Miałem nadzieje na coś dobrego, a dostałem bajeke typu Karate Kid, chlopak przyjeżdza do Tokio, o driftach nie ma zielonego pojęcia i w dwa tygodnie nauczył się driftować tak aby pokonać mistrza, poprostu bajer. Jedyne co mi się w tej części podobalo to oczywiście samochody, oraz dwa teksty na początku (nieważny jest samochod ważny jest kierowca i ten o czytaniu gazet o samochodach, wtedy kiedy ten gościu chwalil się Viper-em). Film w porownaniu do 2 poprzednich części jest bardzo słaby. 3/10