Film nie wnosi niczego nowego. Jest nudny, przewidywalny, głupi, nasączony feminizmem i współczesną polityką poprawności.
Nie mam większego sensu pisać dalej o nim, T2 był ostatnim terminatorem o którym możemy porozmawiać.
Prawda jest taka, że Arnold skończył się filmowo już dawno, dokładnie przed przejściem w stan politykowania, po powrocie odcina kupony od tego co było i robi to w coraz gorszym stylu. Trochę ciężko było patrzeć na jego kolejne kreacje, było mi go szkoda, teraz czuję swego rodzaju odrazę.
Nie wiem gdzie dokładnie Cameron wtrącał się w tworzeniu tego produktu marketingowego, ale niech on się od tego trzyma zdała i skupi na własnych projektach.
PS
T1 oraz T2 miały ciągłość fabularną za którą szły emocje wypiętrzone w końcowej scenie T2, inteligentni ludzie rozumieją.
Początek tego terminatora, to jest spuszczenie w kiblu wszystkich emocji jakie towarzyszyły w/w filmom i za to scenarzysta powinien dostać w ryj.