PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=723372}

Terminator: Mroczne przeznaczenie

Terminator: Dark Fate
6,0 31 215
ocen
6,0 10 1 31215
5,1 14
ocen krytyków
Terminator: Mroczne przeznaczenie
powrót do forum filmu Terminator: Mroczne przeznaczenie

Od czasu gdy ogłoszono że Edward Furlong ''wraca'' jako John Connor krążyły
po necie plotki o tym, jaka będzie jego rola w nowym filmie. A jako, że odbyły
się już pokazy przedpremierowe w USA, to światło dzienne ujrzała informacja o
tym że John Connor ginie w filmie. Terminator: Dark Fate zaczyna się tam gdzie
kończy się Terminator 2: Judgment Day. Sarah Connor i jej syn John Connors są
razem, ''Dzień Sądu'' nie nadszedł a Skynet nie powstanie w przyszłości dzięki
ich akcji w siedzibie Cyberdyne Systems. Ale sielankę przerywa pojawienie się
nowego Terminatora. Sarah nie daje rady ochronić Johna, a ten zostaje zabity
przez T-800. Następnie akcja filmu skacze 22 lata do przodu... a bohaterowie
filmu uciekając przed Rev-9 (nie ma Skynetu ale jest Legion) i spotykają T-800
który nadał sobie imię ''Carl'', to ten sam nawiasem mówiąc który zabił Johna
Connora, stąd agresywnie jak widzimy w trailerze reaguje na niego Sarah. Co
więcej to ''Carl'' wysyłał anonimowo do niej informacje o tym gdzie kiedy ma
się pojawić jakiś Terminator, dzięki niemu Saraha staje się łowczynią maszyn.


I powiem wam jestem wstrząśnięty, a nawet zdruzgotany tą informacją. Oto
bowiem John Connor kreowany we wszystkich poprzednich filmach na lidera,
przywódcę ruchu oporu który poprowadzi ludzi do zwycięstwa w tej wojnie z
maszynami Skynetu i był głową osią fabuły... nagle okazuje się że stał się nie
ważny, niepotrzebny (!). Panowie Tim Miller i James Cameron, co wy żeście we
dwóch odpier.... najlepszego ?! Czy naprawdę chcecie nam znów powiedzieć że
Terminator skończył się na części 2 ???

ocenił(a) film na 5
Rinzler

To dziwi jeszcze bardziej jeśli przypomnimy sobie, że ten sam Cameron wkurzył się z powodu zabicia Newt i Hicksa na początku Obcego 3.

ocenił(a) film na 1
CorporalHicks

On sobie sam przeczy. Przecież przypomnę że przed premierą Terminator: Genisys chwalił ten film a film okazał się...

ocenił(a) film na 2
CorporalHicks

Ale QPA. "T3:Dark Fate" i koniec serii, oby nie krecili tego dalej.

Rinzler

Tak to już bywa, gdy nie ma się pomysłów, a mimo tego chce się nadal doić publikę. Powinni dać tej marce odpocząć lub już kompletnie nic nie robić pod tym szyldem, bo recykling mija się z celem i nie wnosi kompletnie nic nowego będąc wyłącznie powieleniem tego, co już było w poprzednich trzech częściach. Jedynka i dwójka to zamknięta historia i tyle, by wystarczyło, ale pieniążki zadecydowały inaczej.

ocenił(a) film na 1
PanKracjusz

Ja jestem zdania że ''Terminator 3'' powinien być prequelem części 1 i kończyć się w momencie w którym Skynet przegrywa i wysyła w czasie T-800 w celu zabicia nienarodzonego jeszcze przywódcy ruchu oporu - Johna Connora. Powinien pokazać te klimatyczne ruiny Los Angeles, to jak ludzie walczą w nich o przeżycie każdego dnia, czy wreszcie to jak John Connor staje się przywódcą ludzkiego ruchu oporu. Terminator: Genisys w pierwszych 10 minutach trwania zbliżył się do tego po części. Szkoda że potem była kupa....

ocenił(a) film na 3
Rinzler

Wszystko to co napisałeś wiemy już z T1 i T2, więc po co Ci taki film?

