Etiuda "Techno" to opowieść o samotności, o potrzebie ucieczki od śmierci i odpowiedzialności, a także zderzeniu dwóch zupełnie różnych światów, świata natury, spokoju, ciszy i starości, oraz świata techno, rozświetlonego tysiącem neonów, hałaśliwego, pozornie pozbawionego samotności, ostatecznie nieoferującego jednak żadnego wyzwolenia.
Do opowiedzenia tej historii zainspirowała mnie rozmowa z przyjacielem - operatorem filmu - oraz jego wspomnienia z domu rodzinnego. Problem choroby Alzheimera jest w etiudzie jedynie przyczynkiem do zastanowienia się nad rzeczywistym sensem eutanazji oraz popełnienia zabójstwa z miłości, a także potrzebie życia i radości.
Drugą ważną inspiracją jest autentyczna historia Adrienne Snelling, amerykańskiej fotografki, która po zachorowaniu na Alzheimera postanowiła wraz z mężem zakończyć życie, czego dokonali. Na kartce pozostawionej rodzinie napisali: "wracamy do domu".
Chciałbym również pokazać, że muzyka techno, a dokładniej: świat, w którym się wychowałem, w muzyce i tańcu odnajduje chwilowe zapomnienie i ucieczkę od wszelkich trosk. Jest to oczywiście wybawienie pozorne i karykaturalne, nieoferujące faktycznego wyzwolenia.
źródło https://odpalprojekt.pl/p/1634-TECHNO---film-krotkometrazowy
A co jest faktycznym "wybawieniem"/"wyzwoleniem"?
Ktoś takowe osiągnął, istnieje w ogóle?
No i czy jakakolwiek rozrywka (nie musi to być techno) nie jest tylko eskapizmem, "wybawieniem pozornym i karykaturalnym"?