Moim zdaniem film dał radę. Za skoki z klifu i inne takie dałem 9/10, więc oczko niżej.
Ogólnie jestem milej zaskoczony niż 4 częścią.
Co do tematu *SPOILER* Letty, czyli dziewczyny Dom'a, która zmarła podobno w 4
części, czyli w akcji przed FastFive. Co się stało, na to akurat nic nie wskazuje. Jednak
Hobb i Eva w końcowej scenie po napisach jest jak najbardziej dla mnie zrozumiała.
Według mnie to nie jest nawiązanie to 6 części, a raczej do spin offu w stylu Tokio Drift,
czyli bardziej tyle co ma film Catwoman z Halle Berry do Batmana. Owszem, jestem
zdania, że tasiemiec byłby męczący, chociaż póki co nie przejadł się, ale to nie będzie
właśnie kolejna część. Tutaj widzimy pewne elementy oddania hołdu pierwszej części,
albo nawet całej serii.
Brian i Mia żyją w swoim świecie już, gdzieś daleko od problemów oczekując na
pojawienie się potomka. Dom przesiadł się na Challengera i dodatkowo zakręcił się
wokół nowej niuni, więc wątpię, żeby ta nagle miała umrzeć czy coś kosztem powrotu
Letty, a raczej zwalenia się całej ekipy do życia Letty. Pomijam Roma i Tej oraz Hana
etc, bo oni w tej całej historii wystąpili dekoracyjnie. Częścią oddania hołdu jest nawet
zamieszczenie sekwencji z poprzednich części w tej części napisów końcowych, gdzie
wymieniani są kolejno aktorzy, którzy wystąpili. Dla mnie to jawne odcięcie się,
podziękowanie, podsumowanie i ostateczne zakończenie wątku. Nowa część (inny
film) głównie skupi się na Letty i ja jej nowym drugim życiu, gdzie co najwyżej
zobaczymy The Rock'a i Mendes. A jak dobrze pójdzie to morze spotka tam Hana,
ponieważ jak widzieliśmy w tej części Han ze swoją miłością gnał autostradą w
kierunku Berlina i Poczdamu.