Vin Diesel zastąpił Seagala i w sumie reszta taka sama. Milion-pincet trupów i jazda. Kino
w starym stylu. Skłamałbym, jakbym powiedział, że nieprzyjemne, bo wręcz fajne. Szkoda
tylko, że bez ducha części 1, klimatu nielegalnych wyścigów etc. Jeden z lepszych filmów
ostatnich miesięcy z kategorii "do widzenia rozum". Rozrywka na dobrym poziomie i
kapitalne sceny akcji. Zdecydowanie lepszy od 4 i 2.