EHHH :(
Oj chyba minusy przeważały nad plusami . FIlm totalnie POJECHANY PO BANDZIE W
DÓŁ. INACZEJ MÓWIĄC ***** OGLĄDAJĄC 3 CZĘŚĆ I MAJĄC POZYTYWNE ODCZUCIA
PO OBEJRZENIU 4 CZĘŚCI BĘDZIESZ WYMIOTOWAŁ Z NIEDOSKONAŁOŚCI
FILMU*****.
Czemu tak twierdze,już wyjaśniam.
1.LUDZIE KU..A TO JEST WOJNA MASZYNY 0-LUDZIE PRZYPOMINAM ŻE PIERD.....I
ATOMÓWKĄ A TUTAJ NIEBO JASNE JEST SŁONECZKO JAK W PAKISTANIE CO JEST
EHH KU..A SPRZECZNE Z REALISTYCZNYM ŚWIATEM PO ZRZUCENIU ATOMÓWKI
NP.HIROSCHIMA NO NAPRAWDE ZJE...I DOGŁĘBNIE KLIMAT POPRZEDNICH 3
CZĘŚCI.BO POWINNO NIEBO BYĆ MROCZNE,CIEMNO I STRACH W OCZACH EHH :*
(.JUŻ NIE WSPOMNE O CHMURACH PO ATOMOWYCH EHH :(
2. MÓWIŁEM O KLIMACIE NA ŚWIECIE NO A LUDZIE, KUR.. POWINNI BYĆ
OBSMAROWANI SMAREM,BUŹKI SPOCONE POWINNI WYGLĄDAĆ MROCZNIE A TU
WIDZE ŻE NA BUZI CZYŚCI JAKBY Z ŁAZIENKI WYSZLI JUŻ NIE WSPOMNE O
AKTORKACH Z MAKIJAŻEM ZJEBAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA.. FILM.
3.AKTORSTWO TO JEST CHYBA NIEWYBACZALNY BŁĄD W MOIM ODCZUCIU GDYŻ W
3 POPRZEDNICH CZEŚCIACH MASZYNY DOMINOWAŁY W WALCE Z LUDŹMI W TEJ
CZĘŚCI JEST PRZEWAGA KU... LUDZI ALE NAJGORSZE JEST TO ŻE NA SIŁE JEST TO
POKAZANE .ZWŁASZCZA OSTATNIA WALKA COFNEŁA CHYBA NAS DO CZASÓE
GODZILII Z LAT 80 EHH :*(. RUCHY TERMINATORA BYŁY POWOLNE,WYGLĄDAŁO TO
JAK PARODIA JUŻ NIE WSPOMNE ŻE PRZY UDERZENIU Z TYTANOWEJ ŁAPY
POWINIEN MIEĆ POŁAMANE PŁUCA,A NAWET KOJTNOĆ W KALENDARZ.TEN DUŻY
ROBOT TEŻ DNO RUCHY KOMPLETNIE TAKŻE POWOLNE.
4.FILM ZA KRÓTKI POWINIEN BYNAJMNIEJ NIEŹLE WPROWADZIĆ WIDZA W WIR
WOJNY I BYNAJMNIEJ POWINIEN TRWAĆ 2H:40 MINUT!!!!!!! EHHH.
5.WSZYSTKO ZMIENIONE TO TEŻ DUŻY BŁĄD ALE NIE TAKI JAK BRAK KONTYNUACJI
3 CZĘŚCI!!!!
6.REŻYSERA POWINNI SKARCIĆ EHH :( ALBO NIECH PRZYZNA SIĘ ŻE NIE MIAŁ
POMYSŁU I JESZCZE RAZ NAKRĘCIŁ 4 Z KONTYNUACJĄ 3 CZĘŚCI.
7.MUZYKA WOGÓLE NIE BYŁA MROCZNA ,BRAK CIARÓW NNA PLECACH ,WOGÓLE
NIE WKOMPONOWAŁA SIĘ W KLIMAT TEGO FILMU.TAK JAK W POPRZEDNICH
CZĘŚCIACH EHH :(
8.Z TEGO WNIOSKUJE BRAK CAMERONA TO I BRAK POWALAJĄCEGO TERMINATORA
:).
9.ROZUMIEM ŻE JEST TO POCZĄTKOWA FAZA WOJNY ALE ŻEBY TAK ZRĄBALI
KLIMAT POPRZEDNICH 3 CZĘŚCI.
10.I NA KOŃCU POWIEM CO MUSI BYĆ ABY FILM BYŁ DOBRY PO PIERWSZE :
ARNIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII KUR.. WRÓĆ.CAMERON WRÓĆ PRZYWRÓĆ BLASK
TERMINATOROWI BO NAPRAWDE REŻYSER NIE WIE CO CHCE WIDZ
EHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHH :(
Jak reżyser może wiedzieć czego chce widz w Terminatorze skoro jest zwykłym wyrobnikiem dla którego jest obojętnym czy kręci kolejne Aniołki Charliego czy kolejnego Terminatora?
