Zabawnie wyglądają kolejne targi bohaterów z losem i próby nagięcia rzeczywistości pod siebie. Czasami się udaje, czasami nie, grunt, że jest pozytywnie, a opowiadana historia całkiem przyjemnie wnika. Jedyne takie bardzo poważne zastrzeżenia można mieć tylko do gry aktorskiej, która wypada w zasadzie u wszystkich aktorów słabo lub bardzo słabo. I nie usprawiedliwiam nawet młodego głównego bohatera, gdyż nawet i w kinie polskim nietrudno znaleźć młodych aktorów, którzy naprawdę potrafią świetnie i wiarygodnie grać grać, ot, choćby Julka Wróblewska. Czy słusznie 'Sztuczki' były tak hojnie nagradzane? Na pewno obronić się te statuetki da, ale raczej wynika to głównie ze słabej kondycji polskiego kina niż nadzwyczajnej jakości 'Sztuczek'. Ale jest dobrze.