http://www.filmweb.pl/Niewidzialny , z tym że mocno przeciętny w porównaniu do wristcutters

dzięki! Pamiętam jeszcze taki film w tym temacie: http://www.filmweb.pl/film/Tylko+dzień-2009-535623. Całkiem niezły, więc polecam :)

jeśli chodzi o out-of-body experience to polecam : http://www.filmweb.pl/film/Wkraczaj%C4%85c+w+pustk%C4%99-2009-349764

Widziałam. Film jest bardzo dobry, mimo że ciężki w odbiorze, głównie z powodu sposobu, w jaki został nakręcony - 2,5 godziny naswietlania gałek ocznych i piłowania mózgu poprzez dźwięk, ale spełnia to swoją funkcję.

Beetlejuice,Między niebem a piekłem,Fluke...

dwa pierwsze widziałam, ale dzięki :)

http://www.filmweb.pl/film/Medium-2010-493926

zapowiada się ciekawie, choć nie jest to do końca to, czego szukam, ale obejrzę. Dzięki

jest jeszcze cudowne Drzewo życia http://www.filmweb.pl/film/Drzewo+życia-2011-273584 Ale tam mowa jest bardziej o tych, którzy zostają.

W tej tematyce ja cholernie lubię:
http://www.filmweb.pl/film/%C5%BBycie+%C5%9Bwiadome-2001-34004
Doniego Darko pewnie widziałaś ;)

widziałam oba.. Waking Life to rzeczywiscie niezwykły film, musiałabym sobie go odswieżyć, bo widziałam go kilka lat temu. Tak więc dzięki za przypomnienie ;)

A nawiązując trochę do tematu, zna ktoś filmy podobne do "Tamtego Świata Samobójców", ale nie pod względem elementów OOBE i życia po życiu, ale pod względem poczucia humoru (bo w tym filmie idealnie wpasowało się w moje gusta) :)

"Garden State", "Everything is illuminated", "Good Dick", "Ten Inch Hero"
generalnie polecam ten temat:
http://www.filmweb.pl/film/Powr%C3%B3t+do+Garden+State-2004-111710/discussion/Ha lo+ludzie%21+czy+znacie+mo%C5%BCe+jakie%C5%9B+filmy+podobne+do+Garden+State+..., 277468?page=2
wykopałem tam trochę fajnych filmów, zaczęło się od "Garden State". Zdziwiłem się że wyreżyserowany został przez Zacha Braffa znanego głównie z serialu "Scrubs" ("Hoży doktorzy"). Zagrał tam jeszcze główna rolę i zaciągnął na plan (i nie tylko pewnie ッ) Natalie Portman.

Wszystko jest iluminacją widziałem, świetny :) a resztę obejrzę, bo myślę, że skoro Tobie się podobały to mi spodobają się również.

Z dobrych filmów z inteligentnym poczuciem humoru polecam "Obsługiwałem angielskiego króla", genialne "Kiedy świnie mają skrzydła" i "Nietykalni"

Nietykalnych oglądałem jakiś czas temu, świetny! A za Twoją namową skusiłem się na "Obsługiwałem Angielskiego Króla", i również świetny, dzięki bardzo!

A ja za Waszą namową obejrzałam "Wszystko jest iluminacją" i muszę przyznać, że historia jest naprawdę dobra, poza tym, że nietypowa. W dodatku opowiedziana w sposób, który bardzo do mnie przemawia. Hud - dzięki za wątek, będzie w czym przebierać :)

:) Ja przy iluminacji na chwilkę zwątpiłem jak w pewnym momencie Frodo zaczął szukać właściciela pierścienia, ale, wyzbywszy się pewnych naleciałości, stwierdzam że film jest równie magiczny :). A co do wątku, pozwala utrzymać wrażliwość we właściwej kondycji ;)

Hehe tak, też miałam ten moment przy pierscieniu :) Tak przy okazji - wczoraj widziałam Django i muszę przyznać, że Tarantino się nie starzeje. Jego absurdalne poczucie humoru nie traci nic ze swojej swieżosci. Szczerze się usmiałam, dlatego polecam ;)

