7,1 28 tys. ocen
7,1 10 1 28368
6,6 23 krytyków
Sztuczki
powrót do forum filmu Sztuczki

Wzruszający film o tęsknocie - za światem, który niezauważalnie gdzieś przemija; - za
ciepłem, które rozwiewa szara proza życia; - za ojcem, który odchodzi w nieznane.
Mistrzowskie ujęcia peryferyjnych miejsc i ulotnych sytuacji sprawiają, że ma się
wrażenie nagłego wyjścia poza nurt rwącej rzeki czasu. Świat oglądany z perspektywy
lekko upośledzonego dziecka, którego jedynym celem jest zbliżenie się do ojca. Nawet
nie śmie nazwać tatą, a jednak traktuje go jako całkowicie „swojego”, którego trzeba tylko
na nowo „oswoić”...

Takie spojrzenie to dla niejednego dorosłego nowe, bo zupełnie już zapomniane,
doświadczenie innej perspektywy bycia. Na tej płaszczyźnie życie rozgrywa się niejako
ponad głowami – pozostaje tylko bacznie obserwować, jakimi ścieżkami dalej będzie
podążać, próbując czasem przestawić jakąś boczną zwrotnicę. Czy jednak pociąg tędy
właśnie przejedzie? Czy zardzewiałe torowisko, na którym znajduje się owa zwrotnica,
jest w ogóle jeszcze używane? A może pozostaje już tylko przyglądać się i czekać na to,
co przyniesie los? To pytanie ludzi wykluczonych – przez wyrządzoną krzywdę, przez
biedę, przez bezsilność wobec nowej sytuacji społecznej.

Wspaniała gra głównych bohaterów, jak też bardzo naturalnie odegrane role drugo- i
trzecioplanowe, a także naturalny sposób kadrowania rzeczywistości – wszystko to
pozwala patrzeć na ten obraz jak na dokument. Istnieją co prawda drobne zgrzyty w
psychologicznym ujęciu niektórych epizodów (np. wspólny piknik na kocu), ale można je
potraktować jako wewnętrzną deformację w oglądzie świata przez dziecko, które w dużej
mierze żyje zupełnie odrębną rzeczywistością. Dziecko z jednej strony jest bezradne i
bezbronne, ale ma coś, co już dawno zatracili dorośli – umiejętność ogniskowania się
na sprawach małych, czy też tylko z pozoru nieważnych.

Film potrafi wzruszyć nie tylko sytuacją chłopca, ale również młodej dziewczyny, u której
obserwujemy zderzenie jej marzeń o wielkim świecie z odpowiedzialnością za
młodszego brata. W tej wewnętrznej walce wygrywa troska i czułość. Film wzrusza
również skrywanym pragnieniem ojcowskiej miłości ze strony dorosłej córki, której
niezależność okazuje się jedynie przybraną pozą. Ojciec nie jest tu jednoznacznie
osądzony za swe odejście i brak zainteresowania – jest nadal wyczekiwanym „ojcem
marnotrawnym” – i jako taki, sam również nieporadnie poszukuje dróg powrotu do tego
świata, który kiedyś tak bezmyślnie zdeptał. Film pozostaje na długo żywym obrazem,
pobudzającym do refleksji nad życiem, które zawsze kusi bystrym nurtem - a które
okazuje się prawdziwie głębokie tam, gdzie woda płynie bardzo wolno...