dobry film ale czegoś zabrakło. Klimat był - zwłaszcza scena napadu na kobietę w domu. reszta brakło (jak to ujął jeden z przedmówców) spójności. Może jakby film był trochę dłuższy... Ale niech tam ważne że zbok złapany...
pozdr
A mnie się nawet podobał. Trochę rozbawiła mnie akcja gdy babka napadnięta dzwoni na gliny a policjantka jej mówi, że ma zostawić dziecko i pozamykać drzwi i okna.
Ciekawa procedura. Ale sam texas jest dziwnie fascynujący - sami amerykanie jak kręcą film o południu stanów to zawsze atmosfera jest ciężka, same dewianty i "popaprańce" i główni bohaterowie jiepasujący do rzeczywistości. pamietam taki dowcip: "nie ma to jak texas gdzie matka to matka a ojciec to brat". Tak amerykańce postrzegają ten stan.... czytałem Foulknera - ten to dopiero ciekawie opisał południe... polecam
Kolego, jeżeli już musisz dzielić się z nami przebiegiem fabuły , informuj o tym w temacie swojego posta. Używając nooo żeby daleko nie szukać "uwaga spojler".