Film ma sens gdy nie jesteśmy w stanie odgadnąć całej fabuły w ciągu pierwszych 5 minut, a taki "Terminator 3" jest już oczywisty od deski do deski po obejrzeniu dwóch pierwszych.

ocenił(a) film na 1
Dentarg

Po to żeby pokazać jak John Connor staje się liderem, przywódcą ludzkiego ruchu oporu. Wiemy że nim będzie ale nie wiemy tego w jaki sposób się nim stał. Przecież to nie było tak że resztki ludzkości po tym ''Dniu Sądu'' nagle stwierdziły - O, to jest ten koleś. Niech będzie naszym przywódcą ! Poza tym w T1 i T2
mamy tylko retrospekcje przyszłości. A ja chciałbym zobaczyć jak ludzkość sobie radzą w tej przyszłości i
jak na początku są rozproszeni, bezradni oraz bezsilni a łączy ich do walki ze Skynetem właśnie ten John Connor. Jak daje im nadzieje. Chciałbym zobaczyć też Skynet, fabryki w których maszyny robią maszyny, obozy dla schwytanych ludzi, tortury, nowe jednostki. Nie tylko T-800, HK Tank czy HK Aerial. Widowisko
T2 3-D: Battle Across Time było tego namiastką. Chciałbym zobaczyć tego rozwinięcie a także tego co też zobaczyliśmy w T1 i T2. Nawet jeśli zakończenie tego filmu o którym wspomniałem byłoby przewidywalne

ocenił(a) film na 3
Rinzler

Wszystko to co napisałeś masz w Salvation.

T2 3-D: Battle Across Time to straszne badziewie... ale rozumiem, że zrobione po to by pokazać 3-D na punkcie którego Cameron ma jakiś dziki fetysz.

ocenił(a) film na 1
Dentarg

Ale Salvation robi to źle. Już sam wątek Marcusa Wrighta jest głupi, tak jak głupi jest wątek Kate Brewster zaczerpnięty Rise of the Machines. A więc te wątki absolutnie w moim ''Terminator 3'' idą do kosza. Podobnie rzecz się ma z motocyklowo podobnymi robotami itd. Akurat T2 3-D: Battle Across Time pokazał jak wygląda Skynet (piramida), wprowadził ''obrotoloty'' (zresztą co ciekawe James Cameron wprowadził ich podobny wątek w swoim serialu Dark Angel). Widzisz po T2 jeśli chodzi o filmy nie wydarzyło się nic dobrego i marze o tym żeby to się kiedyś zmieniło.

ocenił(a) film na 3
Rinzler

W T2 3-D: Battle Across Time Arnold jest jakimś nad-super-terminatorem, który inne T-800 miażdży bez wysiłku. Skynet jako jedna struktura (piramida) to ogromny błąd logiczny, bo chyba nawet w 1991 roku można było się spodziewać że Skynet nie będzie ogromną maszyną tylko czymś w rodzaju sieci/programu.

Współcześnie pewnie istniałby jako AI całkowite rozproszone po Internecie, ale ok, tego mogli nie przewidzieć na początku lat 90-tych.

ocenił(a) film na 1
Dentarg

Akurat piramida ma sens bo stanowiła kopułę dla centralnego rdzenia Skynetu który był rodzajem reaktora termojądrowego, potrzebnego do zapewnienia Skynetowi ogromnego zapotrzebowania na energię. Tutaj ma to sens biorąc pod uwagę jaką ilość rożnego rodzaju maszyn które musiał zbudować do walki z ludzkim ruchem oporu. Natomiast tu się zgodzę że w T2 3-D: Battle Across Time Arnold Schwarzenegger jest przekokszony że tak powiem jako Terminator, ogólnie mam takie też wrażenie ze gra go gorzej niż w T2. Pomysł z T-1000000 też moim zdaniem był nietrafiony. Natomiast samo to jak wygląda Skynet, owe wspominane ''obrotoloty'' były jak nabardziej.

ocenił(a) film na 5
Dentarg

I właśnie temat rozproszenia w internecie podejmuje T3, niestety kalki fabularne, niepotrzebne elementy komediowe no i niewykorzystany potencjał Nicka Stahla pogrzebały film. Salvation szanuję, ze względu na odejście od schematu: dobry i zły przybywają z przyszłości, potem ucieczka, pogoń i ostateczna konfrontacja. Gdyby tylko nie było tych głupich błędów logicznych...

ocenił(a) film na 3
CorporalHicks

Jeśli miałbym wymienić coś co mi się podobało w T3 to tylko rozproszenie Skynetu. Jeden jedyny moment w tym filmie który mnie nie wnerwił podczas oglądania.

Co do Salvation to on ma całą listę wad, można by wypracowanie na ten temat napisać. Mimo to jednak też ten film szanuję, bo starał się być czymś nowym a jednocześnie nadal być w duchu serii (chociażby to jedyny Terminator po dwójce który ma klasyczne intro na początku). Gdyby tylko reżyser był inny, a producenci pozwoli na R-kę to z Salvation mógłby być jeden z lepszych filmów sci-fi :)