Wiem ale się wku.. że tak pojechali po bandzie ja nie wiem czemu producent jeszcze się zgadza na tego barana . Wywaliłbym go i na kolanach prosił camerona o pomoc w realizacji terminatora :))
Skoro tak mocno najeżdżasz na film to raczej nie mam szans zmienić Twojego zdania.
Zwrócę jednak uwagę na dwie rzeczy:
1. "9.ROZUMIEM ŻE JEST TO POCZĄTKOWA FAZA WOJNY ALE ŻEBY TAK ZRĄBALI
KLIMAT POPRZEDNICH 3 CZĘŚCI."
Jak już to zrąbali klimat 2 poprzednich części. Trzecia część to żenująca podróba dwójki z masą równie żenujących scen które miały wypaść śmiesznie (np.: łapanie Arnolda za krocze). Jedyne co im wypadło w trójce to właśnie klimat, którego zastąpili nabijaniem się z Terminatora.
2. Też chciałem film wojenny :(. 2 godziny porządnej wojny pomiędzy ludźmi a maszynami. +18 lat. Dobre, niebanalne zakończenie i sporo nawiązań do jedynki i dwójki. A z tego wszystkiego to tylko nawiązania dostaliśmy. Ehh.
Ja zdania nie zmienie bo film nie ms klimatu .Ale trójka bynajmniej ma dobrą gre aktorów,bo w czwórce to parodia zwłaszcza podczas walk maszyny - ludzie .Co do 3 była może nie dociągnięta ale bynajmniej był terminator morderca w 3. TX zapi..... za ciężarówką, i w policyjnym wozie też nieźle było . 3 może nie jest dobra ale bynajmniej ma pewien potencjał którego brak kompletnie w czwórce.
"Ale trójka bynajmniej ma dobrą gre aktorów,"
Sprawdź sobie znaczenie słówka "bynajmniej" bo się kompromitujesz w co drugim poście.
A film - wiadomo - dno i metr mułu w porównaniu z którąkolwiek z poprzednich części.
To ja powiem co mi się podoba w czwórce i trójce.
W czwórce: intro nawiązujące do T1 (przyznaj, że to ma klimat starych części), muzyka, wejście Arnolda, fragment "You could be mine", Marcus który jest postacią świetną i całkowicie nową (nie jak Kate z T3 która miała zastąpić Sarę Connor, bo Linda nie zgosiła się na granie w T3), efekty.
W trójce: T-X zabija swoje ofiary, Arnold ma fajną kwestię z "talk to the hand", efekty.
Gra aktorska w czwórce jest w porządku. Szału nie ma, ale nie wiem dlaczego tak na to narzekasz. Ja bym zmienił w T4 przede wszystkim przedział wiekowy z PG-13 na R, dograł kilka scen batalistycznych i załatał dziury fabularne i byłby dobry film.
Natomiast jeśli chodzi o trójkę... to nie robiłbym jej wcale, bo jest absolutnie bez pomysłu. Zrobić klona dwójki każdy by potrafił. Czwórka chciała wnieść coś nowego. Nieudolnie niestety i dodatkowo zapomniano o tym, co było widoczne w jedynce i dwójce: brutalne sceny walki, krew i bezwezględność maszyn. Terminatora powinno się oddać w ręce Camerona.
Klona gdzie tu widzisz klona Sary connor ta już nie ma :)są inne terminatory ,inna fabuła i inny klimat . Nie widze tego jako klona .A to że linda nie chciała grać jej wybór ale widać że fabuła trzyma się kupy.Kopia może w tym sensie że znowu widzisz 2 terminatory mające każdy inny cel i to jest może co się powtarza. Wszystko inne, pozatym Cameron bankowo by już nie ciągną podobnej fabuły,gdyż to by było nie logiczne.I wydaje mi się że gdyby to była 4 w jego wykonaniu byłaby o niebo lepsza niż tego przecuętnego troglodyty :)Czego się czepiam już wyjaśniam PARODIA: http://www.youtube.com/watch?v=AcB6TNiYpAU&feature=related i masa blędów podczas ostatniej walki które nawet dziecko potrafi się doszukać .W 3:16 widać jak na siłe jest ciągnięta walka i to widać w każdej scenie w Terminator :Ocalenie .
A teraz 3 POTENCJAŁ: http://www.youtube.com/watch?v=5CLIWyKuHiQ&feature=related w każdym starciu widać że każda walka racjonalanie da się wytłumaczyć czemu została przerwana w T4 widać wyrażnie że jest tego brak :). Klimat w t3: http://www.youtube.com/watch?v=WeC-lGnajT0 .Widać wprowadzenie do 4 części którego brak w 4 :).Widać tak że akcje i walki są prowadzone szzybko i w tempie a 4 ;/ http://www.youtube.com/watch?v=dCBLnAirr84. Walki się przeciągają widać to w zwiastunie że zamiast w samochód to rakieta poleciała w most hehe nie logiczne i nie racjonalne z tokiem myślenia maszyn na podstawie 3 poprzednich częśći.W 4 brak widma wojny. *Chciała wnieść coś nowego * gorycz i rozpacz widza tyle w temacie :).Oczywiście przyznaje że muzyka w pewnych momentach ma klimat ale w 3 poprzednich było bardziej zgrane z klimatem w moim odczuciu :).
