Ten film leżał u mnie na półce już dość długo, ale nie mogłam się przemóc, żeby go obejrzeć. No i wczoraj właśnie się przemogłam. Czego zresztą żałuję. Obejrzałam ten film tylko dlatego, że nie mam zwyczaju wyłączać filmów w trakcie - zazwyczaj tego nie robię, więc i teraz tego nie zrobiłam. No i muszę przyznać, że zmarnowałam swoje 2 godz życia. Moje odczucia co do tego filmu są mieszane. Oglądając go miałam wrażenie, że czegoś brakuje, coś jest nie tak. Postać Suraja była dla mnie najbardziej niedorzeczna. Niby to była główna postać, ale taka niedopracowana.
Najbardziej rażąca była jednak końcówka filmu, kiedy to Suraj rzekomo zostaje zabity, a później pojawia sie na białym koniu. No proszę was.... dno.
Ostatecznie mogę ocenić ten film na 3, przykro mi, bo nigdy nie myślałam, że ocenie jakikolwiek film Bollywood tak nisko, a jednak...