Niewatpliwie to nie jest wesoły film, chciaż na początku nie jesteśmy w stanie objać całego dramatyzmu sytuacji. Jest to doskonała odtrutka na kino amerykańskie, gdzie wszyscy są piekni, nawet jesli nie spali przez tydzień ;) , a scenariusze naciągane na maksa. A tu jednak górę bierze naturalizm i to duży plus. Gra Bjork bardzo mi się podoba, mimo, że wczesniej za nią nie przepadałam. Podobnie sekwencje muzyczne. 
Tak jak napisałam na początku film jest przejmująco smutny, ale jakoś z elementami optymistycznymi. Fajnie, ze gra tu David Morse bo rudno Go w filmach uświadczyć ;)