Używaj więcej przecinków, bo nie wiem gdzie mam robić przerwy w czytaniu ;).
T3 to klon T2. Gdzie to widzę? Już Ci mówię:
1. T-850/T-800, czyli znowu Schwarz jest dobrym terminatorem, który nie zabija ludzi. Dusi jedynie Connora którego miał chronić, bo ma "podstawy psychologii". Jak wiadomo każdy początkujący psycholog dusi swoich pacjentów.
2. Znów przeciwnikiem Arnolda jest dużo lepszy od niego terminator.
3. Porównaj sobie postać Sary i Kate. Obie na początku spotkania z terminatorem są przerażone i słabe, a później stają się zdeterminowane i gotowe walczyć o swoich bliskich. Zresztą ja się nie dziwię Lindzie. Też bym nie zagrał w T3 po przeczytaniu scenariusza.
4. Jest multum mniejszych podobieństw do T2. Oba terminatory zostają zniszczone na końcu filmu, walk wręcz jest tyle samo, pościg z dźwigiem wygląda jak podrasowany pościg ciężarówki za Johnem w T2, restart T-800.
Walki były na ogół zabawne (czyt. żałosne). Ważący pół tony terminator który zostaje odepchnięty do tyłu jak szmaciana lalka by wreszcie zderzyć się ze ścianą toalety: http://www.youtube.com/watch?v=BsqGZP-W25U na 0:58. Dzięki Bogu była tam ta ściana, inaczej T-850 poleciałby jeszcze dalej i zawstydził Małysza ;). Ale mało tego. Prawdziwi fani pękają wręcz ze śmiechu nad gagiem ze złapaniem Arnolda za jaja przez seksowną blondynę w tej samej scenie walki.
"zamiast w samochód to rakieta poleciała w most" w most, ponieważ Kyle miał być schwytany żywcem, a nie zabity xd. Rozwalenie Marcusa w którym Skynet widział swoją najlepszą maszynę też chyba nie byłoby rozsądne, he?
"pozatym Cameron bankowo by już nie ciągną podobnej fabuły,gdyż to by było nie logiczne.I wydaje mi się że gdyby to była 4 w jego wykonaniu byłaby o niebo lepsza niż tego przecuętnego troglodyty :)" Cameron zakończył terminatory na dwójce i nie kontynuował tej fabuły. Bardzo słusznie zresztą. Dwójka miała najlepsze zakończenie. Gdyby zrobił jednak film o wojnie z maszynami to też się zgodzę, że bylby to film dużo lepszy od Ocalenia.
Dla Ciebie potencjał T3 to jedynie walki?
Mógłbym Ci wymienić masę rzeczy które są sprzeczne w T3 pod względem T1/T2, które bądź co bądź należy traktować jako oddzielne produkcje. Nie ma żadnej "trylogii" terminatora. Jest świetna T1/T2, a potem to już T3 i T:Ocalenie.
No racja że kopia, ale jeśli mielibyśmy porównywać t3 i t4, to t3 jest o niebo lepsza, zwłaszcza jeśli chodzi o wykonanie filmu.Oczywiście błędy są w każdym filmie ,ale w t4 są bardzo widoczne i rażą widza.Co do złapania, wydaje mi się chyba to nie logiczne przecież maszyny w nim widziały potencjalne zagrożenie takie jak john connor bardziej nadawał by się ,w rozumowaniu maszyn do likwidacji a nie do złapania od t1 do t3 jest na tym ukierunkowana fabuła. Pozatym w walka z connorem wyjaśnia wszystko na temat walk maszyny - ludzie razi mnie fakt,że to było na siłe robione.Oczywiście również musze się z tobą zgodzić że 3 jest oddzielną produkcją ,ale bynajmniej nawiązywała w pewnym sensie do 3 częśc. W 4 wogólne nie nawiązywałą widziałeś triler z 3 jakie było wprowadzenie w wir wojny :),tutaj tego klimatu zabrakło;/.Najbardziej to mnie razi tempo akcji w 4 części zwłaszcza ostatnia walka;/.Ale nie tylko o walke mam pretensje a oto jak została przedstawiona wojna.Przecież wiadome jest że po takiej ilości atomówek świat powinień stanąć na granicy życia i śmierci a tutaj wogóle został wycięty a nawet brak krajobrazu po atomówkach.Maszyny też jakieś dosyć słabo wyposażone już nie wspomne o braku inteligencji względem ludzi ;/.