użytkownik usunięty
Rinzler

Ta dekada to takie ostateczne dorzynanie starych marek. Ridley Scott zniszczył Obcego, fatalny wyszedł ostatni Predator, okropnym filmem była Szklana Pułapka 5, Star Wars dorżnięto w ciągu kilku lat, Rambo 5 to kompletny gniot. Teraz jeszcze dowiadujemy się że John Connor tak naprawdę był bez znaczenia. Najlepsze co można zrobić to nie płacić za oglądanie "nowego" Terminatora i Star Wars. Nie dajmy tym oszustom więcej zarobić. Niech wreszcie wezmą się za jakieś oryginalne scenariusze zamiast poraz setny odgrzewać te same flaki z olejem. To było zabawne jeszcze dekadę temu, teraz to zjawisko trzeba nazwać tak jak na to zasługuje czyli FILMOWA NEKROFILIA. Miłość do filmowych marek które już dawno temu umarły a wciąż są bezczelnie odgrzebywane a to nie jest zdrowa relacja. To zasługuje na potępienie.

ocenił(a) film na 1

Nie dajmy tym oszustom więcej zarobić. Zgadzam się w 100%. Chociaż ja bym to nazwał Filmową Patologią.

ocenił(a) film na 4

Popieram :)

Bynajmniej. Ta dekada to czasy, w których niedo***** umysłowo fani wymuszają na studiach takie gnioty.

Terminator dostał Salvation - dobry film, bez zbędnego recyklingowania ujechanej jak bura szkapa koncepcji cofania się w czasie by uratować przyszłość. Fani dostali Johnna Connora który dopiero na koniec filmu zostaje tym, kim przeznaczenie zapisało mu zostać. W produkcję wchodzi model 101, broń laserowa jest w trakcie badań, rozpoczyna się faktyczna wojna ludzi i maszyn. Co na to fani? Płacz, że nie ma Arnolda, że nie ma broni laserowej, że John Connor jest jakimś pomniejszym watażką. Jeśli to nie wodogłowie po stronie psychofanów, to ja nie wiem co :'D Jedyne co można zarzucić na minus temu filmowi, to bardzo ważną rzecz, która wyciekła przy jednym ze zwiastunów - Marcus będący maszyną. I teraz najlepsze, w filmie nie wystąpił Arnie, mało tego - zarówno on jak i Cameron, jechali po nim jak po burej suce w "śmieszkowaty" sposób , a film okazał się lepszy niż gówna, w których ten pierwszy wystąpił, a nad którymi, ten drugi, spuszczał sie z zachwytu i polecał.

Teraz co do Aliena i Scotta. Scott nie zamierzał w ogóle tworzyć nowego Obcego, facet chciał jedynie wrócić do tego uniwersum i opowiedzieć inną historię, która trochę byłaby tylko związana z jego starym filmem. Film miał ciekawy pomysł i świeżą historię. Owszem - miał też swoje problemy ze scenariuszem, jednak tak obiektywnie patrząc, film taki na 7/10. I teraz co na to fani? Pierwsze co -> płacz że nie obcy jest tematem i głównym motywem filmu, później rozdmuchiwanie wszystkich problemów tego filmu do poziomu konfliktu w Zatoce Perskiej. To wszystko wywarło na studiu taki efekt, że ono z kolei wymusiło na Ridleyu, już kompletnego gniota o nazwie "Przymierze" - ja oglądając ten film nie wiedziałem w ogóle jaki jest jego cel, oglądając film człowiek zadaje sobie pytanie "po co to wszystko", film jest praktycznie o niczym, ot po prostu filmidło do wciśnięcia i pokazania Obcego, o którego Ci zakichani fani tak głośno płakali i skowyczeli po "Prometeuszu". I niby co? Studio winne czy "fandom"? Więc nie, to nie Ridley Scott zniszczył Obcego, tylko jego zasrani psychofani. Facet chciał nakręcić film o czymś innym, a musiał koniec końców zrobić to, o co płakali ludzie - bo studio zwietrzyło kasę.

Można winić studio czy producentów, gdy Ci niepotrzebnie wpieprzają się i zmieniają wizję reżysera przy powstawaniu, produkcji danego filmu - takich przykładów to jest krocie: Alien 3, Diuna, Justice League, Suicide Squad pierwsze lepsze z brzegu.

