Niestety kolejny raz uwierzyłem w beznadziejne opinie osób się tu wypowiadających jaki zły jest ten film. Jestem zachwycony, że nic się nie sprawdziło. Pod względem akcji, fabuły i efektów specjalnych to najlepsza część serii. Uwagi mam co do gry aktorskiej z wyłączeniem Arniego. Nawet jednak aktorzy grają poprawnie. Najlepszą rolą w całej serii była rola Bale'a w części czwartej, szkoda, że nie zagrał tutaj Johna Connora. Myślę, że wtedy film byłby najlepszy. To co mnie się najbardziej podobało to widowiskowa szybka akcja. Dużo zwrotów i uśmiech... Terminatora Arniego. Za każdym razem się śmiałem. Gościu zrobił to świetnie. Kompletnie nie rozumiem osób, które na tym forum wylały tyle jadu na ten film. Opowieści jak to się poszło z żoną bo "za młodego" się oglądało pierwszą część i był sentyment, a teraz miało się ochotę wyjść z kina to jak w stylu opowieści jaka to była dobra szynka w PRLu, a teraz jest chemia. Niektórzy nawet chwalą cały ustrój PRL. Albo opowieści, że to film dla dzieci. Film ma mroczne dno np. zmiana Connora i absolutnie nie odczułem, że to dla dzieci. Efekty specjalne (dźwięk kina domowego 5.1 + duży dobry TV UHD) nie wspominając kina oczywiście powalają. Dla mnie miarą efektów w każdym filmie jest to, że "zapominam", że są to efekty, a wciągam się tak, że wydaje mi się wszystko realne i rzeczywiste. I tak było tutaj czego np. nie mogę powiedzieć o Hobbicie. I żeby nie było, że nie pamiętam wcześniejszych filmów. Właśnie wszystkie 5 obejrzałem w ciągu 5 dni codziennie jeden za drugim więc nie bazuję na głupich sentymentach co widziałem " za młodego", jak pisał jeden z forumowiczów; ale obiektywnie przyjrzałem się całej serii i tak naprawdę najgorzej wypada część 3. Tam dopiero to gra beznadziejny aktor Johna Connora. Genesis szczerze polecam. Nie słuchajcie banialuk pisanych przez osoby z tego forum !!!!!
,, Pod względem akcji, fabuły i efektów specjalnych to najlepsza część serii." No chyba trochę przesadziłeś, efekty specjalne tutaj to niemal samo CGI i niekiedy mocno wymuszone, pod względem efektów nadal górują T2 i T4 gdzie CGI było tylko dodatkiem do animatroniki, jednak w Genisys bardzo mi się podobał młody T-800 wygenerowany komputerowo, wyglądał bardzo wiarygodnie.
Oglądałem na płycie dodatki jak robiono te efekty i chłopaki i dziewczyny włożyli w to mnóstwo, mnóstwo pracy. Czuwały nad tym 2 ekipy. Nie znam się na technice, ale efekty oceniam zero-jednkowo tzn. albo je "widzę" tzn. potrafię w obrazie odróżnić np. aktora od efektów albo ich "nie widzę" bo wszystko zlewa się w całość. W tym wypadku właśnie tak było. A już w Hobbitach czy Grze o Tron "widziałem". A co do T800 to w dwójce był wtedy zrobiony rewolucyjnie i wtedy to było ogromne zaangażowanie speców od fx, teraz szukali żeby to ulepszyć i po roku wrócili do koncepcji z dwójki bo była najlepsza. Muszę przyznać, że i w T2 i T4 też nie "widziałem" tych efektów.
Tak jeszcze coś dodając czego nie napisałem wcześniej to to, że spodobało mi się w Genesis ukłony wobec wcześniejszej serii czyli ten początek kiedy widz się zastanawia czy cały film będzie powtórzeniem 1. Fajne też było to, że ten wymuszony uśmiech Arniego to też nawiązanie do 2. Generalnie jeszcze raz powtórzę - bardzo ciekawa, wciągająca fabuła z niezliczoną ilością zwrotów (pod tym względem najlepsza część serii) i oczywiście efekty. Zdecydowanie najsłabiej wypadło aktorstwo, a głównie rola Johna Connora, szczególnie jak dzień wcześniej oglądało się w tej roli Bale'a.
Jednakże tak zły odbiór tego filmu nie jest uprawniony tak jak i 50 twarzy Grey'a. To niestety czasami tak jest, że jakieś środowisko np. fanów, krytyków czy kogoś ważnego w necie coś okrzyknie "kiczem", a potem wszyscy za tym idą. Wiadomo, że każda kolejna część jakiejś serii będzie w jakiś sposób odtwórcza i miała wyżej podniesioną poprzeczkę, ale ja jestem z tej grupy osób, która woli kontynuacje od ich braku nawet jak coś może wyjść gorzej.