*Walki były na ogół zabawne (czyt. żałosne). Ważący pół tony terminator który zostaje odepchnięty do tyłu jak szmaciana lalka by wreszcie zderzyć się ze ścianą toalety: http://www.youtube.com/watch?v=BsqGZP-W25U na 0:58. Dzięki Bogu była tam ta ściana, inaczej T-850 poleciałby jeszcze dalej i zawstydził Małysza ;). Ale mało tego. Prawdziwi fani pękają wręcz ze śmiechu nad gagiem ze złapaniem Arnolda za jaja przez seksowną blondynę w tej samej scenie walki. * - walczył silniejszym przeciwnikiem co sam mówi podczas opisu o TX.Wiem że film jest zabawny w pewnyh momentach ale bynajmniej widz poraz pierwszy oglądając film odczuwa satysfakcje a w 4 jak ogląda poraz pierwszy zauważa owe błędy ;/
Jak ja oglądałem T3 po raz pierwszy to od momentu polizania krwi przez T-X facepalm nie schodził z mojej twarzy do samego końca filmu.
Wyobraź to sobie: maszyna której endoszkielet waży co najmniej 500kg leci i obija się o ściany. A czym to zostało spowodowane? Ano tym, że został popchnięty przez maszynę która zapewne ważyła mniej więcej tyle samo. Ale to i tak kropla w morzu błędów które zarzuciłbym T3.
Skończmy więc tą dyskusję kompromisem. Uznajmy, że obie części, T3 i T4, są kiepskie.
Na filmie jest pokazane że za nim uderzyła w ściane obija się o mniejsze ścianki co spowodowało nie wypadnięciem da się to wytłumaczyć:).T3 jest lepsze w moim odczuciu od t4. Twoim są kiepskie obydwie zresztą w we wszystkich częściach można wytknąć błędy tu głównie chodzi o satysfakcje z filmu którego się ogląda a ja jestem zdania że w t3 był lepszy klimat niż t4.
"T3 to klon T2. Gdzie to widzę? Już Ci mówię:"
Tak jak T2 to klon T1 - w każdym zwrocie akcji, niemal każdej scenie, ujęciach, tekstach itd. To w tej serii norma.
... nie lubię jak ludzie nie myślą a od razu piszą. Nie o tym mówię.
T1 to thriller sci-fi. Masz złego terminatora który morduje ludzi. W dwójce ten sam terminator jest po dobrej stronie i T2 jest zupełnie innym filmem. Zresztą jeśli nie zauważasz tak prostych różnic pomiędzy T2 i T1 a ich brak pomiędzy T2 i T3 to raczej nie mamy o czym rozmawiać.
"W dwójce ten sam terminator jest po dobrej stronie i T2 jest zupełnie innym filmem. "
Inny klimat. Dużo lżejszy. Ale fabuła ta sama, zwroty akcji te same, nawet samochody łapią gumę w dokładnie tych samych momentach i sam fakt, że Arnie zamiast być złym, teraz jest dobrym w żaden sposób tego nie zmienia. W T3 mamy znowu krok w stronę lżejszego klimatu, za co odpowiadają min. elementy autoparodii, ale całość nadal się broni i pasuje do serii kontynuując kierunek zmian zapoczątkowany przez samego Camerona, przy okazji serwując lepsze zakończenie niż dwójka.
Salvation z kolei rozłazi się w szwach ze swoim dziurawym scenariuszem będącym wynikiem ciągłego przerabiania nawet w trakcie kręcenia, dziurami logicznymi do załatania których potrzebne jest dorabianie rozbudowanych teorii we włąsnym zakresie, brakiem konkretnie zarysowanego głownego bohatera jak i konkretnego przeciwnika oraz całkowitym brakiem klimatu jakiego by się oczekiwało po filmie, który ponoć opowiada o wojnie, ale jej nie pokazuje. To wszystko sprawia, że Salvation może pucować podeszwy nie tylko doskonałej jedynce czy świetnej dwójce, ale również całkiem dobrej trójce.
"lepsze zakończenie niż dwójka."
W sensie tego co nam wynika z wydarzeń, które w filmie miały miejsce, nie że w T3 jest lepsza finałowa konfrontacja czy coś :)
Guzik prawda!
Jedynka miała przestraszyć ludzi przed technologią i ślepą wiarą w cywilizację.
Dwójka dawała nadzieję na to, że jeżeli będziemy mądrze wykorzystywać daną nam technikę to nie dojdzie do końca ludzkości.
Trójka miała na celu zarobienie dodatkowych zienonych. Zrobili więc drugą dwójkę z dodatkowym poczuciem humoru skrajnym do tego stopnia, że można je uznać za auto-parodię. Co do zakończenia trójki to oczywiście, że jest ono o wiele gorsze od dwójki. Zakończenie dwójki robi nam zwrot akcji - zapobiegnięcie wojny z maszynami. Trójka kończy się tak, aby dorobić jeszcze kolejne części i nakosić kolejną kasę przy czym nie otrzymujemy ŻADNEGO wyjaśnienia dlaczego Dzień Sądu jednak ma miejsce mimo iż w dwójce powiedzane jest, że mogą mu zapobiec. Nie myślisz, że to jest zaprzeczanie poprzednim częściom? Bo ja myślę, że jak najbardziej. Kolejny debilizm to wyciąganie baterii przez terminatora i używanie ich jako ładunków wybuchowym. Rozumiem, że ograniczony reżyser nie miał innego pomysłu na zniszczenie T-X, ale bomb nie można przenosić w czasie! A jeśli tak, to czemu nie zabrano ze sobą broni z przyszłości?
