Terminator: Mroczne przeznaczenie

Terminator: Dark Fate
2019
5,9 33 tys. ocen
5,9 10 1 33285
4,8 27 krytyków
Terminator: Mroczne przeznaczenie
powrót do forum filmu Terminator: Mroczne przeznaczenie

Krótka geneza powstania filmu "Terminator: Mroczne przeznaczenie" :

Włodarze hollywood: - "Panowie, kur..., zepsuliśmy wszystko co wyszło po drugiej części, musimy to jakoś naprawić.
- Dobra, to może...powiedzmy ludziom, że nasz film będzie duchowym spadkobiercą dwójki i że całą resztę można pominąć?! Tylko co ze skynetem?
- Zamieńmy go na Legion!
- BRAWO! HURAA!!! TAAAAK!!!!

Od czego by tu zacząć? Hm...
Generalnie film tak generyczny i słaby, że z powodzeniem mógłby zaczynać się wielkim, czerwonym logiem Netflixa na początku. Fabuła i scenariusz - tragedia. Dialogi - to samo. Cała intryga to jedno wielkie g..... Oglądając to nie czułem absolutnie nic, zero emocji. Dobór aktorów i umiejscowienie - masakra, muchos gracias i por favor w Meksyku kompletnie mi nie pasuje. Aktorzy kompletnie nijacy, począwszy od nowego Johna Connora (Dani) poprzez jej wujka na nowym REV-9 kończąc. Charakteryzacja, lokacje w których się dzieje akcja wieją nudą i absolutną "nijakością". Krzaki meksyku, szarość bunkrów i wieczna, sztuczna ciemnica z beznadziejnym, generycznym oświetleniem. Wybuchy, pożary, wybuchy, pożary, nowy terminator potrafiący wychodzić z siebie - to wszystko jest tak słabe, takie biedne, że aż dziw bierze, że film z 91 roku robi to sto razy lepiej. Nawet ciekły metal z 91 roku wygląda lepiej i budzi większy strach niż napakowany CGI szlam z tego filmu. Sarah Connor rzucająca na lewo i prawo "kur..." w co drugim zdaniu też do plusów nie należy. Muzyka? - plumkają w tle jakieś puzony ale po co, nie wiadomo, bo napięcia nijak nie budują! Ogólnie to bieda, syf, tandeta i jedno wielkie g....

Plus - ładny kobiecy terminator :D

To niebywałe, że żaden film po Terminatorze 2 nie dorównał mu nawet do pięt pod względem historii, klimatu, postaci, emocji, które wzbudzał, bohaterów, którym dopingowaliśmy, muzyki! Do dzisiaj ogląda się to rewelacyjnie, dlatego drogi Hoolywood, proszę, nie rób już nic więcej z tej franczyzy bo tego się kur...nie da oglądać! Predatora zepsułeś, Terminatora zepsułeś i pewnie nie jedno jeszcze zepsujesz...smutne, niestety.

Bywajcie, wracam do drugiej części...

ocenił(a) film na 3
emace32

Geneza musiała być inna, bo tu paluchy maczał James Cameron we własnej osobie.

Strzelam, że było tak:
Tim Miller wydzwaniał wieczorami do Jamesa i jęczał, że z Deadpoola go wywalili i że nie wie jak tu sukces filmowy osiągnąć. Jęczał, gęgał, stękał aż James w końcu odszedł na moment od kręcenia Avatara 2, 3, 4, 5 i postanowił pomóc początkującemu reżyserowi.

- Słuchaj Tim, nakręcisz Terminatora. Ja właśnie odzyskałem do niego prawa, dam ci kilka wskazówek i sobie kręć. Tylko weź Arnolda zatrudnij bo to mój kumpel.

Tim posłuchał, wziął Arnolda, wziął nawet Lindę, ale fabuła mu się jakoś nie kleiła. Nijak nic do głowy nie przychodziło. Znów wrócił do dzwonienia i gęgania do Jamesa aż ten nie wytrzymał i rzucił mu kilka pierwszych lepszych pomysłów: "nie kombinuj za bardzo. Zrób prosty film. Zabij Johna na początku, żeby zacząć od zwrotu akcji". Po tych słowach James znów zanurzył się w swoim świecie.

Tim posłuchał... ale nadal ze swoimi scenarzystami nie wiedzieli co mają z filmem zrobić. Więc ostatecznie nie zrobili nic. Skopiowali to co było. Zabili Johna, wsadzili Johna 2. Powiedzieli, że Skynetu nie ma, ale za to jest Skynet 2. Cała historia taka sama jak wcześniej, bez większych zmian.

Do tego Tim podczas składania filmu zorientował się, że dzieło jest o niczym więc zaczął lać hejt w Internecie że tylko mizoginiści nie polubią jego Terminatora.
Taka współczesna taktyka na bronienie badziewia przed krytyką :)


"To niebywałe, że żaden film po Terminatorze 2 nie dorównał mu nawet do pięt pod względem historii, klimatu, postaci, emocji, które wzbudzał, bohaterów, którym dopingowaliśmy, muzyki! "

Święta prawda :)
Terminator 2 najmocniej naciskał na dobrą historię i bohaterów. Był nawet solidny smaczek dla fanów sci-fi w postaci paradoksów podróżowania w czasie (między T-800 z pierwszego filmu a Skynetem oraz między Kylem a Johnem).
Do tego świetnie poprowadzony wątek z "nie ma przeznaczenia" i zaskakujące zakończenie.

Żeby dziś powstała tak wybitna część Terminatora musieliby zatrudnić najlepszego scenarzystę sci-fi i nie żałować mu pieniędzy ani czasu na scenariusz. Niestety nie ma na to szans, bo przez Terminatora 3, seria jest postrzegana jako prymitywny akcyjniak dla tępawej publiki. Ma być dużo łupu-cupu, ładnych efektów i humoru.
A scenariusz? Komu to potrzebne :P