Wielką fanką von Triera nie jestem, ale go sobie cenię. Między innymi za ten film, który niewątpliwie stanowił kilka lat temu nową jakosć w kinie i do dziś jest obrazem niepodobnym do innych i nie mieszczącym się w jakichkolwiek schematach gatunku filmowego. Doskonała Bjork i szok emocjonalny jaki serwuje swoim widzom reżyser to wystarczające powody by ten film zobaczyć, bo seans raczej nie pozostawia obojętnym. A czy w znaczeniu pozytywnym, czy mniej, to już inna sprawa.