PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=723372}

Terminator: Mroczne przeznaczenie

Terminator: Dark Fate
2019
5,9 33 tys. ocen
5,9 10 1 33099
4,7 32 krytyków
Terminator: Mroczne przeznaczenie
powrót do forum filmu Terminator: Mroczne przeznaczenie

"Terminator: Mroczne przeznaczenie" na papierze wygląda całkiem nieźle, niestety w praktyce razi w nim to co było najmocniejszą stroną kultowego "Terminatora 2". Reżyseria i efekty specjalne psują cały film. Pierwsze 30 min zapowiada się całkiem nieźle. Jest nowy pomysł na serię i stawia całe uniwersum w ciekawym świetle. Podchodzi z szacunkiem do Sarahy Connor i zapewnia ciekawy (dla niektórych może kontrowersyjny) zwrot fabularny. Niestety wraz z pojawieniem się Arniego wszystkie niejasności fabularne okazują się zbytkiem absurdów, tak jak sama postać T-800. Jednak to co razi najbardziej to reżyseria i efekty specjalne. Nawet gdy scenariusz rozwija się w dobrym kierunku te dwa elementy filmowego rzemiosła leżą i kwiczą. CGI razi sztucznością, a przede wszystkim brakiem fizyki już w momencie premiery. Chyba tylko "Terminator: Genisys" miał równie złe efekty specjalne, ale przynajmniej przedmioty i postaci miały swoją rzeczywistą wagę. W "Mrocznym przeznaczeniu" jest kilka (mogłoby być więcej) obiecująco się zapowiadających scen akcji. Niestety Timowi Millerowi brakuje najzwyczajniej wyobraźni. Pierwszy pościg jest jeszcze jako taki, a później jest tylko przeciętnie, a momentami nawet słabo. Większość scen akcji dzieje się w szarym monotonnym otoczeniu. Ujęcia niewiele pokazują i momentami wyglądają jakby były źle wykadrowane. Porównując do innych akcyjniaków z 2019 mogłyby być też trochę dłuższe. Jestem przekonany, że gdyby na stołku reżysera zasiadał James Cameron z tych samych klocków wycisnąłby film co najmniej dobry.

ocenił(a) film na 6
malysz369

Zgadzam się w 100%

To co zrobiono w tym filmie z rolą Arnolda woła o pomstę do nieba. Serio, film się ogląda spoko i jest fabularnie wciągający, właśnie do momentu pojawienia się Carla. Każdemu kto się wychował w tzw erze VHS czyli przełomie lat 80/90 i części pierwsza oraz druga są dla niego kultowe, będzie się zbierać na wymioty, gdy zacznie oglądać popisy Terminatora, w którym odezwało się sumienie oraz ojcowski instynkt, przez który założył rodzinę, pracuje jako malarz-tapeciarz oraz mówi iż jest królem dowcipu. To jest największy i najbardziej rażący minus tego filmu.

Kolejnym bardzo rażącym minusem są właśnie sceny akcji, żywcem wyjęte z filmów Marvela. Zero podstawowych zasad fizyki. Grace skacze niczym Kapitan Ameryka, Rev-9 jak jakiś SpiderMan. Dwa samoloty zderzające się w powietrzu, gdzie sama dekompresja powinna rozwalić to w drobny mak, a oni sobie latają jak w promie kosmicznym. WTF? Ja się pytam.

Poza tym skąd się wziął T800/młody Carl w 1998 roku na plaży w Gwatemali? Przecież jak ktoś uważnie oglądał dwie pierwsze części (i dodatkowo przeczytał książkę T2), to były tylko 4 podróże w czasie: Reese, 2x T800 i T1000. Potem maszyna czasu została zniszczona, a wojna ze SkyNetem w 2029 była już wygrana. Jednak tu okazuje się, że oprócz tego egzemplarza co zabił Johna na plaży w Livingston, co po kilka lat przybywały kolejne terminatory na które polowała Sarah. Kupy się to nie trzyma.

Pogrzebano niestety tę serię dokumentnie. Cholernie szkoda.

>>>Jestem przekonany, że gdyby na stołku reżysera zasiadał James Cameron z tych samych klocków wycisnąłby film co najmniej dobry<<<
Śmiem wątpić. Przeceniamy kolesia. Postarzał się to raz i już w główce nie ma tej świeżości i pomysłów aniżeli wówczas gdy był w wieku najbardziej produkcyjnym 30-50 lat, a po drugie jak poszperać w internetach, to okazuje się, że James to wcale nie taki wizjoner, bo raz że sporo plagiacił, a i wydatnie w scenariuszach go wspomagała była żona Gale Anne Hurd.

ocenił(a) film na 6
hbk06_qbas

>>>Śmiem wątpić. Przeceniamy kolesia. Postarzał się to raz i już w główce... <<<
To jak nie Cameron to reżyser potrafiący kręcić sceny akcji, który jest obecnie w formie np. Christopher McQuarrie lub Gareth Evans