w życiu obejrzałam sporo filmów, a ten akurat tak się złożyło, że po raz pierwszy odkąd wypuszczono go na rynek. Pamiętam, że zabrałam się za oglądanie, ale pierwsze sceny po prostu mnie znudziły. Dzisiaj z ciekawości postanowiłam odświeżyć w pamięci co z tym filmem było "nie tak" i zasiadłam przed ekranem tv ponownie. Z zaskoczeniem stwierdziłam, że chyba kilka lat temu miałam zbyt małą cierpliwość, ponieważ jest to film bardzo dobry ze świetną kreacją Russela Crowe'a (i na marginesie dodam, że powinien zostać nominowany do Oscara zamiast Basinger) oraz Guy'a Pierce'a. Ten drugi zagrał naprawdę fenomenalnie, bowiem wzbudził w widzach emocje takie jakie zostały przypisane roli - za nakablowanie na kolegę po fachu chciało się go wysłać na księżyc. Kilka wspaniałych aktorskich, męskich kreacji, ode mnie 8/10 (drażniła mnie Kim i White nie powinien przeżyć tej strzelaniny, pisałam o tym wcześniej).
Mnie również ten kryminał się spodobał. Obejrzałam go wczoraj pierwszy raz. Miał kilka zabawnych scen i świetną obsadę( Russell Crowe, Kevin Spacey, Guy Pierce) oraz znakomity scenariusz. Podobało mi się również to, że film doskonale odtworzył klimat lat 50-tych. Gra Russella Crowe`a była zdecydowanie na wyższym poziomie niż Kim Basinger. Nie mogę pojąć za co ona dostała tego Oscara?
Ja z kolei nie mogę pojąć jak można mieć w avacie taką miernotę i kluchę jak Orlando Bloom . Bo nie dość że jest kiepskim aktorem , to pewnie uważasz że on zasługiwał na Oskara , choćby za te kretyńskie role w "Troji" , "Piratach z Karaibów" albo "Królestwie Niebieskim" ?
Kim to znakomita aktorka , jest piękna i zmysłowa a do roli Lynn , Curtis Hanson nie mógł wybrać lepszej odtwórczyni ( może poza Sharon Stone ) - ponadto Kim wróciła wtedy na ekran po ponad 2-letniej przerwie i zmiejsca zagrała znakomicie , dokładnie tak jak postać ta została opisana w powieści ( wiesz że jest powieść , na podstawie której ten film powstał ? ) .
Pozdrawiam .
A ja nie wiem jak można chwalić aktorstwo KIM. Przecież ona tam pełniła role statystki. Jak zawsze zresztą :)
Cóż , to twoja interpretacja . Raczej nie pełniła tam funkcji nieruchomej kłody drewna , na której Russell Crowe wieszał swój płaszcz . Świetnie potrafila grać na emocjach , sama wywołała we mnie furię a następnię współczucie jak zdradziła White'a z Exleyem , a potem zdrowo oberwała .
Do BigKahunaBurger,
lubię Orlando Blooma dlatego zamieściłam sobie jego zdjęcie. Zresztą on łatwo daje się lubić: nie wywołuje skandali: romansami , zdradami, czy odurzając się narkotykami i nie widać , żeby mu jakoś chorobliwie zależało na sławie (jak V.D. Beckhamom), koleżanki z planu mówią o nim , że jest prawdziwym dżentelmenem, budzi sympatię. Podobno widzom na pokazie przedpremierowym pokazano "Troję" i spodobał im się najbardziej, nie jak sądzono, Brat Pitt obsadzony w głównej roli, ale grający braci: Bloom i Eric Bana. Pewnie spodobała im się miłość braterska jaką obaj zagrali(chociaż prywatnie Eric już od czasów pierwszego wspólnie nakręconego filmu z Orlandem w 2001 roku "Helikoptera w ogniu" traktuje go jak młodszego brata :-)). Bloom nie jest złym aktorem, a w "Królestwie niebieskim" i "Piratach z Karaibów" zagrał ładnie. Zresztą na niego zawsze miło jest popatrzeć :-).
Dzięki za informację o tym, że film powstał na podstawie książki. Już o tym czytałam, że ten film dostał Oscara za Najlepszy scenariusz adaptowany.
Euhenio, jeśli coś w tym filmie jest złe to właśnie toporny Russell. I niestety po ponownym obejrzeniu stwierdzam, że ten film jest jednak dużo słabszy od "Chinatown".
Dzięki bogu Euhenio zmieniłaś przynajmniej avatar bo jak na tamten patrzyłem to aż mnie nerwica brała - taki ten ładniutki i ulizany Orlando że aż normalnie rozpłakać się szło .
Russell Crowe jest generalnie w tym filmie OK , ale mi najbardziej spodobał się Guy Pearce - w pełni profesjonalny , drobiazgowy i nie liczący sie z otoczeniem funkcjonariusz , dociekliwy i ( nie licząc wybryku z kobietą White'a) trzymający uczucia na wodzy . Nie miał łatwo , bo twardziele z Policji brali go za nieopierzonego gogusia po studiach , który wg. nich mógł imponować jedynie wiedzą podręcznikową - a okazało się że to znakomity detektyw , który odkrył prawdziwy motyw milczenia Czarnych w czasie przesłuchania , jak i SPOILER wpadł na trop , że to policjanci stali za masakrą w tym nocnym lokalu .
Pozdrawiam .
Zmieniłam avatar, ale na nim wciąż jest Orlando tylko, że fotografia pochodzi z filmu "Królestwo niebieskie". Nie widziałam, że to poprzednie zdjęcie może wywoływać takie dotkliwe reakcje -nerwice jak piszesz - zabawne :-).
Co do Guy`a Pierce`a to mnie również bardzo się podobał w "Tajemnicach Los Angeles". Ten aktor zagrał także bardzo przekonująco czarny charakter w filmie "Hrabia Monte Christo". To zdaje się był pierwszy film, w którym go zobaczyłam.(SPOILER) W "Tajemnicach Los Angeles" podobała mi także kreacja Kevina Spacey: wprowadzał do filmu sporo humoru, jako ulubieniec dziennikarzy, dokonując aresztowań tak jakby grał w filmie razem z fotoreportem z gazety, pozując przy tym tak, jak mu kazał redaktor. Jego śmierć z rąk kolegi z pracy i przełożonego bardzo mnie zaskoczyła. Na szczęście zginął dopiero, kiedy film już się kończył.
Również pozdrawiam.