Salvation rozłazi się w szwach, ale jak się do niego podejdzie na luzie to można go jakoś obejrzeć i nie wściekać się widząc jak film nabija się z poprzednich części dodatkowo im zaprzeczając.
Moim zdaniem Salvation nie jest dobrym filmem, ale w porównaniu z trójką to jest odrobinę lepszy.
A moim zdaniem jest gównem, które da się oglądać tylko ze względu na całkiem niezłą stronę wizualną, ale mózg lepiej zostawić na czas seansu w innej czapce.
"Trójka miała na celu zarobienie dodatkowych zienonych."
Dokładnie jak dwójka nakręcona na zasadzie - jeszcze raz to samo, tyle że za więcej kasy i w formie łatwiej przyswajalnej.
"Zakończenie dwójki robi nam zwrot akcji - zapobiegnięcie wojny z maszynami."
I w tym momencie całość, (która po T1 była całkiem sensowna i logiczna) nie trzyma się już ani kupy ani dupy.
"Dzień Sądu jednak ma miejsce mimo iż w dwójce powiedzane jest, że mogą mu zapobiec."
I co z tego, że jest powiedziane? Mogą, co nie znaczy, że im się zaraz musi udać w taki sposób jaki sobie upatrzyli. T3 robi to samo co Alien 3 (choć w mniej udany sposób), na dzień dobry posyła do diabła cameronowski happy endzik i chwała mu za to.
"ale bomb nie można przenosić w czasie!"
bzdura.
Po 1 - czemu nie? Skoro terminatora (maszynę) można?
Po 2 - Cameron sam olał zasady któe ustalił przenosząc w czasie T-1000.
Do 1 - bo gdyby można było to T1 skończyłby się tym, że T-800 rozwaliłby Sarę bombą w Technoir i nie używał broni.
Do 2 - T-1000 mógł być pokryty żywą tkanką której się pozbył tuż po przeniesieniu do przeszłości.
Nie rozumiem... podoba Ci się jedynka, trójka, ale dwójka to już nie? Różne widziałem postawy odnośnie Terka, ale takiej to jeszcze nie.
T1 nie był zamkniętą całością. Był jedynie thrillem i straszakiem przed technologią. Dwójka zamknęła jedynkę i dobrze ją dopełniła. Już w jedynce teoretycznie niemożliwym było to, by to John wysłał swego ojca w przeszłości. Więc czemu obwiniasz za to dwójkę? W dwójce kapitalnym pomysłem było rozwinięcie paradoksu powstania Skynetu ze szczątków pierwszego terminatora. Wg taki sam zamierzony motyw jak paradoks Johna i Kyle'a. A zapobiegnięcie wojny to kolejna cegiełka która sprawia, że przecież to wszystko co się wydarzyło w filmie nie powinno mieć miejsca. Ale to tylko cegiełka, a nie główny powód paradoksu. T1 go zapoczątkował.
T1 i T2 oceniłem na 10/10, bo obie świetnie się uzupełniają i oprócz dobrej fabuły mają w sobie kilka smaczków które dostrzega się po głębszym zainteresowaniu serią.
T3 dałem 3/10, 1 za Arnolda który mimo wieku dawał radę. 1 za efekty specjalne. 1 za to, że T-X w miarę zachowywała się jak morderca ale miewała i gorsze sceny. Natomiast sam film jest pusty. Jedyne co robi to naśmiewa się z terminatora przedstawiając go jako zabawnego kolesia łapiącego w zęby pociski.
T:Ocalenie dostało ode mnie 6/10. Za co? Za nawiązania do T1/T2, intro, klimat, efekty specjalne, wejście Arnolda które za pierwszym razem robiło wrażenie i Johna Connora który przestał być przerażoną i zdołowaną ofermą z T3.
Zamiast tego został zepchnięty właściwie na drugi plan i na dobrą sprawę nawet nie było za co go w tej częsci polubić.
"Do 2 - T-1000 mógł być pokryty żywą tkanką której się pozbył tuż po przeniesieniu do przeszłości."
Z filmu to w żaden sposób nie wynika.
"Nie rozumiem... podoba Ci się jedynka, trójka, ale dwójka to już nie?"
Eee tam. Oczywiście, że się podoba, mało tego, żadnego filmu nie oglądałem tyle razy ile T2 (chyba ze 45 razy), zanim obejrzałem Aliens był to mój ulubiony film i nadal jest w czołówce, po prostu po tych kilkiudziesięciu seansach kilka rzeczy zaczęło mi w nim przeszkadzać i obecnie wolę T1 (ale nie T3, bez jaj, po prostu T3 to dla mnie całkiem przyzwoita kontynuacja, która biorąc pod uwagę poziom poprzednich części nie miała żadnych szans by utrzymać poziom serii, ale i tak wyszła lepiej niż się spodziewałem).