Podsumowując: to NIE JEST wina studia, że odgrzewa w koło Macieja te same schematy, uprawa filmowy, chroniczny recykling. To wina zakichanych, tępych ludzi, którzy gdy dostaną coś innego, płaczą że nie jest to to samo, co dostali kiedyś. Gdy w końcu zaś dostaną taką odgrzaną papkę, płaczą że znowu to samo. Tak jest ZAWSZE w przypadku kontynuacji, ZAWSZE. Co innego przykład SW, gdzie od samego początku Ci z trzeźwym umysłem mówili, że trylogia di$neya to po prostu filmidła robione na szybko, ze scenariuszami pisanymi na kolanie, żeby tylko jak najprędzej to możliwe odbić sobie $$$ wydane na zakup marki. Tyle, że wtedy każdy taki trzeźwo myślący był mianowany per "hejter" i ludzie otworzyli oczy dopiero po TLJ, łudząc się że film będzie naprawdę oryginalny, rozwinie historie i uczyni bohaterów ciekawymi. A no.. niespodzianka ;'D Już po zwiastunach i leakach odnośnie "zwieńczenia trylogii" (lul, dajta spokój), zapowiada się ten sam syf, a ludzie i tak pójdą i nabiją kieszonki di$neya, napędzając jedynie maszynę recyklingu.
Gdyby te ameby od myszki miki miały zamiar zrobić coś porządnie z marką Lucasa, zatrudnili by na starcie prawdziwego reżysera, a nie wyrobnika, który miał stworzyć imitację SW. Ludzie kręcą sami na siebie ten bat z Hollywoodzkich ekskrementów.

ocenił(a) film na 3
Pallantides

Nie jedyne niestety, Salvation ma sporo wad. Wymienię trzy ogromne wady:
1. Fabuła stoi w miejscu. Zaczyna się w punkcie A i kończy w punkcie A. Jedyne co się zmienia to to że John obejmuje dowództwo. To niestety za mało jak dla mnie. Najbardziej mi było szkoda jak potraktowali postać Marcusa, który mógłby być bardzo znaczącą nową postacią w nowej trylogii, a był zupełnie źle poprowadzony.
2. Terminatory nie zabijają ludzi. Nawet jak już mają w garści Johna to nim rzucają po ścianach. Mimo tego, że super te terminatory wyglądały, udźwiękowienie było ekstra, CGI Schwarzenegger również, to mocno raziła ta głupota maszyn. Mogli chociaż dać jakiś oddział Connorowi, żeby terminatory miały kogo zabijać.
3. Skynet jest przygłupem w tym filmie. Wierzył, że Marcus o ludzkiej osobowości, mając do wyboru opowiedzieć się po stronie ludzi lub maszyn wybierze maszyny.

Z mniejszych wad jest np.: to, że paplają w tym filmie że ludzkość ma tak ciężko. Widzimy natomiast że Ruch Oporu ma helikoptery, masę sprzętu, laboratoria, napalm, okręty podwodne, śmigłowce i może zrobić wielką rozpierduchę podpalając las niedaleko własnej bazy a Skynet w ogóle tego nie zauważa.
Kolejna mniejsza wada to wejście USB w mototerminatorach... no bez jaj ;)

Oczywiście, T3, T5 i T6 też mają swoje wady, ale nie można powiedzieć że Salvation było dobrym filmem. Miało duże szanse żeby być czymś świetnym i świeżym, ale ewidentnie reżyser filmu był za cienki by ogarnąć temat.

ocenił(a) film na 1
Dentarg

1. Pełna zgoda
2. Widocznie ktoś zapomniał że Terminatory a przynajmniej T-800 mają mikroczip w głowie który
pozwala im się uczyć i przyswajać wiedzą. Ktoś jednak stwierdził że to tępe automaty które swoją
ofiarę traktują jak worek kartofli którym można rzucać.
3. Zacznijmy od tego że Skynet ma w tym filmie twarz kobiety, to wiele wyjaśnia :D

Helikoptery w ogóle mi nie pasują. Nawet w scenie otwierającej Terminator: Genisys mnie ich obecność
razi, chociaż uważam że sama scena jest ok. Pamiętam że mnie jeśli chodzi o Salvation zaniepokoił już
pierwszy Teaser i tam pada zdanie John Connora że to nie jest przyszłość o której opowiadała mu jego
matka. Gdy to usłyszałem pomyślałem - Oho! I to był pierwszy sygnał że coś będzie nie tak z tym filmem

ocenił(a) film na 3
Rinzler

"to nie jest przyszłość o której opowiadała mu jego
matka. Gdy to usłyszałem pomyślałem - Oho! I to był pierwszy sygnał że coś będzie nie tak z tym filmem"

Ja to widzę tak, że gdyby ekranizowali tylko oryginalną przyszłość to byłoby nudno, bo wiedzielibyśmy od razu że film skończy się wysłaniem Reesa i T-800 w przeszłość oraz pokonaniem Skynetu. Chcieli trochę pomącić żeby było ciekawiej - ja ich rozumiem pod tym względem.

ocenił(a) film na 1
Dentarg

Oni po 1991 roku ciągle mącą i nie wychodzi z tego nic dobrego. Terminator to dzisiaj marka martwa a po wczorajszym obejrzeniu Dark Fate utwierdzam się w przekonaniu
że ''Terminator 3'' powinien być prequelem.

