Film, który miał potencjał być nastrojową opowieścią o dorastaniu, poszukiwaniu własnej drogi i rodzinnych tajemnicach, ale finalnie pozostaje produkcją nierówną i nie do końca satysfakcjonującą. Historia opowiada o młodym chłopcu próbującym zrozumieć swoją przeszłość i pogodzić się z tym, co ukrywają dorośli. Na papierze brzmi to jak emocjonalna podróż pełna refleksji, jednak wykonanie pozostawia sporo do życzenia.

Film zdecydowanie stawia na piękne obrazy, zdjęcia są momentami naprawdę imponujące i nadają całości poczucie baśniowości. Problem w tym, że obraz dominuje nad treścią. Scenariusz jest niespójny, dialogi często brzmią sztucznie, a tempo akcji zbyt często siada, co sprawia, że całość wydaje się rozwleczona. Bohaterowie, choć ciekawie zarysowani na początku, nie rozwijają się w sposób, który angażowałby widza, emocjonalny ciężar historii nie znajduje pełnego wyrazu.

„Chasing Wonders” próbuje być filmem o magii codzienności i sile marzeń, ale za bardzo gubi się w symbolice i wizualnym popisie. Rezultat jest taki, że zamiast przejmującego dramatu dostajemy kino ładne dla oka, lecz puste w treści. To seans, który ma momenty uroku, ale ostatecznie nie zostawia głębszego śladu.