Komedia ok 2005-2010 rok. Dość głupia, chyba amerykańska. Głównym bohaterem jest gość, który od dziecka nagrywa wszystko. Chyba ma nagrać jakiś film reklamowy, ostatecznie robi to ze swoich nagrań. W międzyczasie trafia do aresztu, z którego zamiast niego wypuszczają bezdomnego który ma jego koszulke- on wcześniej wytrzucil ja bo nie miał w kiblu papieru i się nią podtarl. Pod koniec chyba uprawiał seks w windzie z sąsiadka. Wiem że trudne :)