Ja widziałem Diango na nocy Tarantinowskiej w multikinie, Później wyświetlili kill billa i pulp fiction i muszę przyznać że facet się cholernie rozwija. Ludzie mu zarzucają że robi wszystko wedle schematu, a ja myślę, że on po prostu wyszlifował swój styl, i każda jego produkcja jest coraz bardziej dojrzała. Zresztą tematyka jakiej się ostatnio chwyta świadczy o tym. W Bękartach Wojny rozliczał się z nazistami, w Diango z niewolnictwem. Ostatnio znalazłem taką parodie w necie: http://www.youtube.com/watch?v=m2pK60VlnJ8 i chociaż skecz ten zmontowany na potrzeby amerykańskiego show, to czekam aż za tą tematykę się Quentin zabierze :)

Hud, znalazłem w Tobie brata bliźniaka jeśli chodzi o gust i poglądy kinematograficzne :) Znowu się zgadzam.
P.S. Nie mogę znaleźć wersji z napisami "Kiedy świnie mają skrzydła". :/ Od dwóch dni szukam bo czuję, że się nie zawiodę.

Hehe, miło mi to słyszeć. Podobne odczucia mną miotają. Przyznam jednak że moje oceny są często bardzo pobłażliwe i w nawet największym crapie spodobać może mi się jakaś 2go planowa gra aktorska, albo muzyka, pomijając już moją słabość do filmów postapo. Ja generalnie wkręcam się w historie i przeżywam filmy jak dzieciak z adhd wyjazd na kolonie :D

Hud, Tarantino zdecydowanie się rozwija, ma swój własny styl i spojrzenie na swiat, a to już kwestia gustu, czy ten jego styl się podoba. Ja, kiedy myslę o jego pracy, przywołuję najczęsciej film "Cztery pokoje", który według mnie jest absolutnym mistrzostwem. Film składa się z czterech segmentów, Tarantino reżyseruje ostatni.
Jesli chodzi o aspekt rozprawiania się z różnymi tematami, to kojarzy mi się to z Larsem von Trierem, który kręci filmy własnie w tym celu. Wystarczy wspomnieć Manderlay w temacie niewolnictwa. Widziałes? Bierze temat z zupełnie innej strony, daje do myslenia i nie rozumuje schematycznie, jak to zrobił (jakby nie było) Tarantino. Polecam.
Co do parodii - rzeczywiscie mógłby powstać kolejny dobry film.. ;)
Envil91, film "Kiedy swinie mają skrzydła" oglądałam na stronie ekino. Szukajcie a znajdziecie :)

No dzięki bo ja juz straciłem wiare w ludzi po kilku dyskusjach w stylu, "znowu to samo, gdyby nie pulp fiction dałbym 10 a tak 6". Albo film jest dobry albo nie. Tarantina jak każdego innego mozna lubic albo nie ale takie argumenty do mnie nie docierają. Larsa dopiero przerabiam, pierwszy film jaki widziałem to "Dancer in the Dark". rozwalił mnie tym filmem, pomijając fakt że uwielbiam Biork. On tam zrobił chyba prawie wszystko, scenariusz, zdjęcia, no i reżyserkę. Kolejny jaki widziałem to Antychryst, spodziewałem się po nim jakiejs typowo antychrześcijańskiej papki a tu takie zaskoczenie, film, trudny pełen symboliki i wymagający od widza otwartości umysłu. nie wiem jakim cudem ale ten film dla mnie zdaje się być jakby dopełnieniem "drzewa życia". Już tylko "źródło" do kompletu pozostaje. Po tym filmie zadecydowałem sie że przyjrzę się bliżej Larsowi, i poluję teraz na DVD w kolejności: "Dogville", "Przełamując fale" i "Melancholia", przymierzę się do Manderlay za Twoja namowa ;). 4 pokoje - absolutny geniusz jeśli chodzi o QT, pozostałych 3 chyba nawet nie pamiętam :)

