W moim niespełna 17-letnim życiu płakałem tylko na 3 filmach:
My girl, gdyż poruszył mnie on do głębi i przypomniał parę spraw, Moście do Terabitii, ponieważ przywołał wspomnienia z dzieciństwa, gdy razem z kuzynami mieliśmy wykreowany swój idealny i radosny świata, ale niestety później przez komplikacje rodzinne straciłem zupełnie z nimi kontakt oraz teraz na Brokeback.
Właściwie, to nie wiem co się ze mną dzieje. Rzadko się wzruszam. Film oglądałem przedwczoraj i wczoraj drugi raz i do teraz nie mogę przestać o nim myśleć.
Najsmutniejsze jest to, że przez niechęć społeczeństwa Jack i Ennis zostali pozbawieni szansy na szczęśliwe, wspólne życie.
Udział w tym miał także ojciec Ennisa, przez którego miał on wewnętrzną blokadę i bał się zaryzykować związku z Jackiem.
Brokeback pokazał mi, że miłość między osobami tej samej płci może być prawdziwa i trwała. Zrozumiałem również, że geje mogą być 100 razy bardziej męscy od hetero, mogą być prawdziwymi 'twardzielami'.
Mieli tyle szans, żeby spróbować wspólnego życia, na pewno byłoby ono pełne przeszkód, jednak mogli chociaż spróbować. Jednak Ennis nie odważył się na to. Wiele razy odbierał Jackowi nadzieję na to, że kiedyś się ułoży.
Szczytem była sytuacja po rozwodzie Ennisa. Jack przejechał tysiące kilometrów tylko po to, by ten go odprawił, nawet nie zaprosił do do domu i porozmawiał. Od tego momentu wszystko zaczęło się psuć. Jack w przypływie rozpaczy pojechał do Meksyku, by zaspokoić swoje potrzeby seksualne.. Później, po ponownym odrzuceniu przez Ennisa postanowił związać się z Randallem, do którego nic nie czuł, pragnął jednak zapełnić pustkę po Ennisie.
Najbardziej poruszyło mnie ich ostatnie spotkanie. Przepełnione było smutkiem, rozpaczą, nie wiedzieli oni jak poradzić sobie z uczuciami.
Jeszcze ta scena z przeszłości o Jacku 'śpiącym na stojąco jak koń' a później powrót do rzeczywistości i widok odjeżdżającego Jacka.. W tym momencie miałem już 'kluskę' w gardle i to znajome uczucie.
Niestety, później nie było już czasu na rozwiązanie problemów. Jack został zamordowany(przynajmniej dla mnie jest to oczywiste) przez lokalnych homofobów. Prawdopodobnie w Teksasie na jaw wyszedł związek Jacka z Randallem.
Gdy widziałem ból na twarzy Ennisa, niejako wiedziałem co znaczy stracić kogoś zanim wyzna mu się prawdę..
Poruszająca była również scena w rodzinnym domu Jacka i ta nadzieja w oczach matki oraz to, gdy Ennis znalazł ich zakrwawione koszule sprzed 20 lat. Jestem pewien, że w tym momencie wybaczył Jackowi zdrady i wiedział, że związek z Randallem jest niczym w porównaniu do ich uczucia.
No i nastąpiła ostatnia scena. Gdy Ennis popatrzał na ich koszule oraz pocztówke z Brokeback łzy same popłyneły, chociaż starałem się powstrzymać z całych sił.
Jeszcze ten piękny utwór Gustavo Santaolalli http://www.youtube.com/watch?v=Fr-mh2DXpZo&feature=related , no nic całkiem się rozkleiłem.
Ja ten film traktuję jako piękną opowieść o miłości, którą każdy z nas chciałby przeżyć, nie ważne czy z kobietą czy mężczyzną.
Uff, to będzie koniec. Wiem, że i tak nikt nie przeczyta moich skromnych wypocin, jednak musiałem to wyrzucić z siebie.
Polecam Brokeback wszystkim, którzy szanują drugiego człowieka, nie ważne kim jest.
Dzięki, miło słyszeć, że ktoś podobnie odczuwa ten wspaniały film.
I jeszcze mała poprawka,w pewnym zdaniu miało być 'na widok odjeżdżającego Ennisa' a nie Jacka.
Hihi...Nie wiem, pewnie zdziwi cię albo zaszokuje to, ale...przeczytałem!
No i w najmniejszym stopniu nie uważam, żeby to były "wypociny"!
Uzewnętrzniłeś i zamieniłeś w pismo chyba dokładnie to, co myśli większość ludzi, nie tylko gejów czy bi.
Naprawdę pięknie napisane!
(No i świetna umiejętność uchwycenia emocji przy każdej z tak charakterystycznych! scen).
Przy okazji...jeśli mogę to gorąco polecam ci jak też innym wątek http://www.filmweb.pl/topic/1376912/Ennis+i+Jack+w+poezji+-%29.html .
