I przyszedł czas na to aby odszczekać to co się o filmie mówiło zanim jeszcze trafił na duże ekrany. Ci co mówili że będzie to przeładowany efektami akcyjniak i w dodatku z dziwnie dobraną obsadą to pragnę wam powiedzieć....... Ani jedno ani drugie nie daje podstaw do minusowania potencjału tego filmu.
- Emilia ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu dała sobie radę i nawet z zainteresowaniem oglądałem jej grę na ekranie.
- Jai.... nasz kochany Jai..... paradoksalnie jego porażenie twarzoczaszki było w tym filmie nawet plusem..... jakoś jego aparycja zaskakująco dobrze mi się zgadzała z przesłodką postacią Sary i muszę przyznać, że ta para mnie nie zawiodła.
- Jason... z uwagi na historię postaci Johna w tej cześć terminatora, sprawdził się co najmniej dobrze. Zrobił wszystko co miał zrobić i był integralnym elementem całości.
- Arnold......... nie ma co komentować. Miał wszystko co trzeba. Metalowy blaszak to jego żywioł.
Generalnie efekty specjalne fajnie zbilansowane i pod względem wizualnym bezbłędne. Muzyka na plus i ta mieszanka starego klimatu poprzednich części z nowym nurtem była bardzo przyjemna dla oczu.
No i twórcy pozostawili na końcu tę nutkę ciekawości...... ocena 9/10 i to z czystym sumieniem. Fani Arnolda, fani Terminatora: zapraszam do kin.