Na wstępie muszę napisać, że Samuel L. Jackson skradł cały film, świetnie odegrana postać, na plus humor czy nawet historia, która była w sumie wałkowana setki razy, ale pokazanie, że Tarzan jest już znany i jego cały powrót do natury, naprawdę zgrabnie to wyszło tylko z lekkimi retrospekcjami, które ładnie wpleciono.
Co na minus - efekty miejscami mogłyby być lepsze. Absolutny brak krwi może i bym przełknął, gdyby w filmie nie było scen, gdzie ta krew musi się pojawić, a jej nie było, śmiech na sali.
Rola Waltza - czarny charakter i w sumie tyle, niczego aktorsko nowego nie pokazał, już grał takie role...
W sumie ocena 6+ bo w sumie sam film ok, ale szybko o nim zapomnę, patrząc na wyniki BO raczej nie ma co liczyć na sequel.