Prof. Paweł Wieczorkiewicz, wybitny znawca tego tematu, nie zostawił na scenariuszu tego filmu suchej nitki. I nie można się z nim nie zgodzić.
Ukazywanie obrońców Westerplatte jako rozpitych i zdemoralizowanych jest świństwem. Jest oczywiste, że w każdej grupie społecznej są "czarne owce", ale na litość boską: nie róbmy z tego normy. Trzeba pamiętać, że tamci Polacy, to było zupełnie wyjątkowe pokolenie: dla nich niepodległość Polski nie była sprawą oczywistą. Niepodległość była czymś o co walczono przez ponad sto lat, za co przelewano krew i ponoszono ogromne ofiary.
Nie jest też tajemnicą, że w wojsku się pije(tudzeż, zażywa narkotyki: assasini walczący z krzyżowcami w Ziemi Świętej, palili haszysz; Amerykanie w Wietnamie brali co się dało), ale należy zaznaczyć, że wszystkie armie świata od zarania dziejów piły w czasie walki by dodać sobie odwagi i znieczulić się na ból. Spróbujcie funkcjonować normalnie, gdy, tak jak w Westerplatte, z nieba sypią się bomby.