Sara mówi Kyle'owi, że pokonali Terminatora po czym otwiera drzwi aby pokazać mu kto jej pomagał (co od razu powinno mu uświadomić, że Terminator (Pops) nie jest wrogiem) a ten idiota do niego strzela, rzuca się tak, że powoduje kolizję wozu. Sara próbuje go powstrzymać, mówi mu, żeby go nie zabijał a ten gamoń dalej swoje, biegnie do tyłu z zamiarem zabicia Popsa mimo, że nawet nie orientuje się jak wygląda sytuacja. Gdy zostaje obezwładniony i później budzi się z tyłu ciężarówki Sara wyjaśnia mu całą sytuację, że Pops uratował ją i przez cały czas chronił. Jednak ten kretyn dalej idzie w zaparte twierdząc (oczywiście bezpodstawnie), że ten terminator chce ją zabić.
Kolejny przykład swojej głupoty pokazał gdy dojechali do kryjówki. Kyle mówi, że muszą stąd uciekać mimo, że nawet nie wie co to za miejsce.
Zastanawiam się jak taki nierozgarnięty gamoń mógł przeżyć do końca wojny.
Film leży w wielu płaszczyznach ale jeśli chodzi akurat o ten zarzut to jest on po prostu słaby.Kyle to kolo,który juz od małego cały czas walczył z terminatorami różnej maści,również wie to,że potrafią się one zmieniać według potrzeb by oszukac człowieka tak wiec gdy nagle zostaje rzucony w przeszłośc i widzi kolejnego terminatora to od razu bierze go za zagrożenie(to normalne)tym bardziej,ze dostaje informację ,że Sara w tych czasach jest bezbronna ofiarą,którą trzeba bronić a nie jakąś super macho dziewczynką,którą w rzeczywistości jest a ze ona mu tłumaczy,ze to fajny papcio terminatorek,który ja broni od dzieciństwa....nie musi od razu zawierzać.Później ta walka jego i papcia o względy Sary też ciekawy zabieg...Jedynie co mozna się przyczepić do Kyle'a to to,że ma tępy i drewniany wyraz twarzy ale to juz wina niestety samego aktora...
To, że widzi w każdym terminatorze zagrożenie bo wychował się podczas wojny z nimi nie jest dla mnie wytłumaczeniem. Człowiek to nie pies, żeby atakować każdego nieznajomego (w tym przypadku maszynę), człowiek myśli. A w tym przypadku sytuacja powinna dać mu wiele do myślenia. Terminator stał w ciężarówce, nieuzbrojony, bez zamiaru ataku, a Sara powiedziała, że jej pomaga. Więc na jakiej podstawie wziął go za zagrożenie? Gdyby chciał ją zabić to już by to dawno zrobił. Przypomnij sobie scenę z Terminatora 2, gdy Sara uciekała ze szpitala psychiatrycznego. Ona też, podobnie jak Kyle tutaj, uważała terminatory za zagrożenie. I gdy zobaczyła przed sobą terminatora (który w tym przypadku był jednak uzbrojony) rzuciła się do ucieczki. Jednak gdy zobaczyła jak ten jej pomaga, oraz usłyszała wyjaśnienia Johna to dało jej to do zrozumienia, że ten terminator nie przyszedł tutaj aby ją zabić. Natomiast Kyle w tym filmie, nawet po tym gdy terminator go obezwładnił a Sara szczegółowo wyjaśniła mu jak to było między nią a terminatorem dalej uparcie obstawał przy swoim, że ten chce ją zabić.
"tym bardziej,ze dostaje informację ,że Sara w tych czasach jest bezbronna ofiarą,którą trzeba bronić a nie jakąś super macho dziewczynką,którą w rzeczywistości"
Jeśli w ciężarówce dalej tak tak uważał, to jest jeszcze głupszy niż myślałem. Sara ratuje go, rozwala terminatora z pistoletu a on ma ją za bezbronną ofiarę?
Twórcom zapewne chodziło o to,żeby między nimi było czuć tarcie(nieufnosc),która z czasem będzie malała,to naprawdę mały zarzut według mnie.Napierdalasz się całe prawie swoje życie z terminatorami a tu nagle ktoś(Sara)mówi,że akurat ten termianator jej pomaga,jedna to musiał przetrawić dla mnie to normalne,tym bardziej,że termiantor mógł np ją zmanipulować....