"Najlepsza brytyjska komedia roku 2011" wypada co najmniej marnie. Prosta jak cep, bez napięcia jakiegokolwiek, z humorem tak różowym i kobiecym, że chce się rzygać tęczą. Niby dotrwałem do końca i nawet dwa czy trzy razy się uśmiechnąłem ale i tak według mnie szkoda na nią czasu.