Leśniczy Małecki żyje z dala od ludzi i świata i pozornie wiedzie normalny żywot, wykonując swą codzienną pracę. Pewnego dnia spotyka małego chłopca, który uciekł z transportu Żydów przez gestapo prowadzonych na śmierć. Leśniczy postanawia zaopiekować się chłopcem. [www. filmpolski.pl]
Zapamiętałem to jedno zdanie (którego leśnik uczył chłopca) z filmu, który oglądałem prawie 40 lat temu. Wywarł on na mnie bardzo duże wrażenie i choć niewiele z niego pamiętam, to mam do niego duży sentyment.