Dawny Kyle Reese przez dwie filmowe godziny nie umiał zabić Terminatora, tutaj robi to w jakieś pół minuty. O ile zlikwidowanie T-1000 można jakoś wytłumaczyć (choć i tak trochę na siłę), to T-800 za cholerę nie zrozumiem. Nagle wystarczy pieprznąć w cymbał czy serce?
Również T-3000 (czyli John Connor po przemianie), czyli terminator przewyższający wszelkie możliwe modele ginie po jakiś 20-30 minutach.
Swoją drogą, ani Kyle, ani Sara w trakcie tych wszystkich starć nie odnoszą absolutnie żadnych obrażeń. Przypomnij sobie scenę z rozbijającym się autobusem - wszyscy wyszli bez szwanku, nawet Kyle który stał w samym środku pojazdu.