Ciężko mi uwierzyć, że kolejny raz producenci uznali, że konieczne jest powtórzenie tak oklepanego schematu. Walka, ucieczka, powtórzone kilka razy i zwieńczone wybuchem który unicestwia przeciwnika. Każdy kto źródła problemów w tym filmie dopatruje się w feminizmie, filmu albo nie widział w cale, albo po prostu trolluje, bo Linda Hamilton to była jedyna rzecz która trzymała mnie w kinie. Problemem jest chciwość producentów, którym nie zależy na tworzeniu ciekawej historii, a na zarabianiu w najmniej kreatywny sposób.
Davies tez dawala rade. Tylko Latynoska kompletnie nietrafiona. Nie wiem, jak mozna bylo osobe bez charyzmy osadzic w roli wybranki ktora ocali ludzkosc..
Pełna zgoda. To jest T2 przepisany na nowo, ale pozbawiony tego specyficznego polotu... Poza tym wcześniejsze sequele, nawet z krytykowanym Genisys były przynajmniej kreatywne w kwestii samej fabuły. A tu mamy coś, co już wiele razy było... Poza scenami akcji właściwie brak jakiejś treści.
Hamilton ratuje ten film.