"Dwójka zamknęła jedynkę i dobrze ją dopełniła."
Rzecz w tym, że niczego nie zamknęła zostawiając kwestię otwartą. Nikt nie mógł mieć pewności czy zniszczenie Cyberdyne faktycznie zatrzyma dzień sądu.
"W dwójce kapitalnym pomysłem było rozwinięcie paradoksu powstania Skynetu ze szczątków pierwszego terminatora. "
Pomysł był już właściwie w jedynce, z tym że kluczową scenę usunięto z filmu. Można ją zobaczyć w dodatkach na DVD lub w fanowskiej wersji rozszerzonej.
"Jedyne co robi to naśmiewa się z terminatora przedstawiając go jako zabawnego kolesia łapiącego w zęby pociski."
Kontynuując to co zrobił Cameron przedstawiając Terminatora jako zabawnego kolesia stojącego na jednej nodze, szczerzącego zęby w durnym uśmiechu i rzucającego zabawnymi tekstami.
Na jednej nodze jeszcze nie wygląda tak źle ;). Szczerzący zęby był tylko w usuniętych scenach (więc na dobrą sprawę tej sceny nie było), a teksty też jakoś tam zabawne specjalnie nie były.
Mnie razi w T3 gdy nakłada (diabli wiedzą po co) okularki w gwiazdki, zostaje złapany za jaja przez T-X, łapie w zęby pocisk, dusi Connora (wiadomo: podstawy psychologii) i gada... ciągle gada.
Niby taki z niego psycholog się zrobił a gdy Kate i John rozmawiają na luzie ten się wtrąca z tekstem:
"Dobrze, rozmowa pomaga nie myśleć o śmierci" <facepalm z mojej strony>. Ja się jakoś nie przekonam do T3. Strasznie mnie rozczarował gdy go po raz pierwszy oglądałem. Z całego filmu podobały mi się trzy sceny:
1. Scena na początku, na wieczorze panienskim, była zabawna (i trzymała poziom) dopóki T-850 nie nałożył okularów xd.
2. Druga scena walki wręcz terminatorów. Ta w której T-X przypaliła twarz T-850 a potem go przeprogramowała.
3. Scena z Dr. Silbermanem :D.
Reszta mi się absolutnie nie podoba. Od postaci, teksty T-850 aż po marne gagi które nijak nie zachowują klimatu Terminatora.
"Szczerzący zęby był tylko w usuniętych scenach"
Nie w scenach usuniętych tylko w wersji reżyserskiej (zresztą jedynej dostępnej na DVD w Polsce), tej którą Cameron wypuściłby do kin gdyby nie to, że w początku lat 90-tych zwykle przyjmowano 2h15min za maksymalny czas trwania filmu i musiał go trochę skrócić.
"3. Scena z Dr. Silbermanem :D"
Serio? Przecież też była zabawna.
"Mnie razi w T3 gdy nakłada (diabli wiedzą po co) okularki w gwiazdki, zostaje złapany za jaja przez T-X, łapie w zęby pocisk,"
Tylko o pierwszej z wymienionych scen zdarzyło mi się parę razy pomyśleć, że mogli ją sobie darować.
T1 było idealną, zamkniętą całością, zawierało zgrabną pęltę czasową, w której działania podjęte przez obie strony w przeszłości doprowadzają dokładnie do takiego stanu rzeczy jaki był i miał być. Potem wchodzi dwójka i robi z tego jedno szambo, w którym już nie wiadomo jakie w ogóle zasady kierują światem przedstawionym - na dobrą sprawę powstrzymanie wojny powinno automatycznie wykasować istnienie zarówno Johna jak i obydwu terminatorów - tak się nie dzieje, a więc albo mamy do czynienia z teorią o alternatywnych liniach czasowych (tę drogę wybrali twórcy Salvation), albo po prostu wojny nie powstrzymano, bo powstrzymana być nie mogła. T3 to wszystko zamyka zakończeniem, które spina klamrą całą trylogię. Żadna kontynuacja nie jest potrzebna, bo i tak wiadomo co się w przyszłości stanie. W tej sytuacji Salvation jest jak to coś co w pewnym dowcipie się żabie do dupy przykleiło. Niepotrzebnie miesza pokazując w sumie nieistotny i niewiele znaczący epizod. Jeśli nawet powstaną kolejne części to można spokojnie Salvation pominąć (na upartego w ogóle można pominąć wszystkie sequele, bo jedynka i tak zawiera wszelkie potrzebne widzowi informacje). Cameron sam zaczął modyfikować swoje dzieło stanowiące zamknięta, niewymagającą kontynuacji całośći tak, żeby wycisnąć z niego więcej kasy, a twórcy kolejnych częsci poszli jego śladem.
" fragment "You could be mine","
Wpieprzony na chama w scenie, która na dobrą sprawę w ogóle nie ma sensu - niby czemu John miałby jechać na mototerminatorze (odp.: bo to jest cool), niby jak nim kierował? Niby czemu mototerminator ma wejście USB? Nie mógł pojechać na normalnym motorze?
