Terminator: Ocalenie

Terminator Salvation
2009
6,5 148 tys. ocen
6,5 10 1 147732
4,9 32 krytyków
Terminator: Ocalenie
powrót do forum filmu Terminator: Ocalenie

Nadal pozostaje w duchu poprzedników(motyw z Dnia Sądu, wiele scen kadrujących m.in. głowy Terminatorów, wielki wjazd komputerowego Arniego), ale jest to film najbardziej skomercjalizowany i najbardziej śmierdzi Hollywoodem. Przez całe to efekciarstwo niknie klimat i przesłanie filmu i seria zbacza niebezpiecznie w stronę klasycznych blockbusterów z efektami(co w sumie stało się podczas Buntu maszyn).
Przeniesienie akcji w przyszłość było poprzednie już w trzeciej odsłonie serii o zabójczym robocie. Ale o dziwo nie jest ono tak bardzo potrzebne. W świecie przyszłości brakuje tej nieuchronności związanej z postępem technologii, zagrożeniem ze strony maszyn, która paradoksalnie był w przeszłości. Ludzie żyją i mają się dobrze, starcia prowadzone są rzadko i zwykle są planowane, nie jest tak jak na prologach poprzednich filmów - dramatyczna wojna pozycyjna. Nie jest to przyszłość, którą chciałem zobaczyć, tak samo nie są to bohaterowi, którym chciałem kibicować. Stary Connor, młody Kyle czy Marcus to tylko szablony mesjaszów, którzy wiedzą lub nie o swojej roli w przyszłości świata. Ciężko się jednak z nimi związać, przejąć ich losem, który w sumie jest przewidywalny, no bo gdyby Connor zginął w tym filmie, po co byłoby to wszystko?
I tutaj wychodzi na wierch kolejna słabość filmu. Fabuła (która niestety jest miejscami strasznie niedopracowana przez zwiększoną ilość efekciarstwa) zmierza do nieuniknionego starcia ze Skynetem, które kończy się...rozwaleniem jednej z placówek. Okazuje się,że do końca wojny jeszcze daleko,a Marcus pojawił się tylko po to,aby uratować dwójkę zbawicieli ludzkości. Względem uniwersum - jak najbardziej słuszne, względem widza - już niekoniecznie, bo wychodzi na to, że obejrzeliśmy film tylko po to, aby zobaczyć wesołą nawalankę, parę easter eggów z poprzednich części i usłyszeć o tym, że różnimy się od maszyn, bo mamy serca.
Przeniesienie akcji w przyszłość jednak nie było tak potrzebne, jak mówiłem o tym po seansie Terminatora 3. A może to wina twórców? Może powinni oni pokazać w końcu zakończenie tego długiego konfliktu, a nie dokładać kolejną cegiełkę od siebie?
Było nieźle, ale uważam, że to, po raz kolejny, niepotrzebna część, która płynie na popularności marki, ale nie rozwiązuje kwestii, które powinny zostać już dawno rozwiązane. Co więcej, nie daje nic w zamian, nic czego bym wcześniej nie widział i o czym bym nie słyszał. Skynet jest zły, ludzie są dobrzy i wszyscy próbują się nawzajem wykończyć.