Znakomita (może schematyczna jak na dzisiejsze czasy) wizja czyśćca okraszona niebanalnym rodzajem humoru i ironii. Można się śmiać, bać i nawet trochę zapłakać. Mało znana obsada (wśród bardziej znanych nazwisk można wymienic Toma Waitsa, Johna Hawksa i Willa Arnetta) sprawia, że koncentrujemy się na fabule, nie zaprzątając sobie głowy tym, że jakaś gwiazda może "ukraść" film. Do tego dochodzą niespodziewane zwroty akcji i zupełnie zaskakujące zakończenie.