ulice... Może właśnie postanowił wrócić do dawnego życia, naprawić popełnione błędy, spostrzegł krzywdę jaką sam wyrządził, zauważył co stracił, jaką straszną porażkę poniósł. A Stefek? On moim zdaniem dopiekł swego... wspaniałą ta rozmowa na dworcu, te spojrzenia, ta scena. To Stefek jest triumfatorem tego filmu - w nim punkt kulminacyjny, rozwiązanie akcji, to on jest wygranym i sensem tego filmu.
Myślę, że każdy ma swoje zdanie, każdy preferuje inny rodzaj kina, projektuje rózny obraz rzeczywistości, inne snuje marzenia. Pod jednymi się podpisujemy, od innych stronimy. Dla mnie bardzo dobry film z przesłaniem i wszystkim dopiętym na 10 i cieszę się, że polskie kino tu:Jakimowskiego jest tak dobre!
pozdrawiam
100% racji :) Mialem napisac posta, pokłócić się z tymi negatywnymi wypowiedziami, ale coraz cześciej dostrzegam prawidłowość, że forum Filmweb'u zaczyna przypominać forum Onetu i inne... trollstwo i dzieci Neo. Starzeję się ale dobrze, że takie filmy nie przechodzą bez echa. Pozdrawiam wrażliwych :)
Film jest jednym z lepiej zrealizowanych "polskich produkcji"(ten epitet zaczyna już dorastać "czeskiemu filmowi") ostatniego czasu.Mam jednak "ale" do pewnych scen które są dla mnie nie zrozumiałe z różnych względów.Zachwycił mnie sposób w został ukazany dziecięcy świat Stefka, pełen magicznych sił, zaklęć, i "sztuczek".Nie mogę się oprzeć pokusie by stwierdzić , że jest oną wolną parafrazą "Małego Księcia".Gdybym miał możliwość zrobienia ekranizacji tej książki w dokładnie taki sam sposób.
"Targowanie się ze szczęściem ,próby przekupstwa" dały mi możliwość uwierzenia w świat schowaną za parawanem rzeczywistości.Świat dziecka.Największe wrażenie zrobiła na mnie scena z pociągiem z ostatnich minut filmu.Bravo!!Minusem tego filmu jest kładzenie (momentami) zbyt dużego nacisku na pewne sceny.Zbyt brutalna interwencja w świat dociekań widza zabiera cząstkę magii.Dla mnie 8/10
wygląda na to, że patrzyłeś w popcorn zamiast na ekran. Dlatego nie dostrzegłeś faktu, że ten film jest naprawdę niezły, a chłopiec grający główną rolę radzi sobie lepiej niż niejedna gwiazda
no to chyba ja właśnie o tym pisałem wczoraj :// dokładnie o tym samym że co niektórzy widzę nie dostrzegli oryginalności, klimatu i jakości filmu, nie wspominając (po raz kolejny) o świetnej grze Damiana Ula. pozdrawiam...
ps. czytaj uważniej proszę a nie potem masz pretensje!
Nie zgadzam się z tym że chłopak był jak to napisałeś "drewniany" uważam że wybór tego chłopca do roli Stefka był strzałem w dziesiątkę. Nie wiem jak według ciebie powinno zachowywać się dziecko w jego wieku. Chłopak jest bardzo naturalny i do tego te jego seplenienie.
Moim zdaniem chłopiec jest rewelacyjny - może ze 2-3 sceny mu się nie udały, a to naprawdę mistrzostwo :) Poza tym film oceniłabym znacznie lepiej niż przeciętnie. Oczywiście pewne postaci i obrazy zostały przerysowane, ale dzięki temu zapadają w pamięć i dają do myślenia.
to faktycznie jedna z najleprzych polskich produkcji w tym mijajacym roku
Zainteresowanie jakie wzbudzil na zagranicznych i nietylko festiwalach wynika pewnie z uniwersalnosci przekazywania poszczegulnych tresci
,No ale kochani czy nie zachwycil was ten chumor czasami tak spontaniczny!!!!
tymczasem my beszczelnie wytykamy ktore to sceny chlopak przeje... a ktorych nie , No prosze!
A i jeszcze jedno.
Bylo mi wstyd gdyu zamiast filmu takiego jak chociazby sztuczki ktury nawet malkontenci musza uznac za solidny o dobry do stawania w szranki o oskara zostal wybrany katyn.
Chryste - Argonauci !
Całe szczęście, że nie musiałeś wybierać polskiej produkcji do walki o Oscara - 4 karygodne ortografy w kilkuzdaniowym poście ? Miej litość !