Hmm ciekawi mnie jak Bud White przeżył tą strzelaninę w motelu , jak się nie mylę kapitan trzy razy do niego strzelił a on jeszcze potem pojechał na wakacje z luksusową dziwką . Normalnie twardziel większy od Rambo
To jest właśnie zgrzyt w tej historii, za który odjęłam punkt. Dużo lepiej dla filmu byłoby, gdyby White jednak nie przeżył. Fabuła w stylu "zabili go i uciekł" jest dobra dla klasy B,C,D i dalej.
Fakt :D Ridley chyba stwierdził , że skoro facet potrafi przeżyć trzy strzały z tak bliskiej odległości i do tego jechać po tym na wakacje z ladacznicą :D , więc co za różnica ile razy oberwie rydwanem :D albo zostanie pogryziony przez lwy na arenie :D .
A ja jako podsumowanie tej akcji zacytuję pewnego pana ze znanej polskiej komedii:
"A co on jest k****, Robocop?" :P
Poza tym małym zgrzytem to L.A. Confidential to świetny film.
Nie zaprzeczę dla mnie jest to świetne kino ,ale sądzę że Ridley Scott na siłę chce stworzyć wizerunek twardziela White'a .Ok daje wp****ol wszystkim zbirom dookoła ok ,miał ciężkie dzieciństwo ok ,no ale na boga po co taka końcówka .Lepiej dla filmu gdyby White zginął ,wszystko tworzyłoby zgrany kolektyw ,a tak pojawiła się rysa na całości uniemożliwiająca postawienie 9 .
W sumie w książce White też dostał trzy razy i przeżył tyle że tam zakończenie było inne . Ten skorumpowany porucznik przeżył a dopiero w następnej książce został trwale okaleczony przez innego prawego policjanta - i też tam był Exley który się zemścił właśnie za rany jakie zadano White'owi .
PS Może i Crowe przeżył taką strzelaninę ale zobacz jak facet po tym wyglądał - prawie jak warzywo . Nie mógł mówić , ruszać się , tylko siedział w tym aucie i potakiwał , chrząkał. Więc zachowano pewną dozę realizmu wg. mnie .
"sądzę że Ridley Scott na siłę chce stworzyć wizerunek twardziela White'a .Ok daje wp****ol "
Chciałeś chyba powiedzieć Curtis Hanson , a nie Ridley Scott ( to ten pierwszy reżyserował "Tajemnice" a drugi "Gladiatora" , który powstał zresztą trzy lata później ). ;D
Pozdrawiam .
He he racja :)dzięki za poprawienie ,już tak zagalopowaliśmy się w taj naszej dyskusji że nie zwróciłem na to uwagi .
A Don Vito dostał pięć kulek i jakoś nigdy nie spotkałem się z opinią, że jest coś nie tak w tym, że przeżył...
Hmm Vito przeżył-to za duże słowo w końcu po zamachu był roślinką ,przecież to zamach tak naprawdę go wykończył ,wywołując powikłania które doprowadziły do jego śmierci
Oj, teraz to przesadziłeś z ta roślinką, drogi kolego... Vito odzyskał formę, bynajmniej po części. Przecież doprowadził do spotkania szefów rodzin i wziął w nim udział. De facto przeżył po przyjęciu pięciu kul i funkcjonował w późniejszym czasie...
Myślę, że to kwestia tego, iż każdy boi skrytykować, choćby w najmniejszym stopniu, Ojca Chrzestnego... L.A. Confidential to mimo przypadku White'a jedna z lepszych produkcji lat 90-tych. W tym, że on przeżył widzę taki cel, iż konfrontujemy ze sobą na końcu dwóch ludzi, którzy doprowadzili do kresu całą tę przestępczą machinę - Exley zyskuje sławę, zbudowana jest ona wprawdzie na fałszywym fundamencie (to jego tytułowa tajemnica), ale jednak uchodzi za bohatera; White zyskuje miłość wspaniałej kobiety, ale pozostaje w cieniu... Widzimy smutny wzrok Exley'a, gdy White odjeżdża, co może wiele sugerować.
ludzie sami strzelają sobie w łeb i nadal żyją, a tutaj Bud dostał w policzek - kiepsko u gliniarzy z anatomią ;)
W policzek a skąd u ciebie taka wiedza ,może pokiełbasiło ci się coś z Serpico .A co do strzelania sobie w łeb trzeba mieć kupę szczęścia żeby przeżyć ,chociaż z drugiej strony podobno Hitler strzelił sobie w łeb i przeżył więc jak widać wszystko jest możliwe .
*Co do Hitlera podobno strzelił sobie w łeb ale że jeszcze żył zażył cianek potasu - ot taka ciekawostka.
Po 1.
Następnym razem napisz SPOILER zanim będziesz komentował bo nie powiem troche mi spierdzieliło film to, że od początku wiedziałem, że White dostanie 3 kulki... i wstanie xD Powinni karać dorzywotnim banem za coś takiego...
Ale wracając do meritum, byłbym bardzo niezadowolony gdyby White nie przeżył. Nie potrafie wytłumaczyć dlaczego... Najprawdopodobniej dlatego, że Russell Crowe jak mało kto potrafi wzbudzić moją sympatię do odgrywanego bohatera:) Jego postać sprawiedliwego koksika jest na prawdę świetna. A co do 3 kulek, to nie z takich obrażeń już ludzie wychodzili na wielu innych równie poważnych filmach i jakoś nikt nie marudzi:)
Haha świetnie jeszcze jedno, zanim zwyzywacie mnie od analfabetów to się poprawię xD Sorry za doŻywotniego bana xD ot taki kruczek...
Ludzie przeżywają postrzały w głowę, utratę połowy mózgu, przebicie mózgu na wylot (udokumentowane przypadki), a wy tu podniecacie się 3 strzałami w pierwszorzędnym kryminale.
Nie żaden twardziel tylko zwykły przypadek.
Po to mial ten opatrunek na ryju, ktory mial sugerowac, ze Smith nie trafil go w leb, a jedynie kula przeciela twarz.
Jest różnica między 3 strzałami w serce a strzałem w ramię + strzałem w tors (prawa strona, poniżej płuc) + strzałem w policzek. Po poważniejszych postrzałach ludzie zdrowieją.
po kilku latach właśnie obejrzałem film po raz kolejny i nie rozumiem jednej rzeczy - czy ktoś mógłby wyjaśnić o co chodziło z tą akcją Exleya i murzynami (tej co wystrzelał wszystkich) ? o ile się nie mylę to są przecież ci sami murzyni co byli wtedy (kilka filmowych lat wstecz) przesłuchiwani na początku filmu za to masowe zabójstwo w barze (co ich wrobili)
skąd u licha oni się wzięli podczas tej akcji Exleya ?