Film typowo dla ludzi większą uwagę zwracających na samochody (umówmy się - w większości bezgustne), niż sam film. Obejrzyjcie sobie Drivera, albo Vanishing Point sprzed prawie 40 lat. Przekonacie się, że można zrobić dobry film samochodowy bez najmniejszego udziału komputerów, a jedynie dobrych kierowców...
Nie wiem ilu kaskaderów zatrudnili do całej tej plejady Szybkich i Wściekłych, ale zaryzykuję stwierdzenie, że jeno komputer :)
Zgadzam się, nie rozumiem tak wysokich ocen tej serii, a zwłaszcza dla części z tokio, która jest co najwyżej średnia a ma aż 7,78 chyba:P.
Może to wynika z tego że filmy tego typu robi się pod publikę i każdy trywalnie mówiąc debil zrozumie o co kaman. Denna fabuła, jak w "W11" no i odgrzewanie prawie tego samego w każdej części. Szybkie wózki i super laski nie wystarczą żeby zrobić świetny film. Ode mnie obiektywnie niezły 6/10.
Po prostu film pokazuje przynajmniej w wielu wypadkach, to co ludzie chcą zobaczyć, dal mnie to jest świetne kino rozrywkowe, nic poza tym.
Fakkir_2, obejrzyj dokument z planu zdjęciowego tego filmu. Jest na płycie DVD i zobaczysz, że efektów wizualnych nie ma prawie wcale. Wszystko kręcone było przy użyciu prawdziwych profesjonalnych kaskaderów. Sam film to typowe kino rozrywkowe i nigdy nie miało być niczym innym, więc nie wiem o co chodzi przeciwnikom tego filmu. "Driver", "Vanishing Point"? A co te filmy mają wspólnego z tym?