W którym momencie ktoś stanął i pomyślał "olejmy klimat i dodajmy więcej wybuchów i ideologii"? Lata 80 już nie wrócą co w mojej opinii jest tragiczne. Lata temu, pierwszy terminator nie potrzebował wybuchów na każdym kroku, nie potrzebował silnych i niezależnych kobiet, chociaż akurat ten element doskonale pasował do narracji Terminatora 2. Dwie pierwsze części nie krzyczały do nas na każdym kroku "jesteś idiotą więc będziemy ci mówić na każdym kroku co się dzieje a przy okazji olejemy rdzeń historii i ją spieprzymy jak wszystko". Problem nowoczesnego Hollywoodu w pigułce. Boje się brać po tym filmie za anime i serial, który odkładam już od paru dobrych lat. Nie chcę, żeby czyjeś gówniane pomysły zniszczyły mi magię kina lat 70, 80 i 90 ubiegłego wieku.