O jejku... jaki Ty jestes romantyczny.. :( ale jak przejrzałem Twoje ulubione filmy, którym dałeś 10/10, a filmowi "Zapach kobiety" dałeś 8/10 to zrozumiałem, że jednak coś tu nie gra ;] no, ale pamiętaj, nie ma co płakać, Holandia dla takich jak Ty jeszcze otwarta ;)
Taa, nie ma to jak oceniać mnie po 8/10 dla Zapachu Kobiety... Film ten oceniłem jako bardzo dobry, ponieważ dla mnie taki był - zabrakło trochę do rewelacji. Of course scena gdy Pacino(zagrał genialnie) jako niewidomy tańczy z Donną też jest świetna, jednak według mnie O'Donnel zepsuł trochę ogólny zarys filmu. Hmm widocznie, żeby coś na mnie wywarło większy wpływ, musi kończyć się tragicznie.. Nie martw się, do Holandii też się nie wybieram, wolę zostać w Polsce wraz z dziewczyną :) Głupie takie myślenie, że jak wzruszył mnie film o takiej tematyce, to muszę być homo. Po prostu nigdy nie miałem szacunku do gejów, kojarzyli mi się z takimi cio.tami jak jacykow, czy inne gracjany, a Brokeback pokazał mi jaka więź może ich łączyć i nie muszą być tak 'spedaleni'. Jakbyś dokładniej przejrzała moje oceny dla filmów to znajdziesz tam między innymi Piękny umysł, gdzie pomoc i miłość żony pomogła przezwyciężyć nawet schizofrenie. Pozdrawiam i proszę, nie oceniaj tak powierzchownie ludzi !
Także przeczytałam i uważam, że piękniej nie dało się zrozumieć tego filmu. Zgadzam się z Tobą całkowicie, film wzruszył mnie niesamowicie i na bardzo długo został w mojej pamięci.
Chyba lepiej bym nie opisał tego filmu. Jeśli rzeczywiście masz 17 lat to gratuluje dojrzałości i wrażliwości.
Pierwszy raz Brokeback widziałam jakiś czas temu. O dziwo emitowała go telewizja publiczna (tak przynajmniej mi sie wydaje). Faktycznie, film zrobił na mnie wrażenie.
Nie tak dawno natknęłam się na trailer BM z muzyką filmową w tle. I to właśnie przez tę muzykę powróciłam do Brokeback. Wszystko co napisałeś o swoich uczuciach, reakcjach towarzyszącym poszczególnym scenom, oddaje to, co czułam ja sama. I "kluska" w gardle, i łzy pod koniec filmu. W zasadzie to chlipałam od momentu przyjazdu Ennisa do Lighting Flat. Mimo, że pamiętałam jak tragicznie skończy sie ta historia, zupełnie nie przeszkadzało mi to w powtórnym obejrzeniu. Wydaje mi się, że wrażenie spotęgował tym razem soundrack. Przepiękny... gitara i smyczki... Tak oszczędny, a jak długo trzyma sie w głowie. Męczę go - zwłaszcza utwory instrumentalne, które według mnie są jego największym atutem, niemal 2 tygodnie i wcale nie mam dość. W nastrój wpisuje się też "Spiritual" ze wspólnej płyty Charliego Hadena & Pata Metheny; Polecam.
Przyznaję, że jestem zaskoczona, ale bardzo pozytywnie, że nastolatek, a nie nastolatka, zdołał tak wzruszająco opisać ten film. Świadczy to o Twojej dużej wrażliwości. Dobrze też wiedzieć, że film jednak potrafi uczyć. Bo BM może pełnić rolę edukacyjną w naszym społeczeństwie.
Brokeback Mountain to dla mnie jedno z piękniejszych dzieł o ludzkich uczuciach - o miłości. Bez względu na płeć. Byc może fakt, że bohaterami są faceci sprawia, iż można je odbierać intensywniej niż gdyby był to obraz z kobieta i mężczyzną w rolach głównych.
17lat? Twoja wypowiedź świadczy o tym, że jesteś o wiele dojrzalszy emocjonalnie niż wskazuje na to Twoja metryka. Chciałabym jedynie powiedzieć, że wszystko co napisałeś o tym filmie ja czuję. Wciąż w głowie siedzą mi opisane przez Ciebie momenty, a najbardziej ostatni, gdy Ennis patrzył na zakrwawione koszule i pocztówkę. To była prawdziwa miłość, pełna bólu, rozstań, dlatego taka niesamowita. Bez względu czy chodzi tu o homo czy hetero związek obojga ludzi, prawdziwa miłość przychodzi tylko raz, jedyny. Mimo upływu lat, nosimy ją w sercu.
chciałbym znać tak dojrzałe, wrażliwe i mądre osoby jak Ty. sam mam 16 lat, a czesto przezywam filmy tak mocno że mysle o nich przez kilka dni. staram sie pisac moje wrazenia, opowiadac przyjaciolom, ale mało wokół mnie osob wrazliwych z powaznym podejsciem do zycia przez co czuje sie sam z wlasnym obrazem ludzi i świata. kocham filmy typu Tajemnica BM, ktore pokazuja tak prawdziwe, szczere i glebokie relacje ludzkie. 10/10 dla filmu i szacun dla załozyciela tematu. pozdrawiam