Ten film dopiero wszedł do kin, pierwsze pozytywne opinie mogą przyciągnąć do kin większą ilość widzów. A temat mega ważny, Zachód jest bezradny wobec sytuacji kobiet w krajach fundamentalistycznych jak Iran czy Afganistan.

Tu wcale nie chodzi o religię tylko o upolitycznianie i ideologizowanie sportu. Równie dobrze irańscy zwierzchnicy mogliby nakazać otrucie izraelskiej zawodniczki, byle tylko Teheran nie miał jakiegokolwiek kontaktu z "Małym Szatanem". Do tej sytuacji pasuje sparafrazowana wypowiedź z filmu "Zabierz mnie na Księżyc" - Zamierzamy sfingować lądowanie na Księżycu, bo nie chodzi o prawdziwość osiągnięcia, tylko o pokazanie światu, która ideologia ostatecznie zatryumfuje.

A dlaczego zabroniono zawodniczce walczyć?

upraszczajac Iran nie uznaje Izraela . Jako panstwowsci. Jest to ich forma niezgody i protestu przeciw Izraelowi. W efekcie jesli nie ma takiego panstwa jak Izrael to nie mozna z nimi wspolzawodniczyc a co dopiero przegrac. W zeszlym roku w Wieliczcce odbywaly sie mistrzostwa w podnoszeniu ciezarow. Iranczyk ktory zdobyl medal gratulowal i rozmawial z Izraelczykiem. Po powrocie do domu zostal dozywotnio zdyskwalifikowany przez rodzima federacje.

Jednostka vs reżim po raz kolejny. Tak, to ważny temat i umieszczenie w nim kobiet w irańskim kontekście absolutnie zasługuje na uwagę. Tyle że pokazanie bezradnych służb wykłócających się z dziewczynami na kilka walk przed niechcianym finałem, w sytuacji gdy wystarczy np. mały dodatek do izotoniku… dla mnie to istotny mankament.

Saeid Mollaei Film jest inspirowany historia judoki, który najpierw reprezentował Iran, potem z powodu reżimu, opresji itd. wystepowal w barwach Mongolii, a od 2022 r. - Azerbejdżanu. Na igrzyskach w Tokio zajął 2. miejsce i medal zadedykowal.... Izraelowi