Ogólnie to ja lubię filmy gdzie są wybuchy, miłość i krzyk, a szczególnie jak jest sie zakochanom parom.
A tak bardziej ogólnie to pejoratywny obraz karmiący się głupotą, naiwnością i infantylnością widza. Czuję się osaczony jak troglodyta w jaskini albo Bruce Willis w Szklanej Pułapce 4.
Grała 12 latke ale jak od daty premiery odjąć jej date urodzenia podana oficjalnie to wychodzi 14. Zakładam ze miała przynajmniej 15 do takiej roli jak nie lepiej bo gwiazdom się odejmuje lata .
Film jest bardzo mroczny i solidnie wykonany, odbieram go jako prezentację
miejskiego bałaganu przez pryzmat wojennego zamętu. Rola Roberta jest
dobra, ale bez przegięcia, do pieca dał tylko przez ostatnie 15 minut minus
cztery od końca. Podobnie jak Al Pacino, wypada lepiej w starszym wydaniu.
Nie wiem jak reszta widzów, ale jak dla mnie to średni. Najbardziej rozwaliła mnie postać grana
przez Deniro. Odebrałem go, nie jako bohatera z bezsennością, tylko jako najprawdopodobniej
jeb... tzn psychicznego. Finał filmu nieco mnie zaskoczył. Przereklamowany.
"Ktoś cały ten brud - ćpunów, dziwki, alfonsów, pederastów - powinien spuścić w klozecie" - te sława Travisa dziś brzmią bardziej aktualnie niż prawie 40 lat temu, kiedy Scorsese kręcił "Taksówkarza". Wieli film i wielki Robert De Niro.
Wiele słyszy się o tym, że cały film buduje świetna gra aktorska Roberta de Niro. Nikt jednak nie uprzedził mnie, że całość jest tak śmiertelnie nudna, jak owa słynna scena rozmowy telefonicznej w pustym korytarzu. Przegadane dialogi nic nie wnoszą do fabuły, na każdym kroku usiłując za wszelką cenę podkreślić...
Nie rozumiem, dlaczego Scorsese w swoim mrocznym obrazie o Nowym Jorku lat 70 umieścił takie
przynudzanie na trąbce jak z podrzędnego filmu noir. Wszystko inne w tym filmie mi się podobało.
Ten mroczny, duszny klimat Nowego Jorku (choć wolałbym więcej scen w nocy), ta intrygująca,
choć miejscami dziwna fabuła,...
Wiem, że pewnie zaraz zostanę zbesztany przez zastępy miłośników filmu ;) Od razu mówię, że załapałem o co chodziło itd., żeby na wstępie ktoś nie powiedział "pewnie nie rozumiesz". I lubię kino lat 70, bynajmniej akurat ten film mnie nie zachwycił. Reżyser poruszył ciekawą tematykę, historia też ciekawa, ale niestety...
więcejNuda i monotonia. Ciężko się dopatrzyć w tym filmie czegokolwiek, co usprawiedliwiałoby tak wysokie noty na filmwebie, tj. rzędu 8, 9 czy - o zgrozo! - 10. Rozumiem, że niektórym film się mógł podobać, ale od świetności, rewelacyjności czy tym bardziej arcydzieła dzielą go lata świetlne.
Tak samo jak nie rozumiem fenomenu ojca chrzestnego, tak samo fenomenu Taksówkarza nie pojmę. Rozumiem motywy, rozumiem niejednoznaczność jednak to wszystko jest ukazane w okropny sposób. Brak tutaj dynamiki, zaciekawienia aktorami (gra była może i dobra ale ich przedstawienie nudne), ciekawej oprawy muzycznej ( przez...
więcej