Tak w skrócie można streścić ten film. Czasem jest śmiesznie. Szczególnie gdy pojawiają się dwie uczennice ,wynudzone na zadupiu i snujące utopijne wizje względem Bena. Rzeczywiście, jedna z nich - Jody - ma większa wyobraźnie niż gromadka pisarzy zgromadzona pod jednym dachem. Świetna rola aktorki ją grającej. Dawno nie widziałem na ekranie tak poruszającej do śmiechu głupoty;) W sumie... można się uśmiechnąć w kilku momentach tego filmiku. Postawa głównej bohaterki? Parafrazując słowa kwacha - kobiety nie idźcie tą drogą!
Haha trafny opis.
Tamara to nieciekawa zakompleksiona pinda, próbująca podnieść poczucie własnej wartości poprzez operację plastyczną i zaliczanie :)
nic dodać nic ująć
brakowało tylko aby Tamara była posuwana przez byka ;/
idź w Uj z takim filmem, tylko para młodych uczennic jako tako ratowała ten film
Nie no... nie oceniłbym tego filmu aż tak źle. Sądzę, że ocena 5/10 - ujdzie, niezły jeśli się nie mylę - jest adekwatna co do niego. Gdybym miał powiedzieć o nim ,,idź w Uj z takim filmem''sic! dałbym mu 2/10;) Typowo Brytyjski humor, nie jest aż tak dramatycznie słabo rzekłbym. Reszta postaci jest także troszeczkę zabawna, co przy poziomie komedii ostatnich lat czyni ten filmik niezgorszym.
Aż tak tragicznie nie było, calkiem przyjemny filmik, do tego fajne, wiejskie klimaty, 5/10 i plus 1 punkt za te dwie nastki, a szczególnie Jody. Mega polewka z niej, normalnie ku*wa dziecko neostrady. Mieliśmy juz pokolenie JP2, teraz mamy pokolenie 1MB, albo 6MB w zależności jak daleko do centrali.
Wiesz, Tymon, jak czytam Twoja opinię, to przypomina mi się scena z "Różyczki" gdy główna bohaterka - ignoranta pije wysokiej klasy francuskie wino wytrawne i mówi: "dziwne jakieś". A jeżeli obejrzałeś film do końca, to powinienieś zauważyc, że wizje uczennic bynajmniej nie okazały się utopijne.
A wiesz, że wina francuskie w dużej mierze jadą na swojej wyrobionej kiedyś marce i wiele z tych "markowych" to sikacze? Teraz prym wiodą wina kalifornijskie, chilijskie, australijskie itp Może bohaterka "Różyczki" wiedziała co gada... :D
Najważniejsze to zaufać własnym wrażeniom i odczuciom, a nie pozwalać decydować za siebie. Najgorsze co może być, to jak ktoś wychwala produkt głównie za to, że jest "luksusowy", bo "tak wypada".
Podobnie jest z filmem "Tamara..." Twierdzisz, że nie można go krytykować bo co? Bo to kino europejskie (a europejskie to wiadomo ambitne i w ogóle)? Bo jakiś krytyk gdzieś w gazecie pochwalił i trzeba się z nim zgodzić?
Dla mnie to mocno średni film o zakompleksieniu, o zdradzie, o nudzie. Generalnie nic porywającego.
A wiesz, że akcja "Rózyczki" rozgrywa się w roku 1968, kiedy nie wiodły jeszcze prymu wina kalifornijskie, chilijskie, australjskie itp?
Chyba nie zrozumiałeś kontekstu mojej wypowiedzi :]
Co prawda pierwsza część mojej wypowiedzi to raczej ironiczny żart, no ale skoro się czepiasz - mogę się założyć że w 1968 r. znalazłoby się paru francuskich winiarzy, którzy spaprali zbiór, albo im szczur wpadł do kadzi i zdechł. Możliwe też, że Różyczka piła zajeb*ście wysmakowane wino z najlepszej winiarni, ale bardziej jej smakuje jabłkowo-octowy aromat swojskiego jabola :D
silentviper dobrze to ująłeś, niestety większość ludzi woli proste, kolorowe, jednowątkowe komedie romantyczne które niekiedy jedynie za poruszenie kontrowersyjnych tematów są nominowane do Oscara jak np małowartościowy film pt. "The kids are all right"...
polski dystrybutor ułatwił ci życie i przetłumaczył tytuł na "Tamara i mężczyźni" ale ty nadal po tym filmie spodziewałeś się filozoficznych przemyśleń. Gratuluję.