Oczywiście że tak, tyko zauważ że Arni tak naprawdę miał wyglądać na zimną przerażającą praktycznie niezniszczalną maszynę do zabijania i w tym się sprawdził jednak bez pomysłów i nadzoru Camerona wizerunek Arniego jako T-800 nie wypada już tak wspaniale i potężnie.
Właśnie ma sens.
Bo wreszcie twórcy postanowili stworzyć coś innego w obrębie marki - zamiast kontynuacji telenoweli "Terminator ratuje/próbuje zabić Johna/Sarę Connor" mamy pokazanie wojny z maszynami, choć ta wizja wygląda zbyt optymistycznie w stosunku do tego, co widzieliśmy w pierwszych dwóch Terminatorach. Już słabo pamiętam film i będę go musiał sobie przypomnieć, ale już samą chęć wprowadzenia czegoś świeżego mniej niż 4 mu nie dam.
Niestety przez ludzi z takim podejściem jak Twoim dostaliśmy ch.ujowe, wykastrowane z krwi (rana na plecach Sary nie krwawi, WTF?!) i brutalności Genisys, które nawet Arnold udupił co chwila szczerząc zęby jak debil. Gra aktorska okropnie słaba, szczególnie Sara i Kyle (który już Szklaną Pułapkę zniszczył swoim drewniactwem). Efekty tragiczne. Gdzie ta rewolucyjność z dwójki, gdzie CGI świetnie uzupełniały 'practical effects'? Tu praktycznie wszystko je.bnięto w CGI i greenscreenie. Fabuła pogmatwana, scenariusz to autoparodia, a ten happy end to strzał w pysk dla fanów serii. Dziękuję, sku.rwysyny, teraz na pewno nie pójdę na żaden film robiony przez scenarzystę i reżysera tego ch.ujstwa.
Więc, wybacz autorze tematu, ale NIE KAŻDY Terminator z Arnoldem to DOBRY Terminator.