"Marcus który jest postacią świetną"
Nie wiem z której strony. Może i mógłby być, gdyby nakręcono film wg pierwotnego zamysłu, zamiast tego zgodnie z tym co sobie zazyczył Bale, który miał grać Marcusa, poszerzono rolę Connora, który w ogóle w tym filmie zdaje się być wepchany na siłę mimo, że każdy oczekiwał że powinien być głowną postacią. Mając w filmie rozbudowaną rolę Marcusa, John się po prostu nie mieści i przez to żaden z bohaterów nie zostaje odpowiednio zarysowany. Szkoda natomiast że nie skupiono się na postaci młodego Reese'a bo właśnie tę rolę obsadzono najlepiej (Yelchin całkiem nieźle udaje młodego Biehna) i chciałoby się widzieć go na ekranie dłużej.
Nie powiem, masz dużo racji. Ja jednak widzę duży potencjach T4, bo film naprawdę miał dobry pomysł. Wykonanie spartaczyli, ale postacie i zamysł fabularny był ciekawy. Z Ocalenia mógł być dobry film gdyby za nim stał lepszy reżyser.
http://www.youtube.com/watch?v=J3eb2aXNM-I&feature=related - a to przykład durnego motywu z T3 który jest świetnie sparodiowany. Oglądając film pomyślałem tak samo jak Kate :P.
Widzieć potencjał chyba można wkażdym filmie .Ale widzieć a ujrzeć to dwie różne rzeczy :)). Zwłaszcza jeśli za to biorą się reżyserzy którzy nie widzą gdzie jest potencjał w tych filmach. No bo co można o T4 powiedzieć wogóle brak wątku wspólnego z poprzednimi filmami ehh;//. A to że dali i władowali to co było w innych cześćiach nie imma się 4 bo nie ma kontynuacji początkowej z poprzedniczkami,gdyż każda z poprzedniczek mówiła o wojnie po atomowej maszyny - ludzie kttóra niestety została pominięta i nietknięta w T4 więc film nie nadaje się na nawiązanie do jakiejkolkwiek innej części,można go uznać za inny film nie będący żadnym ale to żadnym odpowiednikiem kolejnych a jeśli patrzy na niego jako oddzielną produkcje to film jest dobry jak weźniemy go za nawiązanie do poprzednich to jest GNIOT I UBÓSTWO :))).
W normalnych warunkach bym tego nie robił ,ale że warunki nie są normalne...
Cukierek19900 nie wiem jakim cudem ty przebrnąłeś przez podstawówkę,choć może wybiegam myślą za daleko w przyszłość ,może twoja edukacja na tym etapie jeszcze trwa.Tak czy inaczej mam dwie mini sugestie:
1. Jakimś cudem przebrnąłeś - zacznij jeszcze raz
2. Twoja edukacja jeszcze trwa - zacznij od początku
I nie mam na myśli ortografii ,sam nie lubie różnego rodzaju poprawiaczy ,gości licytujących się który jest starszy
itd itp ,ale jak rany człowieku ogólnie jakiś poziom powininen chyba być ,nie...?
To tyle ,cya
O jezu,przecinków nie ma i kropek a co to ja nauczyciel ortografi że wszytko ma być należycie.Po zatym kiedy się czyta w pewnym momecie zatrzymujesz oddech i czytasz dalej No chyba że czytasz do kropki to kto tu musi iść do szkoły ,pozatym w ostatnim zdaniu tak jakoś wyszło miałem wene to pisałem niż uleci hehe :)
Noi znowu nie użyłem kropek zdarza się . Mam poszukać u ciebie w postach ?? I na pewno natrafie :)
nie ma co sie spierać która część była lepsza 3 czy 4 bo obie nie powinny być nazywane kontynuacjami dwóch pierwszych tylko i wyłącznie Cameron powinien mieć prawo nakręcenia 3 części i tylko Cameron powinien pracować z Arnoldem bo tylko on potrafi wydobyć z niego grę bez żadnych uczuć i zbędnej mimiki.błędem było że Schwarzenegger zagrał w tzw. trzeciej części. SĄ tylko 2 CZĘŚCI TERMINATORA!!
Największy błąd było odawanie tego filmu innemu reżyserowi niż cameron i tyle :)))
Nie zgadzam się z wami, że Terminator - Ocalanie był gniotem w porównaniu z Terminator 3 a to dla tego, że to właśnie Terminator 3 był jakąś pomyłką, tej części w ogóle nie powinno powstać bo to kalka Terminator 2, w T4 mamy początek jakby wojny ludzi z maszynami, John Connor dopiero w ruchu oporu zaczyna powoli stawać się przywódcą, a w miedzy czasie poznaje Marcusa - nowy model Terminatora - ciekawy pomysł bo nie wiemy czy tak naprawdę coś takiego w ogóle miało miejsce bo Terminator nie powstał na podstawie jakiejś książki - minusem T4 jest to, że John Connor gra tutaj jak by drugo planową role a gwiazdą filmu jest Marcus nowy model Terminatora.
