Terminator: Ocalenie

Terminator Salvation
2009
6,5 148 tys. ocen
6,5 10 1 147731
4,9 32 krytyków
Terminator: Ocalenie
powrót do forum filmu Terminator: Ocalenie

Szczerze... obejrzałem go jakieś dwa dni temu... i zadałem sobie pytanie (które zadaje sobie przy każdym nowym filmie) "co jest ze mną nie tak?" odpaliłem Terminatora 2 i zrozumiałem, coś co podejrzewałem od dawna - kino schodzi na psy...

W Ocaleniu, nie widziałem kompletnie nic... raz paplają o wszystkim tak, że film jest jasny i przejżysty od początku do końca... za chwilę trochę wybuchów strzałów i to wszystko.

Poza tym takie śmieszne momenty typu Terminator trzyma Kyle Rees'a.. później pokazana inna scena... powrót do sceny, a ten nadal go trzyma, tylko już w innym "uścisku". Na litość boską! zabij go, do tego Cię stworzyli, nie terminatorze... nie jesteś jego nianką.. przestań go przytulać!... krew mnie zalewa jak widzę takie akcje...

Poza tym najlepsze sceny filmu, zostały skopiowanie (z lekkim ubarwieniem) właśnie z dwójki. Chociażby moment jak terminator zalany jest surówką hutniczą i idzie powoli zastygająć. Ktoś powie... hej! przecież w dwójce to był ciekły azot... no faktycznie... wielka różnica ;)

O akcji już pisałem. Ale może mały apel... panowie z Hollywood! kilka wybuchów i popisowych numerków nie tworzy klimatu!... I tutaj znowu można porównać z genialną dwójką, w której każda akcja była rozbudowana.. składa się ze wstępu, rozwinięcia i zakończenia. Prosty schemat, a jak pomaga w budowaniu napięcia.

Poza tym ile razy można niszczyć SkyNet? IMO już 3-cia część była podyktowana chęcią zysku i nie powinna nosić tego zacnego tytułu.

Ale naprawdę się cieszę, że to zobaczyłem, bo po porównaniu z dwójką, wiem, że ze mną jest wszystko w porządku...

ocenił(a) film na 1
tormee

zapomniałem dodać najważniejszego, najzabawniejszą rzeczą w tym całym filmie jest fakt, że fabularnie nie ma on sensu.

W/g pierwszej części maszyny chciały zabić Connora ponieważ, nauczył ich jak z nimi walczyć, był jedynym człowiekiem, który zebrał ich wszystkich do kupy i potrafił zabić terminatory.

W 4 części, mamy natomiast cały ruch oporu z bazą dowodzenia itd. skąd maszyny w ogóle wiedzą o istnieniu jakiegoś tam Connora, który jest tylko jednym z wielu przełożonych?

ocenił(a) film na 8
tormee

Sprawdź kiedy się rozgrywa T1 a kiedy TS.

użytkownik usunięty
tom_1984

A co to ma do rzeczy? Na pierwszy rzut oka widać niezgodność między wizją Camerona a "wizją" tego kolesia od TS i 11 lat tego nie zmieni. Connor miał być człowiekiem, który wyciągnął zdeptaną ludność z gruzów i nauczył ich walczyć - w czwórce zaś nie jest w zasadzie nikomu potrzebny, a na łodzi podwodnej prawdziwe dowództwo sobie nawet z niego kpi.

użytkownik usunięty

Mało tego, wojsko sobie radzi doskonale bez niego. Chociaż z drugiej strony musieli się pewnie sami zorganizować, bo ta ci(a)pa, którą oglądaliśmy w trójce, nie sprawiała wrażenia jakby była zdolna o siebie zadbać, a co dopiero o ludzkość.

ocenił(a) film na 7

Wg. Ciebie 11 lat wojny nic nie zmieni?? Oczywiście, że zmieni.
A John Connor będzie bardzo potrzebny ludzkości gdyż on najlepiej wie czego można sie spodziewać w przyszłości. Wie sporo o T-800, miał też styczność z T-850, T-1000 i T-X, które dopiero powstaną. Wie też o wehikule czasu. John jest raunkiem ludzkości ponieważ on jedyny miał od dziecka styczność z Terminatorami i od małego przygotowywał się do walki z nimi. Nikt inny na świecie nie wie tyle o terminatorach i ich przyszłości tyle co on. Dlatego to właśnie John poprowadzi ludzkość do walki ze Skynetem.

użytkownik usunięty
SzOpMaN

Nic nie zmieni, wojna już jest wygrana, przecież po zniszczeniu Skynetu nic nowego już się nie wydarzy. A wiedzę "Connora" sprzed wojny można by pewnie upchnąć na jednej kartce papieru. W dodatku jego informacje są już dość przeterminowane, skoro był tak strasznie zaskoczony widokiem Marcusa, będącego jedynie bardziej zaawansowaną wersją tego, co już widział wcześniej.

