PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=723372}

Terminator: Mroczne przeznaczenie

Terminator: Dark Fate
6,0 31 177
ocen
6,0 10 1 31177
5,0 13
ocen krytyków
Terminator: Mroczne przeznaczenie
powrót do forum filmu Terminator: Mroczne przeznaczenie

Może mi ktoś wytłumaczyć, bo chyba za głupi jestem....

Skoro Skynet nigdy nie powstał i nikt o nim nie słyszał to skąd na samym początku wziął się Arni (choć nie był chyba we własnej osobie), który zabija Johna?
I rozumiem, że Sara mając tylko zwykłą broń zaraz po tym go eliminuje?

No i skąd się wział "Arni" w lesie? mówi wyraznie o nowych celach po zakończeniu misji, no ale przecież się zutylizował w T2.
No chyba, że to nie miała być kontynuacja T1 i T2 to przepraszam. Tylko czym wtedy kierował się Cameron?

ocenił(a) film na 3
Stigg

Arnold który topi się w ołowiu w T2 i Arnold który zabija Johna to dwa różne Arnoldy. Arnold w lesie nie jest trzecim Arnoldem, tylko tym drugim który zabił Johna na początku filmu. Arnold #2 po wykonaniu misji stracił dalsze koordynaty, bo już zrobił swoje. Więc wytworzył sobie tożsamość "Carl", zamieszkał w lesie z przybraną rodziną i sprzedawał firanki. I już nie wróci. Chyba.

ocenił(a) film na 4
sznapsiarz

na następny dzień jak się na spokojnie przespałem to też właśnie na to wpadłem ;) Co też jest bez sensu, bo przecież terminatora trzeba przeprogramować, żeby z mordercy stał się "człowiekiem". W końcu jest to maszyna do zabijania. No chyba, że ładna przyroda tak go zmieniła

ocenił(a) film na 3
Stigg

W tej części jak widać szum lasu i pluskot strumyku wystarczyły. No i jeszcze wykształcił gust, wie jaka tapeta pasuje do jakiego pokoju, a która już nie XD

sznapsiarz

To chyba nie był ołów tylko stal, ołów użyty został na pewno w 3 części Obcego.

Stigg

W Dark Fate wymyślili sobie, że Skynet wysłał kilka terminatorów, aby zabili Johna. Ruch oporu, który zdobywa wehikuł czasu i wysyła obrońcę wie natomiast tylko o T-1000, dlaczego nie zauważyli innych terminatorów wysłanych? Dlaczego nie wysłali kolejnego obrońcy? W zasadzie fabuła 1 i 2 części staje się tutaj zbędna, te filmy mogły nie powstać, bo Dark Fate zmienia reguły gry. Żeby było zabawniej te dodatkowe terminatory mają twarz Arnolda, żeby Sara czasem nie pomyliła terminatora z jakimś członkiem kartelu. Skynet to super inteligenta istota, która ma świadomość. Ale zapomina dać terminatorowi zadanie po wykonaniu misji. Terminator to maszyna, która jak nie ma zadań to zbawia świat. Dlatego są te wszystkie wyprzedaże, większość pralek jak stoi i nic nie robi, to chcą zakładać rodziny... Bardzo wielka szkoda, że to T-1000 nie zabił Johna. Bo gdyby T-1000 był tym co nagle staje się dobrym, to Rev miałby dużo większy problem.

ocenił(a) film na 3
hazhell

Ja żałuję że James Cameron sam nie urządził sobie znacznie tańszej logistycznie podróży w czasie, i nie obejrzał raz jeszcze własnych oryginalnych filmów zanim dał zielone światło temu chojostwu.

sznapsiarz

James Cameron jest dobrym wręcz genialnym reżyserem, ale czy także genialnym scenarzystą? W przypadku T1 tylko dzięki temu, że Harlan Ellison wytoczył proces wiemy, że James Cameron zasugerował się tą historią, choć jest też wielu, którzy powiedzą, że to plagiat. Jego gadanie, że w śnie ujrzał terminatora w ogniu... A tak naprawdę chciał stworzyć od samego początku Terminatora jak T-1000, Arni miał być Kylem, ale technologia i budżet był za mały. Nawet zakończenie miało być inne, miał być happy end. Terminator miał zostać zniszczony w wybuchu ciężarówki. Ale spece od efektów specjalnych stworzyli genialny endoszkielet i zmieniono wszystko, aby go pokazać. Stał się o ten wyznacznikiem marki, co doprowadziło wręcz do absurdu, że endoszkielety wszędzie biegają w przyszłości, zamiast dużo szybszych maszyn na kołach czy gosięnicach, które widzimy w snach Kyle'a. Dzięki wyciętym scenom, wiemy, że sequel miał powstać, a nie że był wynikiem sukcesu finansowego. No cóż, wielki sukces T1 i popularność Arniego sprawiły, że znowu zmieniono scenariusz części 2, a Cameron mógł domagać się wielkich funduszy. W zasadzie to, że T2 to taki dobry film to splot szczęśliwych wypadków przy tworzeniu części 1, w jakimś alternatywnych wszechświecie, gdzie Terminatorem jest O.J. ta marka jest martwa... Sam scenariusz T2 to taka sama historia jak w T1 tylko, że tym razem Arni jest dobrym. I to jest jedyna wielka zmiana w przypadku całej sagi terminator... nic więcej nie zmienili. Sam James Cameron zawsze zachwyca się nowymi częściami Terminatorów, ale jak spada na nie krytyka to się odcina. Z tej już nie za bardzo może, bo jako producent miał naprawdę wiele do gadania. Jak wszyscy usiedli do stołu i ktoś rzucił zabijmy Johna to wszyscy pomyśleli, że to świetny pomysł, a teraz nikt się nie przyzna. James Cameron tutaj niczego nie zmienił, a jego obecność nie gwarantuje, że film będzie genialny. Podobnie źle to wygląda w przypadku Ridley'a Scotta i jego Obcego. Tylko tam to już naprawdę wyszła kaszana.

