ale z pewnością trzyma poziom charakterystycznego brytyjskiego gagu.
Akcja w filmie jest tak zdrowo popieprzona, że absolutnie nikt nie będzie w stanie przewidzieć finału. I o to chodziło :)
Naprawdę? Nie byłaś/eś w stanie przewidzieć, że w finale ten cały Andy "wróci do swego dawno utraconego domu" i z pewnością będzie skorzysta z zachowanej przez siebie drewutni?