użytkownik usunięty
Pallantides

Salvation? Przecież to był gniot totalny. Problemem tej serii jest że nawet jak trafi na dobrego reżysera a zakładam że Tim Miller to jednak jest dobry reżyser skoro nakręcił Deadpool'a. Więc nawet jak trafi na dobrego rzemieślnika to i tak rozłoży to beznadziejny scenariusz i zły casting. W przypadku Dark Fate nie jest inaczej. Scenariusz to dno, tak samo wybór aktorek. Duża część filmu to ekspozycja, wytłumaczenie o co chodzi a to już dowodzi że jakiś półmózg pisał scenariusz. Nie mam problemu z tym że obsada to głównie kobiety, problemem jest to że te aktorki mnie w ogóle nie ruszają, tak samo nijaki jest zły terminator. Dużą wadą jest też że zwiastuny zdradzają trochę za dużo. Ogólnie kolejny raz widzę te same błędy czyli zły casting, słabiutki, odtwórczy scenariusz, zwiastuny zdradzają za dużo. Znów ogląda się to jak pilot serialu telewizyjnego, twórcy już zakładają ze będzie następna część więc to nie jest tak naprawdę pełnoprawna produkcja tylko jakiś pilot. Moim zdaniem Genisys był lepszy pomimo błędów obsadowych i PG-13. Ten film mnie nie zaangażował w ogóle. Ubili Connora ale nie dają w zamian nic nowego. Z przykrością stwierdzam że to jest poziom Salvation i daję 4/10. Dark Fate zawodzi nawet jako zwykły blockbuster. Chociaż tak naprawdę to mnie osobiście nie zawiódł, przeczuwałem że to się nie uda. Niestety jest gorzej niż myślałem.

użytkownik usunięty

Co do Grace to zauważyłem że ma być taką kopią Kyle Reese. Dani Ramos to John Connor. Linda Hamilton jest tutaj nad ekspresyjna. Arnold znów nabija się ze swojej postaci ale chyba jako jedyny daje tu rade. Chociaż ma godne pożegnanie w tym zaskakująco słabym filmie. Ale naprawdę mam nadzieję że to już koniec i więcej nie nakręcą żadnego Terminatora. To jest tylko bezczelny skok na kasę i profanacja postaci Connora. Zresztą co ciekawe samo ubicie, Sara i młody Terminator Arnold zostali dobrze odmłodzeni. Reszta efektów już nie wygląda tak dobrze. Moim zdaniem ten film jest na tyle słaby że spokojnie można nazwać go gniotem, podobnie jak Rambo 5. Tylko ciężar gatunkowy mniejszy. Ale to jest GNIOT.

użytkownik usunięty

Jest też akcja w przyszłości gdzie Grace jest uratowana przez naszą dzielną Dani John Connor Ramos. Normalnie wali taką tandetą że szok. Nie tylko aktorstwo jest fatalne, gra tandetna podniosła muzyka to jeszcze mamy feministyczną propagandę bo nasza Dani z przyszłości wygląda jak jakiś babochłop. Ależ ten film jest okropny. Cameron nie kłamał mówiąc że akcja dzieje się w małym odstępie czasu tylko że przez to ten film wcale nie robi się lepszy, ucieka tak szybko że nie ma czasu na zbudowanie postaci i emocjonalne zaangażowanie z widzami. No nie wiem jak można popełniać tak podstawowe błędy przy robieniu filmów. Szok!

użytkownik usunięty

Czy tylko ja mam wrażenie że końcówka filmu ma wymowę mocno polityczną? To wygląda jakby dzielna Meksykanka zmierzyła się ze złym Trumpem? Ale to jeszcze nie koniec historii, przecież wybory niedługo i trzeba zagłosować na jakiegoś tolerancyjnego, tęczowego liberała cha cha....

ocenił(a) film na 3

Linda chyba wierzyła w ten film, chyba dlatego była aż tak zaangażowana. Podobnie Schwarzenegger... on też zagrał jakby grał w pierwszych Terminatorach, w pełni na poważnie, mimo iż napisali mu żałośnie słabą rolę z żarcikami. Nawet chłop się dopakował na siłowni a zamiast być na pierwszym planie to go zepchnęli do roli śmieszka.

Cameron się uparł że ma być Arnold w filmie. Pewnie gdyby nie to bo by go nawet nie zaangażowali.

Pallantides

Salvation można w pewien sposób oceniać pozytywnie, bo pokazywało coś innego, ale jednocześnie trzeba zauważyć, że forma tego filmu była do granic oklepana. John musi przeżyć, Kyle też musi przeżyć...Jaka to jest nowa fabuła? Nie jest to recykling tak jak w reszcie, ale T1, T2 i T3 ustaliły ramy przebiegu wojny z maszynami. W poprzednikach zostało to powiedziane zdawkowo, ale to było za mało materiału, by zrobić wciągający film.