Poza tym, w tej wojnie (której coś nie było widać) to ludzkość jest górą. Nawet śmierć "Connora" nic by specjalnie nie zmieniła, bo wszyscy i tak sobie radzą doskonale.

ocenił(a) film na 7

Wojna nie jest wygrana. Wojna zostanie wygrana dopiero w 2032 roku. Pozatym po śmierci przywódców Ruchu Oporu, najlepszym przywódcą jest właśnie Connor, który jest świetnym żołnierzem, a sądząc po prologu w T2, John jeszcze sie nie rozkręcił.

użytkownik usunięty
SzOpMaN

Tyle że według dylogii Camerona, Connor był "świetnym żołnierzem i najlepszym przywódcą" od samego początku, o czym mówił Reese w pierwszej części. W tej części jest nikim, ludzie już się zdążyli wszystkiego nauczyć (nawet dzieci niszczą T600), a w tym wypadku dowództwo jest potrzebne jedynie do koordynowania działań. Poza tym w czwórce nie ma żadnej regularnej wojny, maszyny siedzą na swoim terenie i tylko co jakiś czas się wypuszczają dalej - więc już w tym 2018 jak widać Skynet ledwo zipie. Po zniszczeniu centrali pewnie będzie słabnąć z każdą chwilą i nie wiem co ludzie chcieliby jeszcze robić przez 14 lat, dysponując taką przewagą.

ocenił(a) film na 7

z tego co mówił Reese to później jednak Skynet miał przewagę w wojnie aż do 2029 roku. A Johna Connora i Ruch Oporu poznał dopiero w 2018 roku, więc powiedział co wiedział w T1.

użytkownik usunięty
SzOpMaN

Hehe, no bo tak właśnie powinna być ta wojna pokazana w czwórce :) Miała być wyniszczająca wojna z maszynami, dowodzona przynajmniej w pierwszym okresie przez Connora, który zebrał ludzi i pokazał im jak walczyć z maszynami. Tymczasem zamiast Ruchu Oporu uformowanego z ocalałych mamy całą profesjonalną armię, która osiąga główny cel już w 2018, więc osobom odpowiedzialnym za czwórkę fakty się niesamowicie pogrzmociły, albo celowo je zignorowali.

A jeszcze co do Reesa, to w pierwszej części opowiadał jak trafił do obozu zagłady, gdzie pracował przy załadunku zwłok. Wtedy właśnie wydawało się, że maszyny wygrają, ale zjawił się Connor i dalszy ciąg znamy. Jednak w czwórce okoliczności ich spotkania zostały pokazane zupełnie inaczej, a już wtedy Reese doskonale sobie radził.

ocenił(a) film na 7

Przeciez w TS była mniej wiecej tak jak opowiadałw T1 z tym obozem.

A fabryka nie była głównym celem. Była jedną z wielu baz Skynetu.

ocenił(a) film na 1
SzOpMaN

słowa Reesa w T1 brzmiały mniej więcej tak...

"ludzkość jest u schyłku, terminatory nas zabijają, nie wiemy jak z nimi walczyć, pojawia się Connor i nas ratuje" (w dużym uproszczeniu)

w TS wyglądało to tak...

"ludzkość sobie świetnie radzi, kasują terminatory w skali mniej więcej 1:1 (wojna niesie za sobą ofiary, trudno), Connor dowodzi małą grupką"

Ok, ktoś powie "nie czepiaj się szczegółów". Tylko, że w odniesieniu do tego filmu, którego dwie pierwsze części mówiły o zlikwidowaniu jakże ważnego Connora, ten szczegół jest istotny.

Cammeron skończył film, po drugiej części, ponieważ uznał temat za wyczerpany, był on zarówno scenarzystą jak i reżyserem... i jednocześnie pomysłodawcą.