ocenił(a) film na 4
hazhell

W większości zgadzam się z Przedmówcą. T2 owszem powiela wiele schematów z T1, natomiast jest równocześnie pokazem nowych możliwości technicznych zaprezentowanym w dobrym stylu.
Sam film wciąga, jest świetną kontynuacją.
Na Terminator Dark Fate wybrałem się ze względu na powrót Lindy H. oraz Arnolda S.
Moje oczekiwania w stosunku do tego obrazu nie były wygórowane. Biorąc pod uwagę to, w którą stronę zmierza "współczesna" kinematografia oraz poprzednie części..
Mimo to najnowsza część mnie konkretnie rozczarowała.
Brak klimatu, zlepek pomysłów z poprzednich części, Rev-9? serio w porównaniu do T-1000 tragedia - prezentuje się jak postać z x-mena, skacze jak spider-men.
Scenę w samolocie mogli sobie całkowicie darować.
Podsumowując.
Być może młodsze pokolenie inaczej odbiera tego typu obrazy.
Z mojej strony ocena filmu 4.5/10

Paul_noname

Nie przejmuj się tym. Niejaki ICHABOD cieszący się wśród zarządu Disneya mianem posłańca a wśród fanów MCU proroka ( gdyż napisano że jest tylko jedno uniwersum a ICHABOD jest jego prorokiem ) namaścił Dark Fate i od tej pory DF jest dobrym filmem. Nie genialnym, nie najlepszym w historii kinematografii jak dowolny film MCU - gdyż nic nie może równać z Disneyem! Ale po prostu dobrym. Od dzisiaj więc nie wolno narzekać na Dark Fate. Dark Fate zostało też oficjalnie włączone do MCU gdyż jak głosi ICHABOD złe Terminatory stworzył równie zły Mandaryn a te dobre, równie dobry Tony Stark. I John Connor jest już nam potrzebny. Mamy Petera Parkera. I jeszcze jedno - jak zawsze Yebac WB!

ocenił(a) film na 3
hazhell

Wydaje mi się też, że gdyby Cameron nie wpadł 10 lat temu w samozachwyt z powodu miernego tak naprawdę Avatara, gdyby nie zmarnował czasu od dekady na sequel który nigdy nie powstanie, to byłby bardziej skupiony na serii Terminator. A tak to wyłożył lache i dalej śni o niebieskich indiańcach z Pandory.

ocenił(a) film na 4
hazhell

Myślę, że T2 wniósł trochę więcej do tej historii oprócz tego, że Arnold jest teraz tym dobrym. Swoją drogą skoro rozmowa pod nowym filmem Terminatora schodzi na temat 1 i 2 to mówi wszystko ;)

Stigg

Teraz powinna powstać część cyklu w której Arnie powraca jako człowiek konkretne jako Dutch Schaefer.

Stigg

T2 jak każda kontynuacja mocno namieszała względem T1. Po pierwsze w czasie mogły przenosić się tylko istoty żywe tak mówi Kyle na przesłuchaniu jak drwią z niego, że nie wziął broni, stąd T-800 mógł przenieść się w czasie, bo był otoczony żywą tkanką. I to też tłumaczy dlaczego nie mogły się przenosić się maszyny, broń itd. To był sprytny zabieg, aby uciszyć tych, którzy by powiedzieli dlaczego Kyle czy T-800 nie wzięli chociaż jednej broni energetycznej. Tego powinni się trzymać w każdej części, ale już od 2 części ta reguła zniknęła, bo przecież film byłby słaby bez jeszcze lepszego terminatora. T-1000 nie był pokryty tkanką żywą, a jednak się przeniósł w czasie i nie chciało się nikomu wytłumaczyć dlaczego. Widać, że Cameron poszedł mocno na skróty, ale nikomu to nie przeszkadzało. Podobnie jak to, że Skynet powstał na bazie znalezionego terminatora, więc to już była jedna z zabaw z podróżą w czasie, dużo bardziej to namieszało niż Kyle jako ojciec Johna, ale to też widzowie przyjęli. Następne części też mocno szły na skróty, omijając reguły zaproponowane w T1 i T2. Aż do Dark Fate, gdzie stwierdzili, że pojedziemy po bandzie na ostro, powtórzono to samo co T3, że hasło No Fate, które przekazał Kyle, a tak naprawdę John Connor Sarze nie ma żadnego sensu. Nic dziwnego, że John wącha kwiatki od spodu, bo wg reguł, które on poznał, coś takiego jak Dark Fate nie mogło powstać.
Mnie naprawdę zastanawia, że ktoś nie powiedział stop, przecież to nie ma najmniejszego sensu.

ocenił(a) film na 4
hazhell

W przypadku T-1000 można by ewentualnie stwierdzić, że technologia "podróży w czasie" została udoskonalona. Nawet w T1 można zarzucić - pewną sprzeczność - owszem T-800 posiadał żywą tkankę jednak szkielet posiadał z metalu więc nie powinien mieć możliwości przejścia. Takie to już myki SC-FI

Paul_noname

Przecież to zostało wyjaśnione w T1 przez Kyle'a. Chodzi o pole, które wytwarzają żywe istoty, dlatego wszystkie terminatory to golasy, nawet T-1000, choć sensu to nie ma. Chyba chodziło o to, aby pokazać penisa aktora ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones