i w ogole wstawki "musicalowe". Poczatkowo draznil mnie styl prowadzenia kamery , taki w stylu Dogmy, paradokumentalny.Dobra., przezylam to, ale operator dobijal mnie powoli "szusowaniem" od jednej twarzy do drugiej.Mozna dostac krecka, w ogole to ten operator byl chyba jakims najgorszym z najgorzych. Ale dobra, lecimy dalej-beznadziejny poczatek- bohaterowie ciskaja sie z kata w kat, nie wiadomo czego chca.Pozniej juz znacznie lepiej -akcja zaczyna sie krystalizowaci skupiac wokol jednego watku.I tak do konca.......
Bohaterka nie byla chyba w pelni normalna, jakas taka schizofreniczka-calkiem dobra rola Bjork, ktora jednak czasem sobie nie radzi.A moze to rezyser?Bo w polowie dialogu widac uciete i posklejane fragmenty,przeciez mozna to bylo nakrecic bez ucinania!Przez to proba paradokumentalna traci sens.
Kapitalna ostatnia scena warta przeczekania poczatku