Moim skromnym zdaniem, jeśli Albert Einstein nie dokończył by teori względności, to nie chciałbym, żeby kończył ją ktoś inny, bo by się jeszcze okazało, że nic nie jest względne, tylko zależne od punktu widzenia np. Stalina ;)

ocenił(a) film na 7
tormee

w 2018 ludzkośc radzi sobie jako tako poniewaz maszyny nie wynalazły jeszcze wielu terminatorów i maszyn a także broni laserowych itp. ale z T1 wiemy, że i tak później ludzie bedą przegrywac, życ w podziemiach i wychodzic tylko w nocy. Lecz wtedy to właśnie Connor, który w 2018 został przywódcą Ruchu Oporu, poprowadzi ludzi ku zwycięstwu.
Pozatym, poniekąd słowa Kyle'a się zgadzały. W dniu, w ktorym poznał Connora, ten został właśnie przywódcą RO i rozpoczął misję, która zakończyła się zniszczeniem bazy Skynetu. Po czymś takim dla Kyle'a i innych ludzi Connor musiał stać się wybawcą.

użytkownik usunięty
SzOpMaN

"Jakoś sobie radzi"? Przecież oni robili z maszynami co chcieli. Okropnie naciągasz fakty :) Przede wszystkim, jak wiemy z relacji T800 z drugiej części, Skynet został kupiony przez rząd właśnie z powodu bardzo zaawansowanej skuteczności i doskonałych wyników, więc zapewne nie był to sprzęt na poziomie Atari - wręcz przeciwnie. Miało dojść do zmasowanego ataku atomowego - tymczasem w T:S coś chyba nie poszło, bo nie dość że nie było widać skutków takiego nalotu, to i w rękach ludzi pozostała znaczna część sprzętu wojskowego. Piszesz, że maszyny nie wynalazły jeszcze tyle nowej broni. To w takim razie w jaki sposób Skynet zdołał w ogóle zaatakować na większą skalę? No bo chyba nie za pomocą T600 (albo czegoś jeszcze gorszego), które potrafiły ostrzelać wszystko oprócz właściwych celów.

ocenił(a) film na 7

za pomocą broni atomowej co zresztą widać juz w T3 oraz za pomocą tych maszyn typu HK Aerial.

użytkownik usunięty
SzOpMaN

A to by wyjaśniało te niezamaskowane, duże bazy na otwartym terenie i brak promieniowania ;)

ocenił(a) film na 7

no chyba przez 14 lat by znikło promieniowanie.

Pozatym, jak wiadomo ten film ma błędy logiczne i nikt nie twierdzi, ze nie ma. Ale mniej wiecej, jako tako 3ma się qpy w stosunku do T1. Nawet niektore rzeczy wyjasnia.

użytkownik usunięty
SzOpMaN

Właśnie, "mniej więcej" i "jako tako", przy naciąganiu fabuły dalszych części do granic możliwości, obnażając przy okazji wszystkie jej braki.

użytkownik usunięty
SzOpMaN

Aha, i nieprawda że Skynet jeszcze nie ma broni laserowej. Jest w nią wyposażone to duże coś (swoją drogą, przy takim sprzęcie późniejsze Goliaty przypominają zabawki dla dzieci, więc raczej z lepszego uzbrojenia nici) i Hunter-Killery. Więc jak widać po prostu skąpi na wyposażeniu swojej armii :)

ocenił(a) film na 7

Myślę, że chyba troszke się czepiasz. 70% filmów które mają wiele czesci ma jakieś nieścisłości w końcu.

użytkownik usunięty
SzOpMaN

Chodzi o to, że ten film to jest jedna wielka nieścisłość, której się nie da wytłumaczyć bez naginania faktów. Po prostu wkurza mnie coś takiego, że ktoś się bierze za naśladowanie klasyki nawet bez uważnego zapoznania się z oryginałem. Mało tego, mam pewność, że większość fanów Terminatora lepiej poradziłaby sobie z napisaniem scenariusza, niż tamci kolesie.

ocenił(a) film na 7

a ja sądze, że TS ma mniej błędów w fabule niz T3. I widac ze zmierza w kierunku zapętlenia czasu więc próbuje byc zgodny z T1.

użytkownik usunięty
SzOpMaN

A o T3 to ja już w ogóle nie wspominam :) Pod wieloma względami nawet T:S jest lepszy, przynajmniej nikt nie jest ośmieszany (przynajmniej nie w zamierzony sposób), tak jak to miało miejsce w trójce.