Znowu jakies chore fantazje feministek.
Dwie lesbijki z adoptowana hinduska dziewczynka, jakies niebinarne typy , ciagle feministyczne i emancypacyjne wstawki co by koniecznie podkreslic role kobiet. Koniecznie wspomniec o ich zarobkach itd
Dialogi to jakies ciezko przyswajalne brednie
Chyba nie zrozumiałeś kompletnie tego filmu.. poza tym dlaczego jak główną postacie jest silna kobieta to film od razu jest uważany za feministyczny? Może warto czasem zapomnieć o płciach i orientacjach i skupić się na samym charakterze postaci? Nie widziałam w tym filmie nic feministycznego, a wręcz główną postac wydawała mi się antyfeministką co widać od razu przy jej wypowiedziach w wywiadzie na początku filmu. Film jest o silnej, narcystycznej, złej i bez empatii kobiecie, której władza za bardzo uderzyła do głowy - co w tym feministycznego?