Dzięki za cynk Ryfka :)
A co do do Czterech Pokoi, to właśnie chodź jestem fanem Tarantina, nie przypadł mi do gustu. Drażnił mnie, a zwłaszcza postać boya hotelowego. Ale może miałem zły dzień po prostu. Będę musiał wrócić do niego.
A "Drzewo Życia" oglądałem ostatnio z tego względu, że ponoć podobne do "Źródła" ..i wbiło mnie w fotel. Ten gęsty klimat, nostalgia, obrazy, muzyka... Film poruszył we mnie takie struny o których istnieniu nie zdawałem sobie sprawy a to właśnie kocham w filmach i ogólnie sztuce. Niektórzy czują, że żyją po zastrzyku adrenaliny, a moja skromna introwertyczna osoba gdy odczuwa silne emocje, uczucia. Karmię się nimi swą wrażliwość. A "Drzewo Życia" wg. mnie o niebo lepsze od "Źródła".
Po tym filmie postanowiłem obejrzeć wszystkie filmy Terrenca Malicka, ale reszta niestety (chodź widać, że to jego dzieła bo wyrobił sobie własną manierę filmową) już "Drzewu" do pięt nie dorasta.

P.S. Właśnie mnie olśniło. Przecież pod względem klimatu, surrealizmu bardzo podobny jest "Być jak John Malkovich" :) Kto nie widział a podobał mu się TŚS, niech obejrzy :)

No to u mnie podobnie wygląda sprawa z przeżywaniem kina jak u Was, chłopaki. Po prostu albo czuję film, albo nie :) Ma to pewnie spory związek z rodzajem mojej wrażliwosci. Kompletnie nie rozumiem ludzi, którzy oceniają filmy rzeczowo, takie podejscie odbiera filmom całą ich magię..
Hud, uswiadomiłes mi własnie, że powinnam powtórzyć sobie "Dancer in the dark", oglądałam go tak dawno, że niewiele pamiętam. To samo zresztą tyczy się "Żródła". "Drzewo życia" to dla mnie absolutnie wyjątkowy film, poza samym tematem, ta atmosfera.. lubię kino które pozostawia przestrzeń dla oglądającego, w którym rzeczy wydarzają się powoli, to chyba dlatego tak fascynuje mnie kino azjatyckie.
Jesli chodzi o von Triera, to prawda, że jego kino odgórnie wymaga otwartosci umysłu. Ja ze swej strony szczególnie polecam "Przełamując fale" z niesamowitą grą aktorską Emily Watson, który jest jednym z moich ulubionych filmów. No i nie można też pominąć "Idiotów". Za to "Dogville" i "Manderlay" urzekają, poza samą historią, sposobem w jaki film jest zrobiony. Cos jakby próbować przeniesc teatr na ekran. Domy nie mają scian, ponieważ namalowane są kredą na podłodze.. to trzeba zobaczyć :)
Envil91, no co ty! Przecież ten boy hotelowy robi cały film :) Ted.. Teddy.. Mnie "Cztery pokoje" niezmiennie bawią, mimo że oglądałam to już ładnych kilka razy.

Bardzo przyjemny wątek, a coraz mniej takich niestety na tym zacnym portalu. Uwielbiam Tarantino, ale właśnie "4 pokoje" w ogóle nie przypadło mi do gustu. Chciałam polecić takie filmy jak Big Fish Burtona, Ramble Fish Coppolli, Mr Nobody, Equus, Drabina Jakubowa, Fisher King, Kraina traw Gilliama. Hmm, z takich nastrojowych z pewnością Nostalgia Anioła Pitera Jacksona. No i Melancholia. Co do Dogville, według mnie film wybitny, ale już jego kontynuacja dużo słabsza. Pozdrawiam. Ps. Z pewnością pooglądam tytuły, które zostały w wątku wymienione, a których nie miałam okazji zobaczyć wcześniej:)

It's Kind of a Funny Story http://www.filmweb.pl/film/Ca%C5%82kiem+zabawna+historia-2010-331608 podobna tematyka. też z przymróżeniem oka.
Life as a House http://www.filmweb.pl/film/%C5%BBycie+jak+dom-2001-31613 troche bardziej smutny ale pozytywny.

Odnośnie wristcutters, ja uwielbiam. Film wyjątkowy, pewnie dlatego tak trudno znaleźć coś podobnego.
Fajny temat. Zaraz zabieram się do oglądania wszystkich propozycji z wątku :)

After life.

Stay. Aż dziwne, że go tu nie ma.

Ja tam się dziwię, że tego: http://www.filmweb.pl/film/Wkraczaj%C4%85c+w+pustk%C4%99-2009-349764 nikt jeszcze nie podał.

Został już podany w tym wątku.