Lubię Scotta, ale powrót do Aliena był zupełnie zbędny. Fajnie patrzy się na te filmy, bo jeśli chodzi o stronę techniczną to jest to dobrze wykonana robota, ale podstawowym błędem jest to, że on chce tłumaczyć początki obcych...Widzowie lubią tajemnicę, coś co jest niedopowiedziane mimo celowości działania, ale Ridley nie mógł się powstrzymać i wypluł nowe filmy z tego uniwersum. W obrazku fajnie to wygląda, ale tak jak wspomniałem, niszczy to tajemnicę, zastanowienie i zabiera zagadkę.

Reżyser w tym biznesie to tylko wyrobnik chyba, że sam płaci za wyprodukowanie własnego filmu, ale jeśli tak nie jest to producent/producenci dają kasę, więc mają wymagania.

Całą winę za obecny stan rzeczy próbujesz w pewien sposób zrzucić na widzów, ale to błędne założenie. W każdej dziedzinie i za każdym hasłem pójdą ludzie. Największy problem stanowią osoby, które mają prawa do marek, chcą zarobić na popularności, więc robią byle gniot, puszczają do kin no i część ludzi się na to łapie. Gdyby biznes funkcjonował na pewnych zasadach to normalny producent obejrzałby T1, T2, i inne części, uświadomił sobie, że "Hej, chłopaki, tu nic się nie da dopisać, nawet debile na to się nie złapią i po prostu, by odpuścił, by nie gwałcić serii, ale kasa ustala "zasady", a te są zmienne, więc nie ma co całej winy za to zwalać na publikę. Oczywiście jest po części temu winna, że pcha banknoty do kiesy producentów, ale gdyby ci nie puszczali gówna to, by tego nie było i działałoby to zdrowiej :)

No, a problemem Terminatora jest to, że ogólnie od dekad nie ma nic nowego w fabule tylko jest recykling wcześniejszych części, scen, postaci z pozmienianymi imionami/nazwami, ale nie ma to sensu, bo nie wprowadza to nic nowego do historii, a co gorsza ingeruje w nią, zmienia i śmieje się fanom w twarz.

ocenił(a) film na 1
Pallantides

''Terminator dostał Salvation - dobry film''

Polemizowałbym czy to dobry film. Wątek Marcusa Wrighta wypada słabo, równie słabo wypadają roboto
motocykle i te giganty które łapią ludzi. Broni laserowej strzelającej fioletowymi smugami nie ma, szkoda.
Właściwie w tym filmie podobały mi się tylko dwie rzeczy. Pierwsza to ''You Could Be Mine'' przygrywająca
na chwile jednej ze scen, miłe nawiązanie do T2. Druga to wyjaśnienie skąd u Johna Connora ta blizna na
twarzy. Poza tym nie znajduje nic co wskazywałoby na to że dobry film. Płacz, że Arnolda nie ma ? Przecież
jest. Natomiast co do oceny Johna Connor to chyba narzekania sprowadzają się do tego że kto go zagrał w
filmie. Mi też średnio Christian Bale mi pasuje.

Jeśli to nie wodogłowie po stronie psychofanów, to ja nie wiem co''

Odpowiem ci. Chęć, nadzieja, pragnienie ujrzenia godnej kontynuacji T1 i T2. Bo przepraszam ani Rise of the
Machines, ani Salvation, ani Genisys, ani jak słyszę Dark Fate takową nie są. Mam dzisiaj wrażenie że cała marka
TERMINATOR jest niestety martwa.

''Scott nie zamierzał w ogóle tworzyć nowego Obcego''

Ale stworzył nawet dwa i ok jak były takie były ale co mnie najbardziej irytuje to jego rzekoma blokada Aliena w
reżyserii Neilla Blomkampa. Jego pomysł był ciekawy i byłby uważam na pewno ciekawy niż ''Prometeusz'' oraz
''Przymierze'' razem wzięte.

''Alien 3''

A co ty masz do tego filmu ???

''Co innego przykład SW, gdzie od samego początku Ci z trzeźwym umysłem mówili, że trylogia di$neya to po prostu filmidła robione na szybko, ze scenariuszami pisanymi na kolanie, żeby tylko jak najprędzej to możliwe odbić sobie $$$ wydane na zakup marki. Tyle, że wtedy każdy taki trzeźwo myślący był mianowany per "hejter" i ludzie otworzyli oczy dopiero po TLJ, łudząc się że film będzie naprawdę oryginalny, rozwinie historie i uczyni bohaterów ciekawymi. A no.. niespodzianka.''

