Wg mnie koniec filmu był zupełnie bezsensowny i niepasujący do reszty.
Sytuacja rozwija się w kierunku katastrofy, następuje nieudana próba samobójcza Dominica,
padają bardzo ostre słowa ("Nie wiesz, co to jest miłość."; "W miłości trzeba wybierać. Ty nie
wybrałaś. Potrafisz tylko ranić."). Wszyscy trzej faceci cierpią z powodu multizwiązku Alice. Ba,
nawet jej syn nie potrafi tego znieść. Widz czeka na rozwiązanie, wyjście z tej sytuacji. Co zrobi
Alice? Przecież nie może być ze wszystkimi naraz. Krzywdzi nie tylko innych ludzi, ale również
siebie...
Po tym wszystkim zdesperowany (oszalały?) syn grozi, że zastrzeli matkę. J.C. od razu zgadza
się porzucić swoje dotychczasowe życie i wyciągnąć Fernanda i Dominika z więzienia. Po czym
wszyscy razem wsiadają do samochodu i odjeżdżają z uśmiechem na ustach. To ma być
zakończenie? Gdzie tu rozwiązanie problemu przedstawionego w filmie?

PS. Nie wykluczam, że coś przeoczyłem/ czegoś nie zrozumiałem, także wszelkie opinie czy też
wyjaśnienia mile widziane