Dałam temu filmowi 10/10 dlaczego? Bo jest to chyba jedyna tak niesłychanie uniwersalna, subtelna opowieść o miłości. Jak przestaniecie patrzeć kategoriami: gej/zbok/itd. zobaczycie jak piękna i wzruszająca jest to historia. Dwoje ludzi kochających się wbrew wszystkim, na przekór systemowi, który chce zdusić ich miłość, umiera powoli nie mogąc nigdy spełnić swojej miłości. Dusząc swoją naturę, uciszając serce, wpędzając się w poczucie winy. To naprawdę bardzo uniwersalna przypowieść o trudnym uczuciu. Płeć nie odgrywa tutaj roli moim zdaniem, chodzi o uczucia, które są przynależne niezależnie od płci, orientacji, sytuacji materialnej i społecznej.