W 100% się zgadzam. Po pierwsze warto wspomnieć że od zakupu marki Star Wars przez Disney minęły 2-3 lata.
Widać że komuś się mocno spieszyło i efekt widać - ''Przebudzenie Mocy''... mocy tak, mocy pieniążka $ Wiesz ja
do dziś za krytykowanie tych skur******* (sorry inne słowo nie przychodzi mi na myśl) jestem sam uważany za
hejtera. Pomijam już kwestie tego że dziś nawet krytykując cokolwiek i mając sensowne argumenty, można mieć
przypiętą łatkę hejtera. Z własnych obserwacji widzę dobrze że ludzie mają ewidentnie problem z odróżnianiem
krytyki od hejtu. I ja się z tobą po części zgadzam że to jakimi filmami jesteśmy dziś raczeni to jest po części wina
nas samych, albo jak nazwałeś psychofanów. Przykład Star Wars jest o tyle dobrym przykładem że ludzie tak po
prostu kupią wszystko co ma w tule te dwa człony ''Star'' i ''Wars''. I niestety są też pozbawieni autokrytyki. I tak
jak mówisz ludzie kręcą sami na siebie ten bat. Ale i winni są też twórcy. Chciwy monopoliści działający na rynku
tacy jak Disney, wciskający do swoich filmów rzeczy uważam niepotrzebne. Jakąś propagandę. To jest chore jakieś.

Rinzler

To co napisałem wyżej, chyba że kolejny żywy przykład braku czytania ze zrozumieniem. Salvation to wstęp do tzw. "Future War" na myśl o której fani franczyzny spuszczają się od bardzo dawna.
Co do samego Bale'a - z iloma osobami pisałem czy na reddicie czy youtube - na jego Johna Connora narzeka mało kto, jest po prostu dobry. Jedyne co wyszło Christianowi po tym filmie na minus, to mała afera z jego totalnie chamskim wybuchem wścieklizny na planie filmu.
Nie, Schwarzenegera na końcu nie ma, jest wygenerowany komputerowy jego obraz, który już wtedy wypadł bardzo słabo - stąd szybka decyzja o "stopieniu" jego ludzkiej formy.


Bynajmniej, fani mają nasrane we łbach, a zaczęło się to wraz z rozwojem internetu. Najlepszym przykładem są Star Warsy Di$neya. Salvation nie był wybitny, był dobry ale i tak został zapluty i zmieszany z błotem przez "fanów", tylko po to by dostać tragiczne Genisys i okropne Dark Fate - ale cóż, smacznego. Sami tego gówienka sobie naważyli. Bon Apetit! Przyprawiał sam J. Cameron z Hamilton i Schwarzenegerem :D

Najbardziej to mnie bawi, jak ludzie płaczą o filmie Blomkampa, gościa który ma jedynie; UWAGA UWAGA; J E D E N dobry film, czyli Dystrykt 9, a po nim mamy równą pochyłą i twory typu Chappie czy Elysium. Nie dzięki, tu Scott podjął świetną decyzję, bo Blomkamp poszedł by w tym samym kierunku Camerona i dał nam kolejny film akcji plujący na Lovecraftowski motyw ALIENA Scotta.
Prometeusz nie był filmem złym, był dobry, tak jak i kierunek który obrał Ridley. Później się się posypało, po fali płaczu i lamentu "gdzie xenomorfy ;((((". Nadeszło "Przymierze", który było ewidentnie robione tylko po to by dać te zakichane "xenomorfy" ale i tu znowu płacz. W tym wszystkim szkoda tylko Prometeusza 2, którego mieliśmy dostać oryginalnie.

Co do ALIENA 3, chyba nie siedzisz w temacie ;D Film jest totalnie kiepski w porównaniu do "Director Cut'a", nie wspominając już oryginalnej wizji Finchera. Film miał szansę na dorównaniu ALIENowi Scotta, ale dzięki szanownemu studiu i producentom dostaliśmy "meh" - które w sumie i tak jest lepszym sequelem ALIENa niż popłuczyny Camerona (świetny film akcji, nijaki sequel Obcego).


Hehhe, bo dziś większość tych "psychofanów" to idealni przedstawiciele millenialsów - metroseksualnych chłopców i "silnych" kobiet, delikatnych "snowflake'ów". W ich mniemaniu wszelki rodzaj krytyki, nawet tej najmniejszej kwalifikuje się już pod słowa nienawiści i "hejt".
Dla mnie marka Terminatora i SW to już padlina, tyle że Myszka Miki ma jeszcze w obwodzie "Mandaloriana", który co jak co zapowiada się bardzo dobrze, do tego zawsze mogliby wykopać Kennedy, na jej miejsce dać kogoś ogarniętego i pociągnąć jakąś Trylogię czy o Revanie czy o kimś innym osadzoną w czasach Starej Republiki.
Jedyne co dobrego wszyło po T2 to Salvation oraz serial "Kroniki Sary Connor".

