się ogląda. Podczas niespełna dwugodzinnej przygody poznajemy losy dziennikarza śledczego, który wdraża się w sprawę zabójstwa reżysera. Kieruje nim przebiegła dziewczyna, która dozuje emocje i wzbudza zainteresowanie dziennikarza, który zatracił się w niej dokumentnie. Z każdą kolejną odkrytą niespodzianką z intymnego życia dziewczyny i zmarłego reżysera, dziennikarz nabiera poważnych podejrzeń co do normalnego zachowania obydwojga zakochanych. Fabuła momentami mocno naciągana, ilość kart micro SD z krótkimi, długimi, dziwnymi bynajmniej filmikami, przyprawia o zawrót głowy. Finał historii wręcz śmieszny. Wiadome to było co się na końcu okazało, już na samym początku filmu. Perypetie dwójki bohaterów przyjemnie się ogląda od początku do samego końca. Szkoda tego końca, ale summa summarum Brody'ego i dobrą w swojej roli Yvonne Strachovski warto obejrzeć. Zastanawia mnie czy w książce autorstwa Colina Harrisona pod tym samym tytułem co film, jest tak opisana końcówka. Nie miałem okazji przeczytać książki, to nie wiem, ale film tak czy siak można zaliczyć.