W ogólnym rozrachunku Terminator - Ocalenie jest lepszy niż Terminator 3 - Bunt Maszyn bo jest ciekawszy z tego względu, że jest nowy model Terminatora który nie tylko posiada ludzki wygląd ale ma też ludzkie serce i jest mało rozpoznawalny niż np; T-800 który jest tylko maszyną w ludzkiej powłoce, trochę więcej z waszej strony otwartości umysłu niż bezsensowej krytyki.
Jest T4 do chrzanu bo nie nawiązuje do ogólnej fabuły filmu nawet jak sprawia takie wrażenie to i tak mizernie.Jak widziałeś film to łatwo zauważyć że wojna nie było po atomowa .Film miał przypominać piekło na ziemi a dali Rajski Eden.Kolejna sprawa oprawa graficzna i lepsze ujęcia walk ,akcji była w T3 w te 4 cofneli się do godzili lat 90.Walki były robione na siłe i się przedłużały również na siłe. Pozatym sam napisałeś że John miał grać pierwszoplanową role a co zrobili ....*Bez komentarza*.Film pod każdym względem przegrywa z 3 ,już nie wswpomne że reżyser był za młody i nie miał doświadczenia sam arni i jak połowa ameryki mówi że zrobili gniota,ale jeśli ty uważasz że 4 lepsza twój wybór :).Przy 3 w ameryce takiego zamieszania nie było film cieszył widza ten wyzwala efekt wymiotny.Same zwiastuny z 3 wskazywały jaki to ma być film nowoczesna technologia w h.. maszyn i ludzie walczący o przetrwanie czy ten film choć minimalnie odzwierciedla tą fabułe w życiu.Same walki są robione na siłe.Zresztą reżyser już nie robi kolejnej części bo by go zatłukli w uliczce :)
A czego się spodziewałeś(a) po T4 ? skoro w HOLLYWOOD kręci się filmy proste jak drut, a najważniejsze są efekty specjalne żeby dzieciaki przychodziły na takie filmy żeby szło na tym zarobić, filmy robi się dal kasy a nie dla pasji tak jak to było nie więcej na przełomie lat 90-tych, mam już prawie 40 lat i mam sentyment do filmów z lat 80-tych i 90-tych w tedy kręciło się dobre filmy, a teraz to się kręci gnioty na szprycowane afektami specjalnymi a fabula filmów zostawia wiele do życzenia . Pamiętam jak dziś kiedy Terminator 1 był tylko dostępny na kasetach VHS, i do dziś ten film robi na mnie wrażenie bo nie jest na szprycowany efektami komputerowymi .
za cytuje twoje słowa : Jak widziałeś film to łatwo zauważyć że wojna nie było po atomowa .Film miał przypominać piekło na ziemi a dali Rajski Eden - po raz kolejny żle interpretujesz ten film, kto powiedział, że ma to być pokazana wojna taka jaką opowiadał Kyle Rise z Termiantor 1 ?, w T4 mamy dopiero początki wojny Atomowej i dopiero Connor staje się przywódcą rebelii chyba żle oglądałeś film albo prowokujesz do nie potrzebnych dyskusji .
skąd to twierdze bo T3 zawierał zwiastun tak samo jak T2 zawierał zwiastun do filmu T4 stąd twierdze. Do 12 sekundy było wprowadzenie do T4:):http://www.youtube.com/watch?v=WeC-lGnajT0,http://www.youtube.com/watch?v=l PC6F1fe_S4 kolejny i wiele innych tego widz chciał.Początek wojny hehe maszyny wyglądały jak złomowisko robotów :).Nie zdziwiwe się jak tak 5 nakręcą ;/
Po raz kolejny gadasz głupoty, powtarzam raz jeszcze, w T1 / T2 i T3 pokazana jest tylko przez chwile przyszłość - woja ludzi z maszynami i cała ta apokalipsa, a w T4 pokazują dopiero początki wojny, i początki kariery Johna Connora i pod ty względem są nawiązanie do wszystkich części Terminatora, więc nie rozumiem czego się czepiasz czwartej części Terminatora jako by w tej części słabo pokazana jest wojna w przyszłości ludzi z maszynami .
dobra niech ci będzie :) Ale ciesze się że jego nie będe widział na stanowisku reżysera :)
Mi Terminator 3 nie podobał się bo była to kalka drugiej części, T4 podobał mi się bo pokazali w końcu przyszłość, i pokazali jak John Connor stał się przywódcą rebelii, nie podobał mi się na natomiast to, że postać Connora została spłycona a gwiazdą filmu był Marcu - choć trzeba przyznać, że postać Marcusa była interesująca ( Cyborg który cały czas był w przekonaniu, że jest człowiekiem a nie maszyną jak T-800 ) - co prawda boli mnie to, ze w T4 za mało było scen wojen ludzi z maszynami, ale ogólnie wolę bardziej T4 niż Terminator 3 .