ocenił(a) film na 1
Pallantides

Ja nie poczułem tego że Salvation jest wstępem do ''Future War'' czy czegokolwiek innego.
Christian Bale nie pasuje mi do roli Johna Connora, nie tyle wyglądem co zachowaniem w
filmie, ale to pewnie wina scenariusza. Jason Clarke z Genisys bardziej mi się podobał, ale
to pewnie efekt tej sceny która otwierała film i była najbardziej zbliżona do tego co ja bym
sam chciał zobaczyć we właściwym ''Terminatorze 3''. Możemy się spierać czy tam Arnold
Schwarzenegera jest czy go nie ma. Fakt faktem że eksperymentowali wtedy technologią a
wyszło jak wyszło. Tak jak mówię polemizowałbym z tym czy Salvation był dobry, może i jest
lepszy niż Genisys i Dark Fate ale czy jest dobry (?). To jest tak jak z Łotrem 1, niby najlepszy
film Disneya jeśli chodzi o Star Wars ale samego startu do epizodu I, II czy III nie ma zupełnie.

Nie dziw się że ludzie płaczą o filmie Neilla Blomkampa, patrząc na szkice koncepcyjne czy też
sam pomysł powrotu Hicksa i Ripley mogło wyjść z tego naprawdę coś dobrego. Lepszego niż
''Przymierze'' czy ''Prometeusz''. Ridley Scott się skończył, tak samo zresztą ak skończył się nam
James Cameron. Kiedyś mieli pomysł, mieli wizję, mieli mniejsze budżety niż teraz i robili dobre filmy. Dziś albo nie potrafią ich już robić, albo są producentami którzy przekonują że film jest
dobry a w momencie gdy okazuje się że jest klapą finansową dystansują się od niego. Dałbym
więc szanse komuś nowemu, ze świeżym spojrzeniem. No ale nie... dziadiunio Scott dał bana :)

Ja uważam Aliena 3 za dobry film, na pewno lepszy niż Alien: Resurrection. Nie powtarza
schematu z Aliens w reżyserii Jamesa Camerona a idzie bardziej w stronę Aliena w reżyserii
Ridleya Scotta. Jedynie mogę mieć zarzut do śmierci Hicksa i Newt, ale na pewno nie do tego
czy obcy wychodzi z woła czy psa.

The Mandalorian czy Kenobi to ostatnia nadzieja białych. Sam wiąże z tymi seriali pewne
nadzieje bo trylogia filmowa którą serwuje Disney i której zwieńczenie wejdzie do kin już w
grudniu to dla mnie zamknięty rozdział. Kathleen Kennedy według plotki miałby zastąpić na
stanowisku Kevin Feige z MCU.

Jedyne co dobrego wszyło po T2 to... niestety nie wyszło nic takiego

Rinzler

Możesz mieć i masz swoje zdanie - spoko. Faktem jest że Bale podobał się większości widzów i się nie dziwię. W przeciwieństwie do Connora z T3 dostajemy faceta twardego, stanowczego, chłodnego i charyzmatycznego, czyli takiego jakim widzimy Johna przez chwilę w otwierającej scenie T2.

Do diabło z Hicksem i Newt, Cameron wyrządził wystarczająco szkód temu uniwersum, brakowało jeszcze tylko tego słabego Hollywoodzkiego zakończenia z happy endem i szczęśliwą rodzinką - dej spokój Janusz. Dla Twojej wiadomości, Blomkamp skończył się zaledwie po tym, gdy się zaczął. Nie miał chłop żadnego dobrego filmu po Dystrykcie, a to mówi wiele. Dawać taką markę jak ALIEN facetowi, który jest na równej pochyłej w dół? NOPE. Prędzej zobaczyłbym dobry spin-off osadzony w uniwersum, takim jakim był Prometeusz, a ewentualnie film głębszy, o mniejszym budżecie na mniejszą skalę z alegoriami i metaforami, jak ALIEN3 z Villeunevem na stołku reżysera i porządnym scenariuszem.

ocenił(a) film na 3
Pallantides

Bale był fatalny z tym swoim charszczeniem i cedzeniem słów. IMO najgorszy Connor w historii

dezertx

Bale to był mierny casting, by nie powiedzieć, że słabiutki, ale mimo pokraczności i tak wypada lepiej niż ten lojtas z T3. Przynajmniej ja tak to widzę.

Twórcy nie potrafili w fabułę i castingi po T1 i T2, co doprowadziło do wykończenia marki i w sumie bardzo dobrze, bo ile razy można bić poranionego konia?

ocenił(a) film na 5

Cóż, cieszmy się że Rocky się trzyma, że mieliśmy świetnego blade Runnera 2049 i miejmy nadzieję że dostaniemy równie dobre kino sf w postaci planowanego Matrixa 4.

ocenił(a) film na 1
CorporalHicks

Zapomniałeś jeszcze o Diunie ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones