W trakcie oglądania "Tańcząc w ciemnościach" to pierwsze zaskoczenie -wywołane rozdźwiękiem między stereotypowymi oczekiwaniami publiczności a tym, co stworzyli von Trier i Björk - znika, gdy rozbrzmiewa pierwszy utwór muzyczny. Odtąd nie ma wątpliwości, iż oboje proponują nam o wiele więcej, niż wynikałoby to z chwytliwych sloganów reklamowych, odwołujących się bądź do gwiazdorskiego statusu piosenkarki, bądź kuszących musicalową formą. Bo tak naprawdę jest to przejmująca, uniwersalna tragedia o bezgranicznym poświęceniu i kino najwyższej próby artystycznej. I nic dziwnego, że w silnej przecież konkurencji na tegorocznym festiwalu filmowym w Cannes to właśnie zostało dostrzeżone, docenione i uhonorowane najwyższymi nagrodami: Złotą Palmą dla filmu i nagrodą dla Björk jako najlepszej aktorki.